Kuchnia polska/Hodowla kur

<<< Dane tekstu >>>
Tytuł Kuchnia polska
Wydawca Księgarnia Stefana Knasta
Data wyd. 1912
Druk Drukarnia S. Buszczyńskiego
Miejsce wyd. Inowrocław
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
700. Hodowla kur.

Dla 6 do 8 kur trzeba mieć jednego koguta. Najlepsze do siedzenia są kury dwuletnie i trzyletnie, bo są cierpliwe i dostatecznie piórami obrosłe, zbyt młode kury niepilnie siedzą na jajach.
Kiedy kura chce osiąść na jajach, co dzieje się czasem już w styczniu, zaczyna kwokać, a gdy tak kwocze stale przez kilka dni, trzeba pod nią podłożyć jaja, bo inaczej często traci chęć do siedzenia. Daje się pod kurę tyle jaj, ile ogrzać zdoła; zimą 11—13, latem zaś 17—19, zawsze nie do pary, aby się lepiej w gnieździe ułożyć mogły. Uważać należy, żeby jaja były jaknajgrubsze, gdyż z takich największe wylęgają się kurczęta, i aby były ciężkie, gdyż lekkie nie odpowiadają celowi. Nim się je zatem podłoży, należy je pławić; pływające po wodzie nie są pewne wylężenia. Utrzymują nawet, że z wszystkich jaj przed podłożeniem wodą orzeźwionych, kurczęta równocześnie się wylęgają. Gospodynie przeglądają jeszcze każde jaje z osobna pod słońce. Jedne wtedy w grubszym końcu ukazują znajdujące się tam powietrze w postaci ciemnej plamy, cały ten koniec jaja wypełniającej, a drugie są całkowicie pełne, co jest znakiem, że nic powietrza w sobie nie mają. Doświadczono, że pierwsze tylko zalądz się mogą. Pomiędzy jajami trzymanemi przeciw słońcu, bywają jedne jednostajne, w pół przezroczyste, drugie miewają plamy i centki ciemne, co bywa skutkiem złego ich przechowywania; te ostatnie należy brać do kuchni. Uważanie na pełnią lub nów jest przesądem.
Miejsca, w których osadza się kury na gniazdach, powinny być suche, ciepłe, słońcu południowemu dostępne i ciche. Im wcześniej kury sadzić się mają, tem troskliwiej na te warunki baczyć się winno, później, gdy już wszędzie ciepło, niekoniecznie potrzeba tyle na to zważać. Wszelki zgiełk szkodzi wylęganiu się kurcząt i głuszy je tak, iż w jajach zdychają; to samo szkodzi wszelkiemu innemu ptactwu.
Najlepszym materyałem na gniazdo jest siano, a dla ściślejszego utrzymania ciepła w gnieździe można je w zimie i puchem wyłożyć. Gniazdo trzeba utrzymywać jaknajczyściej. Niektórzy radzą częściej okadzać gniazda majeranką, tymiankiem, albo lawendowym dymem, co ubezpiecza kury od wielu chorób, które się najczęściej czepiają kur wysiadających jaja.
Kury niecierpliwe, schodzące co moment z gniazda, trzeba nakryć, dawać im z rąk konopie, pszenicę, proso lub nieco chleba, w słabej wódce lub winie umaczanego; powtórzyć to z niemi dwa lub 3 razy, a będą pilniejsze. Niektóre kury dziobią i wypijają jaja; aby tem u zapobiedz, dosyć jest upiec jaje na węglach do stwardnienia, podziurawić i gorące położyć przed kurę, która kilkakrotnie niem dziób oparzywszy, nie będzie więcej dziobała; lecz trzeba to powtarzać przez dwa lub trzy dni. Można też i przyciąć kurze trochę dziobu, co także pomaga.
W tydzień, a pewniej w 10 dni od nasadzenia, doświadczać można, czy jaja są zalężone, trzymając je pod słońce lub pod płomień świecy. Jeżeli jaje jest przezroczyste, nie ma zarodka w sobie, jeżeli ciemne, jest zalężone; pierwsze należy wyrzucić, a drugie podłożyć pod kurę bezzwłocznie.
Zazwyczaj kura wysiaduje trzy tygodnie, czyli 21 dni. W ostatnim tygodniu nie trzeba pławić jaj dla przekonania się, czy mają zarodki żyjące, gdyż w tym czasie wszelka wilgoć stać się może szkodliwą, lepiej jest, położywszy na słońcu sito, poukładać na niem jaja i uważać na cień przez nie rzucony. Im żywszemu tedy drganiu cień ulegnie, tem pewniejsze, że kurczę żyje. Jaja, których cień znaczną słabość w drganiu okaże, należy w jak najwygodniejsze miejsce pod kurę podłożyć i naznaczyć, gdyż kurczętom z takich jaj się wylęgającem trzeba zazwyczaj pomagać przy wykłuwaniu ze skorup. Jaja, których cień żadnego drgania nie okazuje, wyrzucić, ażeby innym próżno miejsca nie zabierały.
Gdy już się wszystkie kurczęta wylęgły, trzeba je przez cały dzień zostawić pod kurą, nie dając im żadnego pożywienia. Drugiego dnia dawać im żółtka, później kaszę jęczmienną lub gryczaną gotowaną, albo pszenicę lub poślad od niej i przynajmniej raz w tydzień mięszać im do jadła szczypiorku. Chleb maczany w słodkiem lub kwaśnem mleku bardzo kurczęta wzmacnia. Później dawać coraz grubsze pożywienie i w dni pogodne wypędzać na dwór, osobliwie w miejsca, gdzie kwoki dla nich z gnoju robaczki wygrzebywać mogą.
W czasie, gdy się kury pierzą, trzeba im dawać proso lub konopne siemię, a słabsze skrapiać winem lub letnią wodą.
Jeżeli kury dostaną rozwolnienie, trzeba je leczyć grochowemi łupinami, rozmoczonemi w gorącej wodzie. Jeżeli im nabrzmieją nogi od kurczów, trzeba je smarować tłustością.
Przeciwko pomorowi kur w wielu przypadkach używano z skutkiem korzenia angielskiego, czosnku i soli, mięszając te ingredyencye kurom do napoju.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Anonimowy.