Kuzynka Bietka/Wstęp
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Kuzynka Bietka |
Wydawca | Biblioteka Boya |
Data wyd. | 1924 |
Druk | Zakłady graficzne „Bibljoteka Polska“ w Bydgoszczy |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Tadeusz Boy-Żeleński |
Tytuł orygin. | La cousine Bette |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
KSIĘCIU TEANO.
Ani księciu rzymskiemu, ani spadkobiercy dostojnego rodu Cajetanich, który dał chrześcijaństwu papieżów, ale uczonemu komentatorowi Danta ofiarowuję ten mały ułamek długiej historji.
Tyś mi ukazał, panie, cudowne wiązanie myśli, na którem wielki poeta włoski zbudował swój poemat, jedyny który nowożytni mogą przeciwstawić Homerowi. Aż do twojego komentarza, Boska Komedja wydawała mi się olbrzymią zagadką, której klucza nie znalazł nikt, a komentatorowie mniej od kogokolwiek. Rozumieć w ten sposób Danta, znaczy być wielkim jak on; ale ty książę, zrodziłeś się do wszystkich wielkości.
Uczony francuski zdobyłby reputację, zyskał katedrę i ordery, gdyby ogłosił, w dogmatycznym tomie, ową improwizację, jaką nam umiliłeś jeden z wieczorów, będących wypoczynkiem po trudach zwiedzania Rzymu. Nie wiadomo ci może, że większość naszych profesorów żyje na Niemczech, na Anglji, na Wschodzie i na Północy jak owady na drzewie; i, jak owady, stają się składową częścią drzewa, zapożyczając swojej ważności od ważności przedmiotu. Otóż, Włochy nie były jeszcze wyzyskane z katedry. Nigdy świat nie oceni mojej skrupulatności literackiej. Mogłem był, ograbiając cię, książę, stać się mężem uczonym jak trzech Schleglów; podczas gdy zostanę jedynie prostym doktorem medycyny społecznej, weterynarzem nieuleczalnych chorób, chociażby poto, aby złożyć świadectwo mojej wdzięczności memu cicerone i dołączyć twoje znakomite nazwisko do nazwisk Porcia, San-Severino, Pareto, di Negro, Belgiojosa. One to będą przedstawiały w Komedji ludzkiej owo bliskie i nieustanne zespo-
lenie Włoch i Francji, które już Bandello, ów biskup, autor wielce uciesznych opowiastek, uświęcił w ten sam sposób w XVI wieku, w owym wspaniałym zbiorze nowel, z których powstało wiele sztuk Szekspira, niekiedy nawet całe role i to dosłownie.
Dwa szkice[1] które ci ofiarowuję, książę, stanowią dwa wieczne oblicza tego samego faktu. Homo duplex, powiedział nasz wielki Buffon; czemu nie dodać: Res duplex? Wszystko jest podwójne, nawet cnota. Toteż, Molier ukazuje zawsze dwie strony wszelkiego zagadnienia ludzkiego; za jego przykładem Diderot napisał pewnego dnia utwór To nie bajka, może swoje arcydzieło, gdzie daje cudowną postać panny de Lachaux pognębionej przez Gardanne‘a; obok zaś, idealnego kochanka zabitego przez ukochaną kobietę. Moje dwa opowiadania stanowią tedy pendant, jak para bliźniąt odmiennej płci. Jest to kaprys literacki, na który można sobie pozwolić raz, zwłaszcza w dziele w którem autor próbuje przedstawić wszystkie kształty służące za odzież myśli. Większość sporów ludzkich pochodzi stąd, że istnieją równocześnie uczeni i nieucy, ukształtowani w ten sposób, że zawsze widzą tylko jedną stronę faktów lub pojęć; i dopieroż każdy upiera się że ta strona którą on widzi jest jedynie prawdziwa, jedynie dobra. Toteż Pismo św. rzuciło te prorocze słowa: „Bóg wyda świat sporom.“ Wyznaję, że ten jedyny ustęp Pisma św. powinien skłonić Stolicę Apostolską do oddania tobie rządu dwu Izb, a to przez posłuszeństwo dla tej sentencji, do której komentarzem jest dekret Ludwika XVIII z r. 1814.
Niechaj twój rozum, niech poezja która mieszka w tobie, patronują tym dwom epizodom Ubogich krewnych twego oddanego sługi