La Armana Prouvençau

<<< Dane tekstu >>>
Autor Marya Konopnicka
Tytuł »La Armana Prouvençau«
Pochodzenie Poezye wydanie zupełne, krytyczne tom V
cykl U Felibrów
Wydawca Nakład Gebethnera i Wolfa
Data wyd. 1915
Miejsce wyd. Warszawa, Lublin, Łódź, Kraków
Źródło Skany na Commons
Indeks stron
III. »LA ARMANA PROUVENÇAU«[1].


Kiedy kwieciem sady pruszą,
Gdy probuje słowik tonu,
Prowansalska armja śpiewna
Wylatuje z Awinionu.

Pszczelnym rojem z brzękiem leci,
Z brzękiem pieśni i gitary,
Oblatuje kraj swój stary
»La Armana Prouvençau«.

Pszczelnym rojem na kwiat pada,
Na kwiat podań wiecznie miody,
Z szczerozłotej pieśni ludu
Szczerozłote bierze miody.

Oblatuje winnic wzgórza,
Oblatuje łąki, gaje,
Za oraczem miedzą chodzi,
Przy pastuszku bosym staje.

Na brunatną pada ziemię,
Tchu jej słucha, pulsów bicia;

Od jej serca — do swojego
Wiąże złotą strunę życia.

Gdzie w ruinach cząbry pachną,
Czarodziejskie kwitną moce,
Jak żórawi klucz, tam spada
W księżycowe, ciche noce.

I na starych murów zrębie,
Gdzie głaz każdy mówić umie,
Składa skrzydła swe w zadumie
»La Armana Prouvençau«.

Jako klinga saraceńska,
Nów stalowem ostrzem błyska,
Szepcą stare mogilniki,
Starych Celtów uroczyska.

Letnie noce jasno świecą,
Letnie noce cicho gwarzą;
Z obróconą w gwiazdy twarzą
Śni »Armana Prouvençau...«

Gdzieś od słupów Hannibala[2]
Od Sewennów wiatr powiewa,
W druidyczną harfę trąca,
Druidyczne pieśni śpiewa.
............
A gdy słońce strząśnie z duszy
Mgły stuleci, zmierzchy świata,
Jak motyli rój, wylata
»La Armana Prouvençau...«

Na wiosenne leci błonia,
Na Kamargi[3] jasne brzegi,

Gdzie szafirem i szkarłatem
Maj wyszywa kwietne ściegi.

Gdzie fijołki patrzą żywe
Z smagłych twarzy Arlezjanek[4],
W świeży, złoty leci ranek
»La Armana Prouvençau«.

Z róż, otwartych pocałunkiem,
Bierze barwy, chwyta wonie,
W cyprysowem zadumaniu
Długich, ciemnych rzęsów tonie.

W słońcu złoci struny swoje,
Żar rozkoszy w pieśń przelewa,
Kocha — żyje, żyje — śpiewa
»La Armana Prouvençau...«

A gdy wraca się z oblotu,
Jak skowrończych legji chmura,
Leci zawsze przez Wokluzę,
W srebrnej Sordze macza pióra.







  1. Felibrowie wydają w języku prowansalskim, począwszy od r. 1855, co roku almanach (pismo zbiorowe) p. t. »Lʻ armana Prouvençau per lou bel an de Diéu«; dotąd wyszło 57 tomów.
  2. Por. str. 141, 2.
  3. La Camargue — obszerna nizina nadmorska, objęta dwoma ujściami Rodanu, Małym i Wielkim Rodanem.
  4. Arlezyanki — mieszkanki miasta Aries nad Rodanem w południowej Francyi, słyną z urody i pięknych strojów.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Maria Konopnicka.