Las (Weryho)/Bobry
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Bobry |
Pochodzenie | Las. Książka przeznaczona dla dzieci od lat 6-iu do 10-iu |
Data wyd. | 1893 |
Druk | Drukarnia J. Sikorskiego |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Był dzień zimny, chociaż słońce świeciło. Śnieg błyszczał srebrzysto i skrzypiał pod nogami. Dwaj chłopcy, Staś i Adaś, stali przy oknie i przyglądali się z zajęciem, jak ludzie otuleni w futra biegli pośpiesznie ulicą.
— Tej pani to ciepło, bo ma lisy na sobie — mówił Adaś.
— Ale zawsze nie tak ciepło, jak temu panu, co z nią idzie, bo ma bobry na sobie — odpowie Staś.
— Alboż bobry cieplejsze?
— Ma się rozumieć, bóbr w zimie nawet w wodzie nie marznie.
— W wodzie? co też ty mówisz! Zwierzęta takie miałyby nory w wodzie.
— O, jakie! z daleka wyglądają, jakby się stogi siana z wody wynurzały; ja się też dziwiłem, gdy mi ojciec opowiadał o ich życiu.
Bobry budują domy pośrodku stawu lub rzeki na mieliźnie, robią je z kawałków drzewa i drobnych gałązek, a wszystkie szpary zatykają gliną i szlamem.
Wewnątrz urządzają budynek bardzo porządnie. Jest w nim jeden pokój duży, gdzie siedzi sam bóbr, i parę mniejszych pokoi przeznaczonych na śpiżarki. W nich nagromadzone są zapasy. Mieszkania całe wysypane są piaskiem lub drobnemi kamykami.
Z budynku wychodzi długie przejście podziemne, otwór tego przejścia jest dobrze ukryty pod wodą.
— Mój kochany — pyta zdziwiony Adaś — zkądże one biorą drzewo i gałęzie na budowę?
— Wychodzą na brzeg i obłamują gałęzie z krzaków, a czasem przegryzają pień u spodu dopóty, dopóki ten się nie powali. Wtedy obłamują części drzewa, ciągną zębami do wody, zrzucają je i sprowadzają tam gdzie potrzeba.
— To one nam szkody wyrządzają — mówi Staś.
— O, toby jeszcze małe były szkody, gdyby psuły tylko tyle drzewa ile do budynków potrzebują. Ale lubią bardzo ogryzać korę drzew młodych, obcinać pędy roślin, pąki drzew; wszystko to bowiem stanowi ich pożywienie. Szczególnie dużo szkody wyrządzają w jesieni, kiedy zbierają zapasy na zimę.
Wtedy nielitościwie obdzierają z kory ulubione przez siebie drzewa, jak: wierzby, topole i jesiony, i ściągają je do mieszkania swego.
— A dlaczego bobry stawiają domy nie w lesie, tylko na wodzie? — pyta Staś.
— Bo są bardzo lękliwe, najwięcej boją się o swoje dzieci, żeby im kto nie porwał. W wodzie zaś są nierównie bezpieczniejsze. Chociaż i tu mają swoich strażników bobrów, dających im znać o niebezpieczeństwie.
— A czy dobrze pływają?
— Wybornie — bo palce tylnych nóg mają spięte błoną.
— Ludzie powinniby tępić tych szkodników.
— To też i tępią. Chociaż o ile bobry za życia szkodzą lasom naszym, o tyle po śmierci są ludziom bardzo pożyteczne.
Dają nam najlepsze i najcieplejsze futro ciemno-brunatne.
— Czy to ładne zwierzę?
— O nie: brzydkie i niezgrabne, głowę ma dużą, tułów szeroki, szyję krótką i grubą; a ogon niesłychanie dziwny: bo jest długi i pokryty nie sierścią, jak całe ciało, tylko łuskami.
Bóbr pływając posługuje się ogonem niby sterem.
Zresztą dość opowiadania, wolę ci pokazać obrazek.
Staś z ciekawością chwycił obrazek i zaczął się przyglądać bobrom.