Lekarz, Rozjemca i Samotnik

<<< Dane tekstu >>>
Autor Jean de La Fontaine
Tytuł Lekarz, Rozjemca i Samotnik
Pochodzenie Bajki
Księga dwunasta
Wydawca Jan Noskowski
Data wyd. 1876
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Władysław Noskowski
Źródło Skany na Commons
Inne Cała Księga dwunasta
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


BAJKA  XXVII.
LEKARZ, ROZJEMCA I SAMOTNIK.

Trzej ludzie świątobliwi, rzekłbym nawet: święci,
Żądzą swego zbawienia jednako przejęci,
Wpośród trosk, przeciwności i zawodów wielu,
Różnemi szli drogami do jednego celu.
Pierwszy, widząc że trudno skłonić trybunały,
By żwawiej sprawiedliwość wymierzać zechciały,
Że wielu z jego współbraci
Mienie i życie na procesach traci,
Umyślił być Rozjemcą i zwaśnione strony,
Bez żadnej dla się nagrody,

Skłaniać do zgody.
Drugi zaś, Lekarz wsławiony,
Przez poświęcenie, nie dla zysku wcale,
Wziął w swą opiekę szpitale.
Obaj za swoje trudy niewdzięczność zyskali.
Rozjemca, długoletnie gdy godził zatargi,
Z ust zawziętych pieniaczy słyszał same skargi,
Iż waży swe wyroki na nierównej szali;
A na lekarza zgodnie pacyenci sarkali,
Iż dbając o przyjaciół, innemi pomiata.
Taka to bywa w świecie wszelkich cnót zapłata.
Daremnym zniechęceni trudem towarzysze
Zrzekli się swych urzędów i za wspólną zgodą
Spieszą w ustronne zacisze,
Gdzie nad jasną strumyka szemrzącego wodą,
W cieniu drzew rozłożystych, u stóp stromej skały,
Mieszkał Samotnik zgrzybiały.
Przyszli, żądają rady. «Zacni przyjaciele,
Rzekł, o jednej wiem tylko, i tej wam udzielę.
Człowiek, co w drodze życia pamięta o niebie,
Niech pozna samego siebie.
Czy żyjąc w burzliwym świecie,
Wpośród trosk i niepokoju,
Ten cel osiągnąć możecie?
Patrzcie: gdy wzruszę dłonią czystą wodę w zdroju,
Nie zobaczycie się w zmąconej toni,
Bo jasny kryształ chmura wam zasłoni.
Ale czekajcie, niech się uspokoi,


LEKARZ, ROZJEMCA I SAMOTNIK.

A znów swą postać ujrzycie.
Chcąc się udoskonalić, przyjaciele moi,
W zaciszu, na pustyni, spędzajcie swe życie.»

Dostojnicy, bogacze, władcy tego świata,
Wy, których szczęście psuje, niedola przygniata,
Szukajcie chwil samotnych: może tym sposobem
Poznawszy się, ran wiele zgoicie przed grobem!

Ostatnia to nauka w moich bajek rzędzie:
Może przyszłych pokoleń pochwałę zdobędzie,
Może przyda się Królom, a Mędrców pokrzepi:
Czyż mógłbym zakończyć lepiej?






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Jean de La Fontaine i tłumacza: Władysław Noskowski.