[83]Z IV KSIĘGI.
V. LEW STARY.
Ktokolwiek z góry na dół upadnie,
potrafi nad nim urągać się snadnie
lada szarganiec i lada chłystek.
Ugięty wiekiem i zbolały wszystek,
Lew stary niegdyś zapadł śmiertelnie:
co pierwszy wszędy dokazywał dzielnie,
ledwie ostatnim ziewał tylko duchem.
Przychodzi Bawół, i nad słabem uchem
ryknąwszy strasznie, zawziętemi rogi
zada mu z boku cios srogi.
[84]
Za nim przypadnie i dzik zapalczywy,
a pamiętając na krzywdy zadane,
z gniewem zażartym utopi kieł mściwy,
i sprawi w karku niedołężnym ranę.
Potem koń wierzgnął i trąci po nodze;
a więc i niedźwiedź uraził go srodze;
tuż wilk i jeleń i lis nic dobrego
bije na króla swojego.
Służalce przeszli i zdradni pochlebce,
każdy się pastwi, każdy pana depce.
Widząc i osieł, że Lew leży marnie,
a tłok się nad nim urąga bezkarnie,
kłapouch! i on też przytem
trąci go gnuśnem przez łeb kopytem.
A tu już Lwisko umierając prawie,
tak rzekło w licznej zajadłości wrzawie:
»Niechajże mocnych rogi, kły, pazury
zniosłem; lecz kiedy obelgę odbieram
od ciebie nawet, o hańbo natury!,
dwakroć, zda mi się, umieram...«.