Listy śp. Adama Mickiewicza do Pani Konstancyi/List XV
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Listy śp. Adama Mickiewicza do Pani Konstancyi |
Wydawca | Komis Ludwika Merzbacha |
Data wyd. | 1863 |
Miejsce wyd. | Poznań |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Wybacz jakeś łaskawa, Szanowna Pani, moim tak długim zwłokom w odpowiedziach. Expedycye Twoje obie dawno odebrałem. Rok przeszły właśnie kończył się, kiedy mię doszedł Twój list styczniowy i znalazł mię zakłopotanego chorobą ciężką żony i słabościami dzieci. Żona teraz nieco lepiej, dzieci w lekach i dietach. Słowem bieda. Nowy rok nie lepiej się zaczyna, położenie moje i wielu moich znajomych z różnych powodów znacznie pogorszone. Będziemy jednak, póki żyjemy, dźwigać się i pracować na lepszą przyszłość.
Ów rodak, którego mi w liście polecasz, jeszcze tu nie przybył. Wątpię, żebym mu był w czem pożyteczny. Ułatwiono tu przez czas niejaki wielu rodakom podróż na Wschód. Te ułatwienia od trzech przeszło miesięcy już nie mają miejsca. Niektórzy z moich znajomych wrócili ze Wschodu do Paryża. Sprawy tamtejsze zależą od postanowień i widoków kilku wielkich mocarstw, na które żadna prywatna osoba wpływać nie może. Ci, których cele im tylko samym są w zupełności wiadome. Wszystko zatem co się tu w polityce publicznie w dziennikach gwarzy i w rozmowach, nie zasługuje na uwagę, i nie dziw się, że w listach moich nic o tem nie znajdziesz.
Wiesz zapewne, że teraz przejazdy s Polski na Zachód utrudniły się, a nawet listowe kommunikacye i posyłki stały się niepewne. Nowa to bieda dla tych wszystkich, którzy odbierali s kraju niejakie zasiłki, lubo tych liczba między nami bardzo szczupła. Ucierpiały tu na tem utrudnienia stosunków, niektóre zakłady naukowe polskie, jako szkoły i pensyony, nie wiemy jak przetrwają teraźniejsze przesilenie.
Dodam jeszcze do złych nowin paryskich ciężką bardzo zimę, dla nas mianowicie dotkliwą, ale chwała Bogu już się kończy, mnie też i innych bied wywróży koniec. Bądź zdrowa i zawsze łaskawa i nie zaniedbaj nas odwiedzić, skoro będzie ci podobna.
Najżyczliwszy sługa,
A. Mickiewicz.
Córka moja Marynia była też często cierpiąca. Teraz lepiéj. Przypomina się i kłania się.
A. M.
Paryż, 10 Lutego.