Listy św. O. Franciszka/List II

<<< Dane tekstu >>>
Autor Franciszek z Asyżu
Tytuł Listy św. O. Franciszka
Podtytuł z dodatkiem Testamentu św. Patryarchy
Pochodzenie Święty Franciszek Seraficki w pieśni
Redaktor O. Floryan z Haczowa
Wydawca OO Kapucyni
Data wyd. 1901
Druk Nowa Drukarnia Jagiellońska
Miejsce wyd. Kraków
Tłumacz Prokop Leszczyński
Ilustrator Walery Eljasz-Radzikowski
Źródło Skany na Commons
Inne Całe Listy
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
List II.[1]

Do wszystkich chrześcian, zakonników, duchownych, mężczyzn i niewiast, zamieszkałych na całym świecie, od brata Franciszka ich sługi i poddanego, który z najwyższem uszanowaniem życzy im prawdziwego pokoju niebieskiego i szczerej w Panu miłości.
Będąc sługą wszystkich, wszystkim powinienem służyć przez ogłaszanie im słowa Pańskiego. Widząc przeto, iż osobiście z powodu choroby i zwątlonegu ciała mojego, nie mogę drugich nawiedzać, postanowiłem listem niniejszym przesłać wam słowa Pana naszego Jezusa Chrystusa, który jest Słowem odwiecznem Boga Ojca i słowa Ducha św., który i duchem i życiem jest.
Przyjście na ziemię Słowa Ojca Przedwiecznego, tak czcigodnego, tak świętego zwiastował Ojciec najwyższy z nieba przez św. Gabryela swojego Archanioła i wtedy zstąpiło Ono do żywota Przenajśw. Maryi Panny, gdzie przyjęło na siebie ciało ludzkie, ze wszystkiemi naszemi ułomnościami. Gdy zaś zbliżała się męka Jego, odbył paschę z uczniami Swoimi, a wziąwszy chleb złożył dzięki i błogosławił i łamał, mówiąc: „Weźmijcie i pożywajcie to jest ciało moje; a wziąwszy kielich rzekł: to jest krew moja nowego testamentu, która za wielu wylaną będzie na odpuszczenie grzechów.“ Następnie modlił się do Ojca, mówiąc: „Ojcze mój, jeśli możliwem jest, niech odejdzie odemnie kielich ten.“ I stał się pot, jako krople krwi spływającej na ziemię. Zastosował atoli wolę swoją do woli Ojca mówiąc: „Wszakże nie jako ja chcę, ale jako Ty“.

Ojca zaś wolą było, aby najdroższy i przechwalebny Syn Jego „którego nam dał“ i który dla nas narodził się, Sam przez wylanie krwi własnej poświęcił się w ofierze zadość uczynnej na ołtarzu krzyża nie za Siebie „przez którego uczynione jest wszystko“, lecz za grzechy nasze, pozostawiając nam przykład, abyśmy w ślady jego wstępowali. Lecz gdy On pragnie, aby wszyscy przez Niego byli zbawieni, przyjmując Go czystem sercem i czystem ciałem, mało jest, którzyby chcieli Go przyjąć „chociaż jarzmo Jego wdzięczne jest a brzemię lekkie.“ Owóż, którzy nie chcą zakosztować, jak słodkim jest Pan i bardziej miłując ciemności niż światłość, nie chcą wypełniać przykazań Boskich, przeklęci są. O nich bowiem powiedziano przez Proroka: „przeklęci którzy odstępują od przykazań Twoich.“ Lecz przeciwnie, jakże
Św. Franciszek uzdrawia czteroletniego chłopca, który później pod imieniem Bonawentury w jego Zakonie zostaje świętym.


Franciszek, przechodząc przez Bagnarca w Toskanii, uleczył cudownie czteroletnie dziecko, bliskie już śmierci, Jan Fidenza i Marya Ritelli, rodzice chorego maleństwa, straciwszy nadzieję w pomocy ludzkiej, zwrócili wzrok pełen wiary ku niebu. Udali się do zasług i wstawiennictwa Franciszka z Asyżu, którego Włochy uznawały jako świętego. Matka strapiona uczyniła ślub, że odda swego małego Jasia, jeżeli powróci do zdrowia, Zakonowi Braci mniejszych. Nasz święty wzruszony łzami matki, zaczął się modlić i oddał jej dziecię zupełnie zdrowe. Święty Bonawentura sam wspomina o tym cudzie: »Obawiałbym się być posądzonym o niewdzięczność, gdybym nie starał się dać poznać życia i cnót tego, który w mojem dzieciństwie wybawił mnie od śmierci«. Matka, dotrzymując ślubu, później sama zaprowadziła anielskiej piękności młodzieniaszka do klasztoru, gdzie dano mu imię zakonne Bonawentura: Jako generał Zakonu został kardynałem, biskupem i świętym doktorem Kościoła, kanonizowany przez Sykstusa IV. 1482 roku.
Wzywaj świętych w utrapieniu, ale wypełniaj wiernie śluby i postanowienia.

błogosławionymi i szczęsnymi są ci, którzy „w duchu i w prawdzie, jak należy chwałę Mu oddają.“

Chwalmy Go więc i módlmy się do Niego dzień i noc mówiąc: „Ojcze nasz, któryś jest w niebiesiech“ i tak dalej, gdyż potrzeba zawsze się modlić, a nie ustawać.
Powinniśmy także spowiadać się przed kapłanem ze wszystkich grzechów naszych i przyjmować Ciało i Krew Pana naszego Jezusa Chrystusa; dlatego, że kto „nie pożywa Ciała Jego i nie pije Krwi Jego, nie dostąpi żywota wiecznego.“
Godnie jednak niech każdy pożywa i pije te tajemnice Najświętsze, gdyż kto niegodnie to czyni „sąd sobie pożywa i pije nie rozsądzając Ciała Pańskiego.“
Czyńmy prócz tego owoce godne pokuty i miłujmy bliźnich, jak siebie samych, a jeśli kto niechce ich miłować to niech przynajmniej nie wyrządza im nic złego, a czyni im dobrze.
Którzy zaś otrzymali władzę sądowniczą, niech zawsze sprawują sądy z miłosierdziem, jakiego sami chcą dostąpić od Pana, „sąd bowiem bez miłosierdzia, temu, który nie czynił milosierdzia.“ Miejmy przeto miłość i pokorę i czyńmy jałmużnę, ona omywa dusze nasze z brudów grzechowych. Ludzie bowiem stracą wszystko, co tu na tym świecie umierając zostawią, zabiorą jednak zapłatę za miłosierdzie i jałmużny, jakie czynili za życia, za które otrzymają od Pana godną nagrodę.
Powinniśmy także pościć i powstrzymywać się od tego wszystkiego, co przywieść nas może do grzechu, a stąd wystrzegać się należy wszelkiej nieostrożności we wzroku. Powinniśmy, jako katolicy często nawiedzać kościoły, duchownych szanować i poważać ze względu na ich obowiązki i władzę sprawowania Najśw. Sakramentu Ciała i Krwi Chrystusowej, które oni poświęcają, przyjmują i udzielają. I stale bądźmy o tem przekonani, że nikt nie może być zbawionym inaczej, jak przez święte słowa i Krew Pana naszego Jezusa Chrystusa, które duchowni głoszą i udzielają i sami tylko sprawować mogą.
Szczególnie zaś zakonnicy i ci, co świata się wyrzekli, obowiązani są więcej czynić i nie zaprzątać się wcale rzeczami niekoniecznemi dla nich, a mieć w nienawiści ciało z jego pożądliwościami i grzechami gdyż mówi Pan w Ewangielii „wszelkie złe z serca pochodzi.“ Powinniśmy miłować nieprzyjaciół i dobrze czynić tym, którzy nas nienawidzą, zachowywać przykazania i rady Zbawiciela naszego, samych siebie zaprzeć, a ciało poddać pod jarzmo zależności i posłuszeństwa. Żaden zaś zakonnik nie jest obowiązany do posłuszeństwa w tem, gdzie grzech jaki zachodzi gdyż w tem tylko celu wstąpiliśmy do zakonu, abyśmy zbawiając dusze nasze, drugim za wzór służyli.
Komu zaś zwierzone jest przełożeństwo i kto poczytywany jest za wyższego, niech stara się być mniejszym i innych braci sługą, a dla każdego z podwładnych niech się okazuje miłosiernym, o ile chciałby, gdyby sam był podległym, aby dla niego okazywano się takim. A z powodu przekroczenia brata niech się na niego nie gniewa, lecz ze wszelką cierpliwością i pokorą niech go łagodnie poprawia upomni i znosi.
Nie bądźmy mądrymi według ciala i roztropnymi według zasad świata, lecz prości, pokorni i czyści. Ciałem naszem brzydźmy się i miejmy go w pogardzie, gdyż wszyscy przez grzechy nasze staliśmy się nędznymi i strupieszałymi, jak to mówi Pan przez Proroka: „Jam jest robak a nie człowiek.“ Nigdy nie powinniśmy pragnąć wywyższenia nad drugich; lecz raczej być „poddanymi wszelkiemu ludzkiemu stworzeniu dla Boga.“
A na wszystkich, którzy w dobrze czynieniu dotrwają do końca spocznie Duch Pański, uczyni sobie z nich przybytek i w nim mieszkać będzie i staną się synami Ojca niebieskiego, którego sprawy czynią, a są oblubieńcami, braćmi i matkami Pana Jezusa Chrystusa. Oblubieńcami, gdyż dusze wiernie zaślubione bywają Duchowi Świętemu; braćmi Jezusa Chrystusa, gdyż spełniają wolę Ojca Jego, który jest w niebiesiech; matkami, gdyż Go w sercach swoich i na ciele noszą przez miłość i czystość sumienia, a rodzą go przez święte sprawy, którymi przyświecać powinniśmy drugim. O! jak wielką jest chwałą i zaszczytem mieć w niebie Ojca! o jak wielkiem szczęściem stać się czystym małżonkiem prześlicznego i najmilszego Ducha Pocieszyciela. O! jaką błogosławioną pociechą, jakiem słodkiem zadowoleniem, pokorną, lecz najwyższą radością, jak drogiem i nad wszystko pożądańszem jest uspokojeniem, posiadać takiego Brata, który duszę swą wydał za owce Swoje i modląc się za nas do Ojca mówił: „Ojcze Święty, zachowaj ich w imię Twoje, których mi dałeś, słowa, któreś mi dał, dałem im a oni przyjęli i poznali prawdziwie, żem od Ciebie wyszedł i uwierzyli, żeś Ty mnie posłał. Ja za nimi proszę i za nich poświęcam samego siebie, aby i oni byli uświęceni w prawdzie i byli jedno, jako i my jesteśmy. Ojcze, któreś mi dał chcę, abym gdziem ja jest i oni byli ze mną, aby oglądali chwałę moją, którąś mi dał.
Temu przeto, który tak wiele wycierpiał za nas tyle nam szczęścia wysłużył i tak wielkiego udzieli w przyszłości, wszelkie stworzenie jakie jest w niebie, na ziemi morzach i przepaściach, niech oddaje chwałę, dziękę, uczczenie i błogosławieństwo, gdyż On sam jest siłą naszą i wsparciem. Sam jest dobrym, Sam najwyższym, Sam wszechmocnym, Sam przedwiecznym i chwalebnym, Sam świętym i czci najgłębszej godnym i błogosławionym na wieki wieków. Amen.
Wszyscy tedy, którzy nie czynią pokuty i nie przyjmują Krwi i Ciała Pana naszego Jezusa Chrystusa, lecz dopuszczają się grzechów i występków i idą za własną pożądliwością i za złemi chuciami i nie zachowują tego, co przyrzekli i cieleśnie służą światu i zmysłowym namiętnościom, a poddają się troskom i zabiegom tego świata i życia doczesnego — wszyscy ci omamieni są przez szatana, którego sprawy czynią. Ślepymi są, gdyż prawdziwej światłości nie widzą, Pana naszego Jezusa Chrystusa. Mądrości ducha nie posiadają, gdyż Syna Bożego nie posiadają w sobie, który jest istną mądrością Ojca i dlatego o nich powiedziano: „Mądrość ich pożartą jest.“ Widzą dobro, rozpoznają je, a dopuszczają się złego i rozmyślnie zatruwają dusze. Przejrzyjcie więc ślepi, uwiedzeni przez nieprzyjaciół waszych, to jest przez ciało, świat i szatana. Ciału bowiem grzesznemu gorzko jest służyć Bogu, bo wszelkie złe pochodzi z ciała ludzkiego, jako mówi Pan w Ewangielii. Sądzicie, że długo posiadać będziecie próżności tego świata, lecz mylicie się wielce; nadejdzie bowiem dzień i godzina ostatnia, o której ani myślicie, której nie znacie, nie przewidujecie i o której nic nie wiecie.
Bo patrzcie! oto jest obraz tego, co wielu z was czeka. Zapada ciało w chorobę, zbliża się śmierć; nadchodzą tedy krewni i przyjaciele mówiąc: „rozporządzaj domem twoim“. A tu znowu żona i dzieci, powinowaci i znajomi nibyto płaczą, a chory widząc ich żale, sam w wielkie zamieszanie wpadając, tak się do nich odzywa: „Oto i duszę moją i ciało moje i wszystko co posiadam oddaje w ręce wasze.“ A wtedy czlowiek taki w istocie jest przeklętym, gdyż zamiast uciekania się do Boga, duszę swoją wraz z ciałem i ze wszystkiem, co posiada, poleca w ręce ludzkie. Mówi zaś Pan przez proroka: „Przeklęty człowiek, który nadzieje zakłada w człowieku.“ Bo chociaż taki chory przywołuje kapłana, a gdy ten go zapyta, chceszli otrzymać rozgrzeszenie od wszystkich grzechów twoich,? on odpowie „chcę“, to jednak, gdy go znowu spyta: a czy chcesz wynagrodzić z majątku swego, wszystkich, których oszukałeś i skrzywdziłeś,? on powie, że „nie“, a dla czego? oto z tej przyczyny, że wszystko rozdał rodzinie. I wśród tego, straciwszy mowę nieszczęsny człowiek ten, w tak złym stanie duszy umiera. A wiedzieć o tem powinniśmy wszyscy, że gdziekolwiek i w jakikolwiek sposób uchodzi kto z tego świata w stanie grzechu śmiertelnego przez niedopełnienie zadośćuczynienia, na jakie mógł się zdobyć, a którego nie dopełnił, takiego szatan porywa i unosi duszę jego z ciała z taką męką i okrucieństwem, jakiego nikt sobie ani wyobrazić nie może, chyba kto na sobie tego doświadczy. I takiemu odjętem zostanie wszystko, co posiadał i na nic mu się już nie przydadzą ani majętności ani wyższe zdolności, ani władza nad drugimi, ani głęboka nauka, któremi się w ciągu życia cieszył i szczycił. A zaś krewni i przyjaciele, którym majątek pozostawił, chciwie się na niego rzucą, a rozdzielając go pomiędzy siebie, pomyślą sobie: „przeklęta dusza tego nieboszczyka, bo przecież więcej, jak to, co po nim pozostało mógł nagromadzić i nam przekazać, pilniej powinien był około tego chodzić“ i tym podobne rzeczy. Tymczasem ciało jego pożre robactwo, duszę jego dręczyć będą szatani, a tak i duszę i ciało zatraci na wieki za to, że cały zanurzył się w krótkiej doczesności.
Ja tedy brat Franciszek, najniższy ze sług waszych, proszę was i zaklinam na miłość, którą Bóg jest i całując stopy wasze błagam, abyście te słowa w Imię Pana naszego Jezusa Chrystusa pokornie i miłościwie przyjąć raczyli i do nich się stosując według nich postępowali. A wszystkich, którzy je łaskawie przyjmą i wyrozumieją, i innym dla nauki prześlą, a sami aż do końca według nich wytrwają, niech błogosławi Ojciec i Syn i Duch święty. Amen.





  1. W tłómaczeniu O. Prokopa Leszczyńskiego, ze Zgrom. OO. Kapucynów.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autorów: Andrzej Janocha, Franciszek z Asyżu i tłumacza: Prokop Leszczyński.