Listy św. O. Franciszka/całość

<<< Dane tekstu >>>
Autor Franciszek z Asyżu
Tytuł Listy św. O. Franciszka
Podtytuł Z dodatkiem Testamentu św. Patryarchy
Pochodzenie Święty Franciszek Seraficki w pieśni
Redaktor O. Floryan z Haczowa
Wydawca OO Kapucyni
Data wyd. 1901
Druk Nowa Drukarnia Jagiellońska
Miejsce wyd. Kraków
Tłumacz Prokop Leszczyński, Wydawca
Ilustrator Walery Eljasz-Radzikowski
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI  Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


LISTY ŚW. O. FRANCISZKA
Z DODATKIEM
TESTAMENTU ŚW. PATRYARCHY.






List I.[1]

Do wszystkich chrześcian, zakonników, duchownych, świeckich, mężczyzn i niewiast, w całym świecie zamieszkałych.
O! jak błogosławionymi są i szczęsnymi ci, którzy Boga miłują i spełniają, co Pan Bóg mówi w Ewangelii: „Będziesz miłował Pana Boga Twego ze wszystkiego serca Twego i z całej duszy twojej... a bliźniego twego, jak siebie samego.“ Miłujmy przeto Boga i oddawajmy Mu cześć całem sercem i czystym umysłem, gdyż tego nad wszystko pragnąc, powiedział: „Prawdziwi chwalcy wielbić będą Ojca w duchu i w prawdzie.“ Bywajcie zdrowi w Panu.


List II.[1]

Do wszystkich chrześcian, zakonników, duchownych, mężczyzn i niewiast, zamieszkałych na całym świecie, od brata Franciszka ich sługi i poddanego, który z najwyższem uszanowaniem życzy im prawdziwego pokoju niebieskiego i szczerej w Panu miłości.
Będąc sługą wszystkich, wszystkim powinienem służyć przez ogłaszanie im słowa Pańskiego. Widząc przeto, iż osobiście z powodu choroby i zwątlonegu ciała mojego, nie mogę drugich nawiedzać, postanowiłem listem niniejszym przesłać wam słowa Pana naszego Jezusa Chrystusa, który jest Słowem odwiecznem Boga Ojca i słowa Ducha św., który i duchem i życiem jest.
Przyjście na ziemię Słowa Ojca Przedwiecznego, tak czcigodnego, tak świętego zwiastował Ojciec najwyższy z nieba przez św. Gabryela swojego Archanioła i wtedy zstąpiło Ono do żywota Przenajśw. Maryi Panny, gdzie przyjęło na siebie ciało ludzkie, ze wszystkiemi naszemi ułomnościami. Gdy zaś zbliżała się męka Jego, odbył paschę z uczniami Swoimi, a wziąwszy chleb złożył dzięki i błogosławił i łamał, mówiąc: „Weźmijcie i pożywajcie to jest ciało moje; a wziąwszy kielich rzekł: to jest krew moja nowego testamentu, która za wielu wylaną będzie na odpuszczenie grzechów.“ Następnie modlił się do Ojca, mówiąc: „Ojcze mój, jeśli możliwem jest, niech odejdzie odemnie kielich ten.“ I stał się pot, jako krople krwi spływającej na ziemię. Zastosował atoli wolę swoją do woli Ojca mówiąc: „Wszakże nie jako ja chcę, ale jako Ty“.

Ojca zaś wolą było, aby najdroższy i przechwalebny Syn Jego „którego nam dał“ i który dla nas narodził się, Sam przez wylanie krwi własnej poświęcił się w ofierze zadość uczynnej na ołtarzu krzyża nie za Siebie „przez którego uczynione jest wszystko“, lecz za grzechy nasze, pozostawiając nam przykład, abyśmy w ślady jego wstępowali. Lecz gdy On pragnie, aby wszyscy przez Niego byli zbawieni, przyjmując Go czystem sercem i czystem ciałem, mało jest, którzyby chcieli Go przyjąć „chociaż jarzmo Jego wdzięczne jest a brzemię lekkie.“ Owóż, którzy nie chcą zakosztować, jak słodkim jest Pan i bardziej miłując ciemności niż światłość, nie chcą wypełniać przykazań Boskich, przeklęci są. O nich bowiem powiedziano przez Proroka: „przeklęci którzy odstępują od przykazań Twoich.“ Lecz przeciwnie, jakże
Św. Franciszek uzdrawia czteroletniego chłopca, który później pod imieniem Bonawentury w jego Zakonie zostaje świętym.


Franciszek, przechodząc przez Bagnarca w Toskanii, uleczył cudownie czteroletnie dziecko, bliskie już śmierci, Jan Fidenza i Marya Ritelli, rodzice chorego maleństwa, straciwszy nadzieję w pomocy ludzkiej, zwrócili wzrok pełen wiary ku niebu. Udali się do zasług i wstawiennictwa Franciszka z Asyżu, którego Włochy uznawały jako świętego. Matka strapiona uczyniła ślub, że odda swego małego Jasia, jeżeli powróci do zdrowia, Zakonowi Braci mniejszych. Nasz święty wzruszony łzami matki, zaczął się modlić i oddał jej dziecię zupełnie zdrowe. Święty Bonawentura sam wspomina o tym cudzie: »Obawiałbym się być posądzonym o niewdzięczność, gdybym nie starał się dać poznać życia i cnót tego, który w mojem dzieciństwie wybawił mnie od śmierci«. Matka, dotrzymując ślubu, później sama zaprowadziła anielskiej piękności młodzieniaszka do klasztoru, gdzie dano mu imię zakonne Bonawentura: Jako generał Zakonu został kardynałem, biskupem i świętym doktorem Kościoła, kanonizowany przez Sykstusa IV. 1482 roku.
Wzywaj świętych w utrapieniu, ale wypełniaj wiernie śluby i postanowienia.

błogosławionymi i szczęsnymi są ci, którzy „w duchu i w prawdzie, jak należy chwałę Mu oddają.“

Chwalmy Go więc i módlmy się do Niego dzień i noc mówiąc: „Ojcze nasz, któryś jest w niebiesiech“ i tak dalej, gdyż potrzeba zawsze się modlić, a nie ustawać.
Powinniśmy także spowiadać się przed kapłanem ze wszystkich grzechów naszych i przyjmować Ciało i Krew Pana naszego Jezusa Chrystusa; dlatego, że kto „nie pożywa Ciała Jego i nie pije Krwi Jego, nie dostąpi żywota wiecznego.“
Godnie jednak niech każdy pożywa i pije te tajemnice Najświętsze, gdyż kto niegodnie to czyni „sąd sobie pożywa i pije nie rozsądzając Ciała Pańskiego.“
Czyńmy prócz tego owoce godne pokuty i miłujmy bliźnich, jak siebie samych, a jeśli kto niechce ich miłować to niech przynajmniej nie wyrządza im nic złego, a czyni im dobrze.
Którzy zaś otrzymali władzę sądowniczą, niech zawsze sprawują sądy z miłosierdziem, jakiego sami chcą dostąpić od Pana, „sąd bowiem bez miłosierdzia, temu, który nie czynił milosierdzia.“ Miejmy przeto miłość i pokorę i czyńmy jałmużnę, ona omywa dusze nasze z brudów grzechowych. Ludzie bowiem stracą wszystko, co tu na tym świecie umierając zostawią, zabiorą jednak zapłatę za miłosierdzie i jałmużny, jakie czynili za życia, za które otrzymają od Pana godną nagrodę.
Powinniśmy także pościć i powstrzymywać się od tego wszystkiego, co przywieść nas może do grzechu, a stąd wystrzegać się należy wszelkiej nieostrożności we wzroku. Powinniśmy, jako katolicy często nawiedzać kościoły, duchownych szanować i poważać ze względu na ich obowiązki i władzę sprawowania Najśw. Sakramentu Ciała i Krwi Chrystusowej, które oni poświęcają, przyjmują i udzielają. I stale bądźmy o tem przekonani, że nikt nie może być zbawionym inaczej, jak przez święte słowa i Krew Pana naszego Jezusa Chrystusa, które duchowni głoszą i udzielają i sami tylko sprawować mogą.
Szczególnie zaś zakonnicy i ci, co świata się wyrzekli, obowiązani są więcej czynić i nie zaprzątać się wcale rzeczami niekoniecznemi dla nich, a mieć w nienawiści ciało z jego pożądliwościami i grzechami gdyż mówi Pan w Ewangielii „wszelkie złe z serca pochodzi.“ Powinniśmy miłować nieprzyjaciół i dobrze czynić tym, którzy nas nienawidzą, zachowywać przykazania i rady Zbawiciela naszego, samych siebie zaprzeć, a ciało poddać pod jarzmo zależności i posłuszeństwa. Żaden zaś zakonnik nie jest obowiązany do posłuszeństwa w tem, gdzie grzech jaki zachodzi gdyż w tem tylko celu wstąpiliśmy do zakonu, abyśmy zbawiając dusze nasze, drugim za wzór służyli.
Komu zaś zwierzone jest przełożeństwo i kto poczytywany jest za wyższego, niech stara się być mniejszym i innych braci sługą, a dla każdego z podwładnych niech się okazuje miłosiernym, o ile chciałby, gdyby sam był podległym, aby dla niego okazywano się takim. A z powodu przekroczenia brata niech się na niego nie gniewa, lecz ze wszelką cierpliwością i pokorą niech go łagodnie poprawia upomni i znosi.
Nie bądźmy mądrymi według ciala i roztropnymi według zasad świata, lecz prości, pokorni i czyści. Ciałem naszem brzydźmy się i miejmy go w pogardzie, gdyż wszyscy przez grzechy nasze staliśmy się nędznymi i strupieszałymi, jak to mówi Pan przez Proroka: „Jam jest robak a nie człowiek.“ Nigdy nie powinniśmy pragnąć wywyższenia nad drugich; lecz raczej być „poddanymi wszelkiemu ludzkiemu stworzeniu dla Boga.“
A na wszystkich, którzy w dobrze czynieniu dotrwają do końca spocznie Duch Pański, uczyni sobie z nich przybytek i w nim mieszkać będzie i staną się synami Ojca niebieskiego, którego sprawy czynią, a są oblubieńcami, braćmi i matkami Pana Jezusa Chrystusa. Oblubieńcami, gdyż dusze wiernie zaślubione bywają Duchowi Świętemu; braćmi Jezusa Chrystusa, gdyż spełniają wolę Ojca Jego, który jest w niebiesiech; matkami, gdyż Go w sercach swoich i na ciele noszą przez miłość i czystość sumienia, a rodzą go przez święte sprawy, którymi przyświecać powinniśmy drugim. O! jak wielką jest chwałą i zaszczytem mieć w niebie Ojca! o jak wielkiem szczęściem stać się czystym małżonkiem prześlicznego i najmilszego Ducha Pocieszyciela. O! jaką błogosławioną pociechą, jakiem słodkiem zadowoleniem, pokorną, lecz najwyższą radością, jak drogiem i nad wszystko pożądańszem jest uspokojeniem, posiadać takiego Brata, który duszę swą wydał za owce Swoje i modląc się za nas do Ojca mówił: „Ojcze Święty, zachowaj ich w imię Twoje, których mi dałeś, słowa, któreś mi dał, dałem im a oni przyjęli i poznali prawdziwie, żem od Ciebie wyszedł i uwierzyli, żeś Ty mnie posłał. Ja za nimi proszę i za nich poświęcam samego siebie, aby i oni byli uświęceni w prawdzie i byli jedno, jako i my jesteśmy. Ojcze, któreś mi dał chcę, abym gdziem ja jest i oni byli ze mną, aby oglądali chwałę moją, którąś mi dał.
Temu przeto, który tak wiele wycierpiał za nas tyle nam szczęścia wysłużył i tak wielkiego udzieli w przyszłości, wszelkie stworzenie jakie jest w niebie, na ziemi morzach i przepaściach, niech oddaje chwałę, dziękę, uczczenie i błogosławieństwo, gdyż On sam jest siłą naszą i wsparciem. Sam jest dobrym, Sam najwyższym, Sam wszechmocnym, Sam przedwiecznym i chwalebnym, Sam świętym i czci najgłębszej godnym i błogosławionym na wieki wieków. Amen.
Wszyscy tedy, którzy nie czynią pokuty i nie przyjmują Krwi i Ciała Pana naszego Jezusa Chrystusa, lecz dopuszczają się grzechów i występków i idą za własną pożądliwością i za złemi chuciami i nie zachowują tego, co przyrzekli i cieleśnie służą światu i zmysłowym namiętnościom, a poddają się troskom i zabiegom tego świata i życia doczesnego — wszyscy ci omamieni są przez szatana, którego sprawy czynią. Ślepymi są, gdyż prawdziwej światłości nie widzą, Pana naszego Jezusa Chrystusa. Mądrości ducha nie posiadają, gdyż Syna Bożego nie posiadają w sobie, który jest istną mądrością Ojca i dlatego o nich powiedziano: „Mądrość ich pożartą jest.“ Widzą dobro, rozpoznają je, a dopuszczają się złego i rozmyślnie zatruwają dusze. Przejrzyjcie więc ślepi, uwiedzeni przez nieprzyjaciół waszych, to jest przez ciało, świat i szatana. Ciału bowiem grzesznemu gorzko jest służyć Bogu, bo wszelkie złe pochodzi z ciała ludzkiego, jako mówi Pan w Ewangielii. Sądzicie, że długo posiadać będziecie próżności tego świata, lecz mylicie się wielce; nadejdzie bowiem dzień i godzina ostatnia, o której ani myślicie, której nie znacie, nie przewidujecie i o której nic nie wiecie.
Bo patrzcie! oto jest obraz tego, co wielu z was czeka. Zapada ciało w chorobę, zbliża się śmierć; nadchodzą tedy krewni i przyjaciele mówiąc: „rozporządzaj domem twoim“. A tu znowu żona i dzieci, powinowaci i znajomi nibyto płaczą, a chory widząc ich żale, sam w wielkie zamieszanie wpadając, tak się do nich odzywa: „Oto i duszę moją i ciało moje i wszystko co posiadam oddaje w ręce wasze.“ A wtedy czlowiek taki w istocie jest przeklętym, gdyż zamiast uciekania się do Boga, duszę swoją wraz z ciałem i ze wszystkiem, co posiada, poleca w ręce ludzkie. Mówi zaś Pan przez proroka: „Przeklęty człowiek, który nadzieje zakłada w człowieku.“ Bo chociaż taki chory przywołuje kapłana, a gdy ten go zapyta, chceszli otrzymać rozgrzeszenie od wszystkich grzechów twoich,? on odpowie „chcę“, to jednak, gdy go znowu spyta: a czy chcesz wynagrodzić z majątku swego, wszystkich, których oszukałeś i skrzywdziłeś,? on powie, że „nie“, a dla czego? oto z tej przyczyny, że wszystko rozdał rodzinie. I wśród tego, straciwszy mowę nieszczęsny człowiek ten, w tak złym stanie duszy umiera. A wiedzieć o tem powinniśmy wszyscy, że gdziekolwiek i w jakikolwiek sposób uchodzi kto z tego świata w stanie grzechu śmiertelnego przez niedopełnienie zadośćuczynienia, na jakie mógł się zdobyć, a którego nie dopełnił, takiego szatan porywa i unosi duszę jego z ciała z taką męką i okrucieństwem, jakiego nikt sobie ani wyobrazić nie może, chyba kto na sobie tego doświadczy. I takiemu odjętem zostanie wszystko, co posiadał i na nic mu się już nie przydadzą ani majętności ani wyższe zdolności, ani władza nad drugimi, ani głęboka nauka, któremi się w ciągu życia cieszył i szczycił. A zaś krewni i przyjaciele, którym majątek pozostawił, chciwie się na niego rzucą, a rozdzielając go pomiędzy siebie, pomyślą sobie: „przeklęta dusza tego nieboszczyka, bo przecież więcej, jak to, co po nim pozostało mógł nagromadzić i nam przekazać, pilniej powinien był około tego chodzić“ i tym podobne rzeczy. Tymczasem ciało jego pożre robactwo, duszę jego dręczyć będą szatani, a tak i duszę i ciało zatraci na wieki za to, że cały zanurzył się w krótkiej doczesności.
Ja tedy brat Franciszek, najniższy ze sług waszych, proszę was i zaklinam na miłość, którą Bóg jest i całując stopy wasze błagam, abyście te słowa w Imię Pana naszego Jezusa Chrystusa pokornie i miłościwie przyjąć raczyli i do nich się stosując według nich postępowali. A wszystkich, którzy je łaskawie przyjmą i wyrozumieją, i innym dla nauki prześlą, a sami aż do końca według nich wytrwają, niech błogosławi Ojciec i Syn i Duch święty. Amen.



List III.[2]
Do św. Antoniego z Padwy.

Najmilszemu bratu Antoniemu, brat Franciszek pozdrowienie w Jezusie Chrystusie przesyła.
Najchętniej zgadzam się, abyś naukę teologii braciom wykładał, w ten atoli sposób, aby ani w tobie, ani w innych (czego usilnie pragnę) nie wygasał duch św. modlitwy, wedle Reguły, pod którą zostawamy. Zdrów bywaj!


List IV.[3]
Do św. Klary i jej sióstr w klasztorku św. Damiana.

Najdroższej siostrze Klarze i wszystkim siostrom u św. Damiana, brat Franciszek przesyła pozdrowienie w Chrystusie.
Ponieważ za natchnieniem Bożem zostałyście córkami i sługami Najwyższego, i największego z królów, Ojca niebieskiego i poślubiłyście się Duchowi św. żyć podług doskonałości ewangielicznej, chcę i przyrzekam ja i moi bracia, że mieć będziemy zawsze o was pilną pieczę i osobliwsze staranie, tak jak o sobie samych. Bywajcie zdrowe w Panu.


List V.[4]
Do tychże.

Najdroższej siostrze Klarze i wszystkim siostrom u św. Damiana pozdrowienie w Chrystusie przesyła.
Ja brat Franciszek maluczki, chcę naśladować życie i ubóstwo Pana naszego Jezusa Chrystusa i w tem ubóstwie wytrwać aż do końca. I wszystkie was siostry moje proszę i radzę wam, ażebyście w tem najświętszem życiu i ubóstwie zawsze żyły najpilniej wystrzegając się, abyście za namową, lub radą czyjąkolwiek nigdy a nigdy od tego nie odstępowały. Bywajcie zdrowe w Panu.


List VI.[3]
Do O. Eliasza, wikarego generalnego całego zakonu.

Wielebnemu w Chrystusie ojcu, bratu Eliaszowi, wikaremu całego zakonu brat Franciszek przesyła pozdrowienie w Chrystusie.
Bracie! niech Bóg zleje na ciebie Swoje święte błogosławieństwo. We wszystkich rzeczach bądź cierpliwym i dobrego usposobienia. Jeżeli cię któryś z braci w czem obrazi, złóż to na Boga. Po tem także poznam, czy jesteś sługą Bożym, jeżeli błądzącego brata, miłosierdzie mu okazując, przyprowadzisz nazad do Boga i nie przestaniesz kochać, choćby ciężko zbłądził. A jeżeliby zdjęty jakąś obawą ludzką nie śmiał tego próbować zapytaj go, czy nie pragnie miłosierdzia. A jeśliby który za namową Czartowską wpadł w jaki ciężki grzech, niech się zwróci do gwardyana, a ten go odeśle do prowincyała, który niech go miłościwie przyjmie a jeśli go widzieć będzie skruszonym, powie mu: Bywaj zdrów, a nie grzesz więcej. Bywaj zdrów w Panu!


List VII.[3]
Do tegoż.

Wielebnemu w Chrystusie ojcu, bratu Eliaszowi, wikaremu całego zakonu, brat Franciszek przesyła pozdrowienie w Chrystusie.
Bracie Eliaszu zalecam ci we wszystkiem, co czynić będziesz szczególniej miłość i cierpliwość, trzeba ci bowiem będzie wiele znosić, a ciężar, jaki nosisz wielki jest i ciężki, bo dusze wielu ludzi. W starym zakonie nosił najwyższy kapłan na racyonale, który mu się zwieszał z pleców na piersi, wypisane imiona dwunastu plemion izraelickich, oznaczając przez to, że jak przełożony poddanych sobie na barkach nosi, tak trzeba, aby ich i w sercu nosił, nie mógłby bowiem znosić tych, którychby kochać przestał. Jezus Chrystus Pan nasz, gdy chciał Piotrowi oddać swój kościół, zanim mu poruczył owieczki, badał go co do miłości. Uważaj przeto, by żaden z braci nie grzeszył, lecz gdy grzeszy, niech odchodzi z przed obliczności twojej bez miłosierdzia i poprawy, a ponieważ jesteś i lekarzem, podaj choremu lekarstwo ponieważ, jak Pan powiedział: „nie trzeba zdrowym lekarza, lecz źle się mającym“. Czuwaj, upominaj, pracuj, paś, kochaj, wyczekuj, miej bojaźń!
Bywaj zdrów w Panu.


List VIII.[4]

Swojemu Przewielebnemu w Jezusie Chrystusie Ojcu, bratu Piotrowi, przełożonemu generalnemu, brat Franciszek pozdrowienie przesyła.

Niech Cię Pan mieć raczy w Swojej opiece i utrwala w Swojej św. miłości. Drogi Bracie! Proszę cię, zachowaj się z taką we wszelkich czynnościach swoich cierpliwością, żebyś w razie, gdy który z braci, lub ktoś inny ci się sprzeciwi, a nawet, gdyby przyszło aż do tego, żeby cię uderzył, poczytywaj to sobie za szczęście. Obyś zawsze był w takowem usposobieniu, a nigdy w innem. Miłuj tych, którzy w najgorszy sposób będą się z tobą obchodzić i nie spodziewaj się po nich
Przed śmiercią rozdziela chleb między Braci.


W środku zimy roku 1225 Franciszek pod ciężarem prac apostolskich i umartwień ciała podupadł na zdrowiu. Choroba fizyczna przybrała niebezpieczne rozmiary. Towarzysze z płaczem zebrali się przy łóżku i prosili o błogosławieństwo, mówiąc: Udziel nam, Ojcze, swego błogosławieństwa, aby ono nas obroniło od naszych nieprzyjaciół. Święty głosem umierającym rzekł: Kapłanie Najwyższego, napisz błogosławieństwo, które daję wszystkim moim Braciom i Siostrom nietylko tym, którzy są obecnie w Zakonie, ale i tym, którzy w przyszłości będą w nim aż do skończenia wieków. Oto w trzech słowach moje zamiary i moja ostatnia wola: 1) »Niech wszyscy bracia kochają się zawsze tak, jak ja nigdy nie przestanę ich kochać. 2) Niech miłują zawsze ubóstwo, moją Panią i władczynię. 3) Nakoniec niech zawsze będą pokornie poddani biskupom i całemu duchowieństwu naszej Matki świętego Kościoła«. Błogosławieństwo Boga Ojca, Syna i Ducha św. niech spoczywa na nich! Amen. Dnia 1 października 1226 r. rozdzielił pomiędzy Braci, jako symbol braterskiej jedności, pobłogosławiony przez siebie chleb. Dnia 2 października dyktował swój testament.
Kochać Boga bez miary, spełniać we wszystkiem Jego świętą wolę i na tem zasadzać całe swoje szczęście: oto klucz zagadki pięknego życia i pięknej śmierci.

poprawy, jak tylko o ile da ci Pan Bóg uczynić ich lepszymi, co głównie powinieneś mieć na celu, miłując ich serdecznie. Znakiem, po którym poznam, że miłujesz Boga i że na mnie sługę jego i twojego jesteś łaskawym, będzie, jeśli żaden z braci naszych, jakiegokolwiek dopuściłby się grzechu, nie odejdzie od ciebie bez doznania skutków twojego miłosierdzia. Jeśliby nie prosił o to, uprzedź go i pytaj czy chce, abyś mu był miłościwym, a jeśli dowiódłszy, że wcale o to nie dba, potem tysiąc razy stanąłby przed tobą, okaż mu dla pojednania go z Bogiem, więcej miłości, jakbyś takowej mnie samemu mógł okazać. Miej zawsze litość nad takimi i przy pierwszej sposobności zawiadomij o tem gwardyanów (tj. przełożonych klasztornych), że masz silne postanowienie w ten sposób postępować.

Wszyscy bracia, gdy się dowiedzą o jakim upadku którego z nich, niech go nie zawstydzają i nie rozgłaszają jego winy. Owszem niech mają nad nim wielkie zmiłowanie, a grzech jego niech w tajemnicy zachowują. „Nie trzeba zdrowym lekarza, lecz źle się mającym“.
Brat, któryby z dopuszczenia nieprzyjaciela duszy zapadł w grzech śmiertelny, niech pod posłuszeństwem obowiązanym będzie udać się do swego gwardyana a ten również pod posłuszeństwem powinien go odesłać do kustosza (tj. Prowincyała), który niech się stara tak zaradzić sumieniu przekraczającego jakby to chciał, aby to z nim samym postąpiono. A wszyscy Kustoszowie niech nie mają władzy wyznaczania takim innej kary, jak tę tylko: „Idź, a już więcej nie grzesz“. Czyń przeto tak i bywaj zdrów.



List IX.[3]
Do Prowincyałów zakonu braci mniejszych.

Kochanym w Chrystusie braciom prowincyałom zakonu braci mniejszych.
O dwie rzeczy was proszę, bracia przełożeni, byście w urzędowaniu swem zachowali, pierwsze, abyście nie zważali na osobę, wtóre, abyście nie byli zbyt rączymi nakazywać cośkolwiek pod świętem posłuszeństwem, gdyż to jest wydobywać miecz z pochwy, co nie powinno mieć miejsca aż po dojrzałym rozmyśle i z ważnych bardzo powodów. W rozkazach bądźcie umiarkowanymi, względem grzeszników bądźcie miłosierni, łatwymi w przebaczaniu, w pożywaniu wstrzemięźliwymi, ubogimi w ubiorze, łagodnymi w mówieniu, w spełnianiu obowiązków waszych i względem Boga bądźcie wiernymi. Polecenia i mowy wasze wysnuwajcie z tego, co czynicie, jeżeli chcecie by podwładni wasi robili to, co im mówicie, by czynem wypełniali to, co wy im usty polecacie.


List X.[3]
Do II Kapituły generalnej.

Wszystkim wielebnym i najmilszym braciom, brat Franciszek przesyła pozdrowienie w Chrystusie.
Słysząc Imię Boże, uczcijcie Je z poszanowaniem i bojaźnią, upadając na twarz na ziemię. Bóg na to was posłał na świat, abyście słowem i czynem złożyli świadectwo słowom Jego i żebyście utwierdzili wszystkich w tem, że nie ma innego tylko On Sam. Trwajcie w karności i świętem posłuszeństwie, i coście przyrzekli kiedykolwiek wypełnijcie jaknajskrupulatniej. Błagam usilnie, o ile tylko zdołam przełożonego generalnego, ażeby starał się o dokładne i zupełne, bez zmian wypełnianie przepisów św. reguły. Klerycy niech odmawiają brewiarz pobożnie, nie zważając na zgodność głosów, lecz na zgodność myśli. Bywajcie zdrowi w Panu.


List XI.[4]

Wielebnym i najmilszym braciom, przełożonemu generalnemu i innym zakonnikom zakonu Braci mniejszych, brat Franciszek przesyła pozdrowienie w Jezusie Chrystusie.
Ponieważ tak jest, że jak mówi Pismo św. „kto z Boga jest, słów Bożych słucha,“ my przeto najmilsi bracia powinniśmy jako powołani do oddania Panu czci czysto duchownej, nietylko słuchać i spełniać, co On mówi, lecz nadto, aby w oczach świata uczcić Majestat Stwórcy najgłębszą względem Niego uległością, obchodzić się mamy z największym uszanowaniem ze wszystkiem, co zawiera w sobie jakowe słowa Jego. Dlatego upominam wszystkich moich braci i polecam im w Jezusie Chrystusie, ażeby jak największą czcią przejęci byli dla słów Bożych, gdziekolwiek je wypisane znajdą, a gdyby je znaleźli w miejscach niewłaściwych, jak np. porzucone na ziemi itp., aby je zbierali i umieszczali w przystojnem na to miejscu. Czynić zaś to należy dla tego, aby w tych słowach oddać cześć Bogu, od którego one pochodzą i że każde słowo Boże posiada własność uświęcającą i wreszcie, że mocą to słów Jezusa Chrystusa spełnia się Przenajświętszy Sakrament Ołtarza.
A do takowego upomnienia przyłączam i wyznanie wszystkich moich grzechów, z których spowiadam się Bogu Ojcu, Synowi i Duchowi św., błog. Maryi Pannie i wszystkim świętym, królującym w niebie i obecnym jeszcze na ziemi, Generalnemu Przełożonemu tego zakonu, jako mojemu prawdziwemu panu, wszystkim kapłanom tego Zgromadzenia, i wszystkim braciom moim, błogosławionym od Boga. Popełniłem wiele grzechów, z których daję się bardzo winnym, a mianowicie w niezachowywaniu Reguły, jak to przyrzekłem Bogu i że pod pozorem złego stanu zdrowia, albo przez niedbałość, albo przez moją nierozwagę i brak nauki, nie odmówiłem niekiedy pacierzy kościelnych, jak to Reguła nakazuje.
Nareszcie najpilniej, jak to mogę proszę przełożonych Generalnych, aby pilnie starali się, żeby wszyscy bracia zachowywali Regułę, aby klerycy odmawiali pacierze kościelne z pobożnością, pomnąc, iż znajdują się zawsze w obecności Boga i starając przypodobać się Mu czystością serca. Niech się nie ubiegają o śpiewanie psalmów miłym dla uszu głosem, lecz niech starają się aby z głosem ich łączył się duch, a duch żeby był zjednoczony z Bogiem. To przyrzekam i ja spełniać, jak najwierniej za łaską Pańską i polecę to braciom, którzy są przy mnie, równie jak i zachowanie innych przepisów. A tych, którzy się do tego zastosować nie chcą, ani za katolików, ani za braci nie poczytuję i dopóki się z tego nie poprawią, nie chcę ich ani widzieć ani z nimi rozmawiać. Mówię toż samo i o tych, którzy lekceważąc sobie karność zakonną, włóczą się po świecie bez potrzeby. Niech pamiętają, że pozostawać powinni pod posłuszeństwem przełożonych, kiedy Pan nasz Jezus Chrystus poniósł śmierć, byle nie przekroczyć posłuszeństwa Ojcu Przedwiecznemu.
Ja brat Franciszek, człowiek nikczemny i niegodne stworzenie Boże, oznajmuję w Imię Pana naszego Jezusa Chrystusa, że Przełożony Generalny naszego Zakonu i wszyscy jego następcy Prowincyałowie i Gwardyanie teraźniejsi i przyśli, powinni posiadać to pismo, przechowywać je starannie, spełniać sami, co w niem polecono i pilnować, aby to spełniali ich podwładni. A za łaską Boga wszechmogącego, wy wszyscy, którzy to wiernie zachowacie, bądźcie błogosławionymi teraz, zawsze i aż do końca świata i niech Pan będzie z wami na wieki Amen.


List XII.[5]

W imię przenajświętszej Trójcy i najwyższej jedności Ojca i Syna i Ducha św. Amen.
Przewielebnym i nader umiłowanym braciom, Ministrowi Generalnemu Zakonu Braci Mniejszych, a panu swojemu i innym generalnym Ministrom, którzy po nim nastąpią i wszystkim Kustoszom Przełożonym i Kapłanom tegoż Braterstwa, w Chrystusie pokornym i wszystkim prostaczkom i posłusznym, pierwszym i ostatnim — brat Franciszek, człowiek wzgardzony i słaby, ich maluczki sługa, przesyła pozdrowienie w Tym, Który nas odkupił i obmył we Krwi Swojej, Panu Jezusie Chrystusie Najwyższego Synie, Którego Imię jest błogosławione na wieki. Amen.
Słuchajcie panowie, synowie i bracia moi! uszyma usłyszeliście słowa moje, nakłońcie uszy serc waszych i usłuchajcie głosu Syna Bożego. Zachowajcie z całego serca waszego Jego przykazania, a rady Jego chętnie wypełniajcie. Wyznajcie Mu bo dobrym jest i wywyższajcie Go w czynach waszych.
Pan Bóg w osobie Syna Swojego sam zaofiarował się Sobie za grzechy nasze, błagam przeto was wszystkich braci moich z ucałowaniem nóg waszych i z miłością, na jaką tylko zdobyć się mogę, abyście wszelkie uszanowanie i wszelką cześć okazywali Ciału i Krwi Pana naszego, Jezusa Chrystusa, w Którym pojednoczone jest wszystko, co jest na niebie i co jest na ziemi i wszystko pojednane z wszechmogącym Bogiem.
Proszę także w Panu wszystkich Braci moich kapłanów, którzy są i będą, a którzy pragną zostawać w łasce u Najwyższego, żeby, ile razy zechcą Mszę św. odprawić, przystępowali do Ołtarza z czystem i niepokalanem sumieniem. I niech sprawują ofiarę Ciała i Krwi Pana naszego Jezusa Chrystusa ze świętą intencyą, nie dla żadnej ziemskiej pobudki, ani z bojaźni, lub miłości jakiego człowieka, jakoby ludziom pragnącym się podobać. Niech wtedy o ile łaska Wszechmocnego ich wesprze, samemu tylko Bogu Najwyższemu pragną stać się miłymi i Jego tylko mieć na celu i myśli, bo On Sam powiedział: „To czyńcie na moją pamiątkę.“ Jeśli zaś kto inaczej postępuje, staje się zdrajcą Judaszem. Bo pamiętajcie bracia kapłani, iż napisano jest w prawie Mojżeszowem, że dopuszczający się grzechów cielesnych, bez żadnego politowania za wyrokiem Pańskim śmierci podpadać mają. A przecież cięższego karania godnym się staje, kto przez niegodne sprawowanie tajemnic Ołtarza, Syna Bożego zdepce, krew Nowego Testamentu skazi i Duchowi św. zniewagę wyrządzi. Taki bowiem nieszczęsny człowiek według słów św. Apostoła: „który je i pije niegodnie, sąd sobie je i pije, nie rozsądzając Ciała Pańskiego“, i do niego to Pan mówi przez Proroka: „Przeklęty, który czyni sprawę Pańską zdradziecko", a znowu do kapłanów, niegodnie swój urząd sprawujących: ,Przeklinać będę błogosławieństwa wasze.“
Słuchajcie bracia moi! Jeżeli przebłogosławiona Marya powinna być czczona, nad wszystkich Świętych dlatego, że Syna Bożego nosiła w najświętszem łonie Swojem, jeżeli błogosławiony Jan Chrzciciel zadrgał we wnętrznościach Matki, gdy poczuł blisko siebie Zbawiciela, a potem nie odważył się dotknąć wierzchołka głowy Pańskiej, gdy Sam On chciał, aby Go ochrzcił, jeżeli grób, w którym jakiś czas leżało przenajśw. Ciało Chrystusowe tak jest czczonym — jakże powinien być świętym, sprawiedliwym i godnym, kto już tegoż Chrystusa, nie śmiertelnego, jakim był na ziemi, ale na wieki żyć mającego i uwielbionego w niebie, na którego Aniołowie poglądać pragną, dotyka rękami, sercem i ustami przyjmuje i innym do pożywienia podaje? Uważajcie przeto na niezmierną godność waszą, bracia kapłani i pamiętajcie, że Bóg powiedział: „bądźcie świętymi, bom Ja święty jest.“ A jako nad wszystkich was wywyższył, przypuszczając was do sprawowania tej tajemnicy, tak i wy w tej tajemnicy Utajonego, miłujcie Go, szanujcie i czcijcie więcej od wszystkich. Bo cóżby to była za nędza wasza i godna opłakania słabość, gdybyście samego Boga najwyższego tak na zawołanie wasze obecnego mając, o cokolwiek innego na całym świecie się troszczyli?
Gdy na ołtarzu na ręce kapłana zstępuje Chrystus, Syn Boga żywego, każdy człowiek się powinien przejąć trwogą, (bo i aniołowie ze drżeniem zasłaniają sobie przed Nim twarze), cały świat wzruszyć się od zdumienia, że Bóg się na nim pojawił, a niebo radować się, że i ziemia stała się do niego podobną. O zadziwiająca wzniosłości! o zdumiewająca łaskawości! o wspaniała pokoro! Pan wszechświata, Bóg z Boga, Syn Boży tak się poniża, iż dla naszego zbawienia pod małą chleba postacią się ukrywa! Rozważajcie bracia tę niepojętą pokorę Boga i wylewajcie przed Nim serca wasze, a sami upokarzajcie się, abyście przez Niego, który się dla nas poniżył, wywyższeni byli. Nie przeto was z sobie samym nie zachowujcie, aby cały was posiadł Ten, Który się cały wam oddaje.
Napominam przytem i zalecam w Panu, aby w kościołach, przy których przebywają bracia, jedna tylko na dzień odprawiała się Msza święta, według przepisu świętego rzymskiego kościoła. Jeżeli zaś w tem miejscu kilku byłoby kapłanów, niech w duchu miłości braterskiej kolejno jeden po drugim sprawują przenajświętszą ofiarę, a innym niech dość będzie znajdować się na niej obecnym. Nie tylko bowiem godnie sprawującego Mszę świętą, ale i tych, klórzy jej pobożnie słuchają, a nawet i nieobecnych napełnia łaskami swojemi Pan nasz Jezus Chrystus, który chociaż na wielu miejscach znajduje się w Przenajśw. Sakramencie, jednakże pozostaje jednym i nierozdzielnym Bogiem wraz z Ojcem i Duchem świętym na wieki wieków. Amen.


List XIII.[4]

Wielebnych w Chrystusie Panu wszystkich duchownych, jacy są na całym świecie i żyją według przepisów katolickiej wiary, brat Franciszek uniżony i najpośledniejszy sługa pozdrawia z wszelkiem uszanowaniem i ucałowaniem ich nóg.
Ponieważ dłużnikiem jestem wszystkim, dlatego, gdy nie mogę z powodu złego stanu zdrowia osobiście przed wami się stawić, chciejcie miłościwie i łaskawie przyjąć poniższe moje uwagi i przestrogi w kilku słowach skreślone. My, którzyśmy w stanie duchownym, zastanówmy się jak wielki grzech popełniają niektórzy przeciwko Przenajświętszemu Ciału i Przenajświętszej Krwi Pana naszego Jezusa Chrystusa, jako też i przenajświętszym słowom Jego, wyjętym z Pisma Bożego, mocą których toż Przenajśw. Ciało się poświęca. Bo przecież wiedzieć powinniśmy, że Przenajśw. Ciało i Krew są obecnymi w Sakramencie Ołtarza, zaraz po wyrzeczeniu przez kapłana słów konsekracyjnych. I dla tego na tej ziemi nic innego z najwyższego Boga naszego na ziemi widzieć nie możemy, jak tylko Ciało i Krew Jego w Sakramencie utajone i Słowo Jego spisane w piśmie świętym, a toż samo Słowo mocą którego zostaliśmy stworzeni i odkupieni, przechodząc ze śmierci do życiu.
Niechże ci, którzy sprawują te przenajświętsze tajemnice, strzegą się, by nie uwłaczali w czemkolwiek należnemu uszanowaniu Bogu w nich utajonemu. Bo jakże to w wielu miejscach i kielichy używane do Mszy św., równie jak korporały i reszta bielizny, służąca do ołtarza, są nędzne i zabrudzone! Z jaką niedbałością utrzymywane jest miejsce, gdzie przechowywane bywa Ciało Pana naszego Jezusa Chrystusa! Z jakiem nieuszanowaniem bywa noszone jak nie godnie przez jednych przyjmowane a przez drugich udzielane! A nawet przydarza się niekiedy, że święte Imię Jego i słowa pisane, nogami depczą, bo tak daleko prawdą jest, „że człowiek cielesny nie rozumie tego, co jest z Ducha Bożego“.
Czem się to tedy dzieje, że nie pobudza nas do pobożności widok, że oto miłościwy Pan nasz oddaje się w ręce nasze i że codziennie Go dotykamy i codziennie w Komunii św. przyjmujemy. Czyż niepomni jesteśmy na to, że przyjdzie chwila, w której wpadniemy w ręce Jego? Poprawmy się więc coprędzej tak z tego, jak ze wszystkich innych grzechów naszych i gdziekolwiek Przenajśw. Ciało Pana naszego Jezusa Chrystusa umieszczonem się znajdzie w niewłaściwem miejscu, niech ztamtąd wyjętem zostanie a w miejscu najstaranniej i najkosztowniej przyrządzonem i pod zamknięciem trzymane. Ponieważ imiona i słowa Pańskie pisane, gdziekolwiek by się znalazly w miejscach nieprzystojnych, niech będą zbierane i na miejscach przyzwoitych składane. I wiedzieć nam trzeba, że to wszystko ściśle zachowywać powinniśmy, według przykazania Pańskiego i przepisów św. Matki Kościoła. Kto więc nie spełni tego, niech pamięta, że w dniu sądu zda rachunek przed Panem naszym Jezusem Chrystusem. Ci zaś, którzy przepiszą list ten i rozpowszechniać go będąoraz starać się, aby spełniane co w nim jest polecono, mogą być pewni otrzymania za to błogosławieństwa Pańskiego. Niech Pan nasz Jezus Chrystus wszystkich was panów moich, łaską swoją napełnia i umacnia.


List XIV.[4]

Wszystkim przełożonym Braci mniejszych, do których ten list dojdzie, brat Franciszek najmniejszy ze sług Bożych, zbawienia i pokoju w Panu życzy.
Wiedzieć wam potrzeba, że w obliczu Boga są niektóre rzeczy wielkie i chwalebne, a które pomiędzy ludźmi uchodzą za nikczemne i pogardy godne. I przeciwnie są inne w oczach ludzkich szacowne i drogie, a które przed Bogiem są najnikczemniejsze. Proszę więc was w Imię Pana Boga naszego i to najusilniej, abyście nie zważając na to, że listy nasze, w których rzecz jest o Przenajśw. Ciele i Krwi Pana naszego, wydadzą się Wam bardzo niezdarne, powręczali je biskupom i innym duchownym, a sami pamiętali na to, co tam poleciliśmy. Inne zaś listy, które wam posyłam, abyście je oddali świeckim urzędnikom i w których domagam się, aby publicznie chwaliły ludy Pana Boga na rynkach i ulicach, przepiszcie niezwłocznie na jak najwięcej rąk i co prędzej je rozeszlijcie tym, do których są wystosowane. Bywajcie zdrowi w Bogu.


List XV.[4]
Do rządzców ludu.

Wszystkim Władzom, najwyższym urzędnikom, sędziom i radcom miejskim po całej ziemi, do których list niniejszy dojdzie, brat Franciszek ich w Panu sługa uniżony i wzgardzony, zbawienia i pokoju życzy.
Uważajcie i patrzcie, że dzień śmierci się zbliża. Proszę więc Was z największem uszanowaniem na jakie zdobyć się mogę, byście dla trosk i zajęć tego świata, któremi obarczeni jesteście, nie zapominali o Panu Bogu i od przykazań jego nie odstępowali. Wszyscy bowiem, którzy o Nim zapominają i przykazania Jego przełamują są przeklętymi i przez Niego zapomnianymi zostaną, a gdy nadejdzie dzień śmierci, wszystko co im się zdawało, że posiadają, odjętem im będzie i im potężniejszymi i mędrszymi byli na tym świecie, tem większe męki poniosą w piekle. Dla tego z całego serca życzę wam panom moim, abyście, odłożywszy na stronę zbytnią troskę i staranie o rzeczy doczesne, czynili szczerą pokutę i Przenajśw. Ciało i Przenajśw. Krew Pana naszego Jezusa Chrystusa na jego świętą pamiątkę przyjmowali. Także proszę dla rozszerzenia chwały Pańskiej pomiędzy ludem wam powierzonym, abyście każdego wieczora przez wysłanych w tym celu ludzi, albo przez inny jaki właściwy znak na to dawany, oznajmiali, że od wszystkiego ludu wszechmocnemu Panu naszemu oddawać się będzie w tej porze cześć i dzięki. A jeśli tego nie uczynicie, wiedźcie że za to prze Panem Bogiem naszym Jezusem Chrystusem, w dzień sądu zdacie rachunek. Ci którzy to pismo u siebie zachowają i spełnią, co w niem polecone, niech wiedzą, że od Pana Boga są błogosławionymi.


List XVI.[3]
Do brata Leona.

Bratu Leonowi, brat Franciszek przesyła życzenie pokoju i pozdrowienie.
Tak mówię ci, mój synu, jak matka, ponieważ to wszystko, cośmy w drodze mówili pokrótce tu w tej radzie zbieram. I jeślibyś później kiedy miał konieczność przyjść po poradę do mnie, tak ci radzę. W jakikolwiek sposób będziesz się chciał podobać Panu Bogu i naśladować Go i jego ubóstwo, uczyń to a ja i Bóg cię błogosławię. I jeżelibyś musiał dla potrzeby swej duszy lub dla innej jakiej pociechy, jeżeli zechcesz, przybądź do mnie bracie Leonie, przybądź. Bywaj zdrów w Chrystusie.


List XVII.[4]
Do pani Jakóbiny Septissoli.
(urywek).

Do pani Jakóbiny, służebnicy Najwyższego, której brat Franciszek biedny służka Chrystusowy przesyła pozdrowienie i życzy zjednoczenia z Duchem świętym w Jezusie Chrystusie Panu naszym.
Donoszę ci wielce mi droga pani moja, że Jezus Chrystus objawił mi dzień mojej śmierci, a ten jest bardzo bliski. Dlatego, jeśli chcesz zastać mnie jeszcze przy życiu, wyjeżdżaj jak tylko list mój otrzymasz, a pospieszaj jak możesz do naszego klasztoru Panny Maryi Anielskiej, bo jeślibyś po przyszłej sobocie przybyła, znajdziesz mnie umarłym. Przywieź z sobą jaką materyę, albo raczej prostą włosiennicę dla okrycia mojego ciała i wosku na świece do mojego pogrzebu. Proszę cię także o ten rodzaj pastylków, któreś mi dawała w Rzymie, kiedym był chory.







Św. Franciszek przyjmuje ostatnie Sakramenta święte.


W dniu poświęconym Niepokalanej Dziewicy t. j. w sobotę 14 października, Franciszek, aby o śmiertelnych szczątkach ciała Jego zapomnieli wszyscy, wskazał jako miejsce swojego spoczynku »Wzgórze piekła« hańby, gdzie ścinano przestępców. Potem zdjąwszy habit, okryty włósiennicą, kazał się położyć na ziemi posypanej popiołem, błogosławiąc Braci, mówił: »Do widzenia, moje dzieci, żegnam was wszystkich! Pozostawiam was w bojaźni Bożej: zawsze takimi bądźcie! Ja odchodzę do Boga, spieszno mi jest ujrzeć Go; polecam was wszystkich Jego łasce«. Bracia odpowiedzieli na to tylko płaczem i łkaniem. Prosił też, aby mu czytali Mękę Pana naszego Jezusa Chrystusa według św. Jana. Potem rozpoczął sam i mówił Psalm 141. »Głosem moim wołałem do Pana: głosem moim modliłam się Panu! Panie, wywiedź z ciemnicy duszę moją ku wyznawaniu imieniowi Twemu; na mię czekają sprawiedliwi, aż mię nagrodzisz. Po tych słowach usta jego zamknęły się, a dusza Jego uleciała na łono Boga w kształcie promieniejącej gwiazdy r. 1226. Pragniesz szczęśliwie umrzeć, żyj w Zakonie św. Franciszka podług jego reguły.

TESTAMENT
ŚWIĘTEGO O. FRANCISZKA.

Pan mnie brata Franciszka w ten sposób powołał do czynienia pokuty: gdym był w grzechach z nadzwyczajnym wstrętem patrzałem na trędowatych, lecz sam Pan pomiędzy nich mnie wprowadził i spełniałem względem nich uczynki miłosierdzia. A za to, to co mi było najwstrętniejszem, stało się dla mnie największą pociechą i dla duszy i dla ciała.
Po niejakim czasie, zastanowiwszy się opuściłem.
A Pan rozbudził we mnie taką wiarę w obecność Jego w Przenajśw. Sakramencie, że natchnął mnie abym w ten sposób cześć mu tam oddawał, mówiąc: Cześć Ci oddajemy Panie Jezu Chryste, tu i we wszystkich kościołach Twoich, jakie są w całym świecie i błogosławimy Tobie, gdyż przez św. Krzyż Twój świat odkupiłeś.
Potem dał mi Pan i daje dotąd taką wiarę w kapłanów, którzy żyją, według obrzędów Rzymskiego Kościoła, a to dla godności, którą piastują, że chociażby mnie prześladowali chcę udawać się do nich. I chociażbym miał taką mądrość, jaką posiadał Salomon, a napotkał ubożuchnych kapłanów świeckich w kościołach, przy których mieszkają, nie chcę kazywać przeciw ich woli. A tymże i wszystkim innym chcę być posłusznym, miłować ich i poważać, jako panów moich. I nie chcę widzieć w nich grzechu, bo w nich patrzę tylko na Syna Bożego i panami moimi są. To zaś dlatego tak czynię, że na tym świecie zmysłami moimi nic nie widzę z najwyższego Syna Bożego, jak tylko Przenajśw. Ciało i Krew Jego, które oni przyjmują i oni tylko innym rozdają.
A te przenajśw. tajemnice chcę nad wszystko uwielbiać, czcić i w najkosztowniejszych miejscach umieszczać.
Przenajświętsze lmiona Boga i słowe Jego pisane, gdziekolwiekbym znalazł w miejscach niewłaściwych chcę zbierać i proszę aby były zbierane i w miejscach przyzwoitych umieszczane. Wszystkich zaś teologów i którzy nam ogłaszają Słowo Boże, powinniśmy czcić i poważać, jako tych, którzy nam udzielają ducha i życia.
A gdy Pan zwierzył mi pieczę nad braćmi, nikt mi nie wskazywał, co miałem czynić, lecz Sam Najwyższy objawił mi, że żyć powinienem według przepisów św. Ewangielii. A ja w krótkich słowach kazałem to spisać, Ojciec św. Papież kazał to wszystko zatwierdzić. Ci zaś, którzy się zgłaszali do prowadzenia życia w ten sposób, wszystko, co posiadali rozdawali ubogim, poprzestając na jednej sukni zewnątrz i wewnątrz, jeśli którzy tego chcieli połatanej, z pasem i spodniem niższem odzieniem i nie chcieliśmy posiadać nic więcej. Pacierze kościelne my klerycy odmawialiśmy, jak inni duchowni, a bracia, nie mający święceń, odmawiali Ojcze nasz. l najchętniej przebywaliśmy przy kościołach ubożuchnych i opuszczonych i byliśmy nieukami a podlegającymi wszystkim. Ja sam pracowałem własnemi rękami i chcę pracować i mocno przykazuję, aby wszyscy inni bracia zajmowali się jaką przystojną pracą. A którzy nic robić nie umieją, niech się wyuczą, nie dla chciwości otrzymywania zapłaty za robotę, lecz dla dobrego przykładu i dla ustrzeżenia się próżnowania. A jeżeli za pracę naszą żadnej zapłaty nie otrzymamy, uciekajmy się do stołu Pańskiego, prosząc od domu do domu o jałmużnę.
Pozdrowienie mi to objawił Pan, abym mówił: „Pan niech ci da pokój.“
Niech bracia w żaden sposób nie przyjmują kościołów i pomieszkań i innych zabudowań, jakieby dla nich budowano, któreby w czemkolwiek nie odpowiadały świętemu ubóstwu, któreśmy przyrzekli w Regule, a mieszkając sami poczytywać się mają tylko za przybyszów i pielgrzymów.
Przykazuje także jak najmocniej i pod posłuszeństwem wszystkim braciom gdziekolwiek by byli, aby nie ważyli się ani sami, ani przez kogo innego wyrabiać przywileje od Stolicy Apostolskiej dla siebie samych, ani dla swoich kościołów, ani miejsc przez nich zamieszkałych, ani dla swobody kazywania, ani dla zasłony własnej osoby w razie prześladowania, lecz gdziekolwiek by nie byli przyjętymi niech uchodzą do innego kraju, dla czynienia pokuty z błogosławieństwem Bożem.
Chcę jak najmocniej posłusznym być przełożonemu generalnemu tego zakonu i temu gwardyanowi, którego podoba się mu dla mnie wyznaczyć. l tak chcę być ujętym w rękach jego, abym nigdzie nie mógł pójść i czynić przeciw woli jego, gdyż panem moim jest. I lubo jestem prostaczkiem i chorym, jednak zawsze chcę mieć przy sobie kleryka. któryby mi odmawiał pacierze kapłańskie, jak w Regule się zawiera. I inni wszyscy bracia podobnież mocno są obowiązanymi być posłusznymi swoim gwardyanom i odmawiać pacierz według Reguły. Gdyby zaś znaleźli się tacy, którzyby nie chcieli odmawiać pacierzy kapłańskich według Reguły i wprowadzali w nie jakowe zmiany, alboby się okazali chwiejącymi w wierze katolickiej, wszyscy bracia gdziekolwiek się znajdujący obowiązani są pod posłuszeństwem, aby takiego gdzieby on nie był najbliższemu Kustoszowi tego miejsca, gdzie go znajdą przedstawić. A Kustosz, także pod posłuszeństwem, obowiązany jest dzień i noc strzedz go pilnie jak więźnia, tak aby nie uszedł z rąk jego, dopóki go sam nie odda w ręce jeneralnego przełożonego. A na koniec i ten ma ścisły obowiązek pod posłuszeństwem. przydawszy mu braci, którzyby go także dzień i noc strzegli, dostawić go do kardynała Ostieńskiego, który jest panem i opiekunem tego Zgromadzenia i do którego należy poprawiać braci.
A niech nie mówią bracia, że to jest inna Reguła: bo to jest tylko przypomnienie dawnej, są to moje polecenia i upomnienia, jest to mój testament, który ja brat Franciszek, wasze niemowlątko, pozostawiam wam braciom moim błogosławionym na to, abyśmy Regułę, którąśmy Panu poślubili, bardziej w duchu katolickim zachowali.
Nakoniec wszystkim moim braciom klerykom i laikom, mocno przykazuję pod posłuszeństwem, aby nie czynili wykładu na Regułę, ani na te słowa, mówiąc, że one tak, lub inaczej mają się rozumieć, lecz jak mnie dał Pan napisać Regułę i wypowiedzieć te słowa po prostu i jasno, tak i wy je po prostu i jasno pojmujcie i święcie je spełniając aż do końca życia waszego zachowajcie.
A ktokolwiek to dochowa, niech w niebie napełniony będzie błogosławieństwem najwyższego Ojca niebieskiego, a na ziemi błogosławieństwem najmilszego Syna Jego z Duchem św. Pocieszycielem i wszystkiemi mocami niebieskiemi i wszystkimi Świętymi.
A ja brat Franciszek maluczki i wasz w Panu służka, jak tylko mogę potwierdzam wam to najświętsze błogosławieństwo. Amen.








  1. 1,0 1,1 W tłómaczeniu O. Prokopa Leszczyńskiego, ze Zgrom. OO. Kapucynów.
  2. Według przekładu O. Prokopa.
  3. 3,0 3,1 3,2 3,3 3,4 3,5 Przekład wydawcy.
  4. 4,0 4,1 4,2 4,3 4,4 4,5 4,6 Przekład O. Prokopa.
  5. W tłomaczeniu O. Prokopa.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autorów: Andrzej Janocha, Franciszek z Asyżu i tłumacza: Prokop Leszczyński.