Listy Annibala z Kapui/List 47

<<< Dane tekstu >>>
Autor Annibale di Capua
Tytuł Listy Annibala z Kapui, arcy-biskupa neapolitańskiego, nuncyusza w Polsce, o bezkrólewiu po Stefanie Batorym i pierwszych latach panowania Zygmunta IIIgo, do wyjścia arcy-xięcia Maxymiliana z niewoli
Podtytuł z dodatkiem objaśnień historycznych, i kilku dokumentów, tyczących się tejże epoki dziejów polskich oraz z 10 podobiznami podpisów osób znakomitych
Wydawca Ig. Klukowskiego Xięgarza
Data wyd. 1852
Druk J. Unger
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Aleksander Przezdziecki
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


47.

DO KARDYNAŁA MONTALTO

25 Kwietnia 1589 r.

Różnowiercy proponują Konstytucyę dla siebie na Sejmie. — Biskupi zagrzani przez Nuncyusza stałym uporem swoim niedopuszczają do przyjęcia téj konstytucyi. — Ustawa Elekcyjna nie przychodzi do skutku na Sejmie, gdy Różnowiercy niechcą być wyłączeni od Korony. — Pobór uchwalono, ale na wojnę z Moskwą, do któréj ma być wywysłany[1] Poseł, z żądaniem zwrócenia zaborów. — Biskup Płocki nie pojedzie jako Poseł do Papieża. — Król wybiera się w tych dniach do Lublina, gdzie ma posła Cesarskiego przyjąć. — Kardynał Batory wykonał przysięgę, jako Senator Królestwa.



Doszły mnie właśnie wczas listy W. M. pod datą 4 Marca, do P. P. Senatorów Katolickich Duchownych i Świeckich, co do Konfederacyi jaką żądają heretycy; a przeciw któréj protestowali dobrowolnie biskupi na tym Sejmie, ile razy o tém mowa była, jak o tém w innych listach moich donosiłem W. M. Kilka dni temu, pod koniec Sejmu, znienacka zaproponowali heretycy konstytucyą jakiéj żądają; (o czém w liście moim z 16 b. m. do W. M. pisałem). Pod pozorem pokoju i zgody, nietylko otrzymaliby przez nią, potwierdzenie swojéj żądanéj konfederacyi, ale do tego prawo wyznawania swojéj błędnéj wiary w posiadłościach Katolików, a nawet Duchowieństwa. Nie zwracali uwagi na sprawiedliwe pretensye Duchowieństwa o Kościoły sprofanowane i złupione niegdyś przez nich. Oprócz tego chcieli poddać pod Sądy Świeckie, Duchownych wszelkiego stopnia i urzędu, nawet Biskupów, jak W. M. raczysz się przekonać o tém z załączonej tu kopii, owéj żądanéj przez nich konstystucyi. Biskupi Ich Mość po dojrzałéj rozwadze, lubo słowa konstytucyi na pozór innego znaczenia nie miały, jak pokój i spokojność Rzeczypospolitéj; nietylko że uradzili na nowo protestować przeciwko Konfederacyi i Konstytucyi; ale przeszkodzić aby pod żadnym pozorem przyjęte nie były, utrzymując, że na mocy praw Królestwa, Konstytucya nie może być uchwaloną inaczéj, jak za zgodą wszystkich Stanów, a że Stan Duchowny temu przeciwny, ustawa nie może przyjść do skutku. Tymczasem pooddawałem wszystkie listy, co mi je W.M. przysłał, i usilne starania czyniłem u wszystkich Biskupów, zaczynając od Kardynała J. M. Radziwiłła. To ich bardziéj jeszcze ożywiło, i pod powagą Ojca Ś. postanowili podać deklaracyą przeciw proponowanéj Konstytucyi; któréj to deklaracyi kopię W. M. przesyłam. Po wielu replikach odrzucono nareszcie Konstytucyę heretyków i obrzydzono ich Konfederacyę[2]. Nie tylko Biskupi to uczynili, ale też wielu Senatorów i Posłów Ziemskich Katolików; gdy dawniéj nigdy tak gorliwie i w takiéj liczbie nie przystali Świeccy na zdanie Biskupów. Ale w innym interessie napotkałem na wielki opór, i na wiele intryg, i z tego powodu nawet o całe dni ośm Sejm się przeciągnął. Było to względem ustawy Elekcyjnéj, na przypadek nowego bezkrólewia; gdy pomiędzy innemi warunkami był następujący: że nie można było obierać Króla, ino z samego Królestwa, albo z Państw lub prowincyi mówiących językami pochodzącemi ze Słowiańskiego[3]. Ale Biskupi Ich Mość chcieli deklaracyi uroczystéj, że nie może być obrany Królem, jeno katolik prawdziwy wedle Kościoła Rzymskiego; a heretycy sprzeciwiali się temu, utrzymując że gdy idzie o obranie Króla z samego Królestwa, oni nie powinni być wyłączeni od korony, będąc szlachtą, i używających tychże samych przywilejów i wolności co i katolicy. Gdy odpowiedź ta zdradzała wyraźnie nowéj Ustawy elekcyjnéj zamiar nadania heretykom prawa do korony, stan Duchowny mocno postanowił nie dopuścić tego przez żaden sposób, i Biskupi Ich M. otwarcie to powiadali. Heretycy ofiarowali zgodzić się na to, byleby Duchowieństwo przystało na Konfederacyą; ale zbyli ich Biskupi powiadając, że ani powinni, ani mogą przez żaden sposób zezwalać na rzecz tak przeciwną prawdziwéj wierze katolickiéj, jaką była konfederacya heretyków. Tak więc pomimo wszelkich zabiegów i chytrości heretyków, i w tém nawet niczego otrzymać nie mogli, i cały interes Ustawy Elekcyjnéj pozostał nieskończony, i w dotychczasowych warunkach i swobodzie, dopóki nie uradzą inaczéj, może na innym Sejmie[4]. Pobór uchwalono ale i w tém jest trudność; bo stan Duchowny i niektórzy Senatorowie zezwalają nań bezwarunkowo wedle rozporządzenia Króla J. M., a drudzy Senatorowie i Posłowie ziemscy, którzy większość stanowią, pod warunkiem że summy zebrane powinny pozostać w depozycie w samych Województwach; to jest z każdego Województwa ma być wybrany Szlachcic do trzymania w straży swojéj poboru z Województwa, aby mieć summę gotową na przypadek wojny z Moskwą; a tak J. Kr. M. nie mogłaby tych pieniędzy na co innego obrócić. Sądzą jednak że szlachta na Sejmikach odda pobór pod rozporządzenie Najjaśniejszego Króla Ichmości. — Ryżanie, którzy są wszyscy heretycy, ośmieleni zaburzeniami Królestwa, w pierwszych dniach Elekcyi, odebrali OO. Jezuitom Kościół co go mieli w ich mieście i dom ich, a to w sposób opisany na osobnej tuż przyłączonéj karcie[5]. Na teraźniejszym Sejmie starano się o ile tylko można było, przymusić Ryżan do przyjęcia napowrót Jezuitów, i do oddania im domu i Kościoła; ale nie otrzymano nic oprócz nadziei, że się to zrobi przy zdarzonéj sposobności. Co do wojny z Moskwą, stanęło na tém, że wyszlą tam Posła z żądaniem, aby wrócono wszystko co od korony Polskiéj oderwane było wedle obietnicy danéj przy zawarciu pokoju z Królem Stefanem[6]; stosownie do odpowiedzi, o wojnie radzić będą, a tym czasem może nowy Sejm nastąpi. Monsynior Biskup Płocki[7], który był przeznaczony na Posła do Ojca Św. z obedyencyą, jest bardzo słaby; a wielu Senatorów chciałoby żeby na pierwszy raz świecki Pan miał sobie poruczone to poselstwo; dla tego sądzę, że już Biskup Płocki nie pojedzie. Ja nalegam jednak aby czémprędzéj kogo wysłali, gdy nie ma czego dłużej odwlekać. N. Król gotuje się do drogi do Lublina gdzie stanie 12 lub 13 maja, ponieważ 15 przybędzie tam Poseł Cesarski; ja za Królem pojadę. Kardynał J. M. Batory wykonał zwyczajną przysięgę przed J. K. Mością jako Senator i zasiadał na swojém miejscu w Senacie, ale w tych dniach z przyczyny choroby obecnym nie był. Gdy Król J. M. wielce był zatrudniony przez ostatnie dni Sejmu, nie miałem zręczności sprawić się z polecenia, które mi W. M. dajesz, względem Jana Baptysty Berzellye z Ankony; ale nie omieszkam tego jak najprędzéj uczynić, i sprawę zdać z tego W. M., a teraz z najpokorniejszém uszanowaniem ręce Jego całuję, prosząc Boga o jak największą pomyślność dla Niego.

Z Warszawy 25 Kwietnia 1589 r.





  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku — winno być: wysłany.
  2. Jakoż wzmianki o téj Konfederacyi, w Konstytucyach Sejmu Walnego 1589 r. nie ma. (Ob. Volum. Leg. II. str. 1261—1292).
  3. O tém pisze Kanclerz Zamoyski do X. Stanisława Reszki do Rzymu, w liście z Zamościa 10 Czerwca 1589 r. „Sejm też z łaski Bożéj acz nie źle się odprawił, ale res omnium maxime salutaris de interregno, lubo już rzeczy były namówione, nie wzięły końca swego. Dobrzy obywatele byli za tym, aby excluderetur ambitus exterorum, i zostawić tylko potomki Króla Imci, albo jeśliby to mankowało, Słowiański naród; ci zaś którym externus ambitus, jeszcze się nie sprzykrzył, byli alieni od tego: jedni chcieli aby dołożono, żeby Król Katolik był, drudzy zaś pozwali żeby Król przysiągł, że jest i będzie Katolikiem i t. d.(Ambrożego Grabowskiego Starożytności Polskie T. II. stronica 397).
  4. Kanclerz Zamoyski poróżnił się się (Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku — wyraz zbędny) z Prymasem o to, że gdy miano postanowić, aby niemógł być Król obrany jedno Katolickiéj wiary, Prymas chciał jeszcze przyłożyć słowo Rzymskiéj. Zamoyski powiedział, że tego nie trzeba: „bo kiedy będzie stało Katolik dosyć na tym,” a on to dla prędszéj zgody czynił. Zaczym w suspitią wpadł u Xiędza Arcy-Biskupa, żeby Ewangelikom śmiał nieco sprzyjając, a jeszcze w inną większą, że chciał mieć exulucią domu Rakuskiego; i Xiądz też Arcy-Biskup w nie mniejszą u niego że téj Excluziej bronił. I tak poswarzywszy się z sobą, z niczem się rozeszli. Co wszystko, (iż tak wolnie rzekę) nie z dobrym naszym było.” (Bielskiego Ciąg dalszy str. 99).
  5. Karty téj niema. W 1590 roku Kommissarze Królewscy Seweryn Bonar, Kasztelan Krakowski i Lew Sapieha, Kanclerz W. Litewski przybyli do Rygi; ale gdy pierwszy z niech Kalwin, za Lutrami obstawał, nie mógł Sapieha przywrócić Jezuitów do miasta. Późniéj dopiero stanął Dekret Królewski na reindukcyą OO. Soc. Jesu do miasta Rygi; i z zamku w którym lat 5 od expulsyi swojéj mieszkali, powrócili do Kościołów swoich, zapewnie w r. 1591.
  6. Pokój a raczéj rozejm 10-letni przez Possewina zawarty pomiędzy Polską a Moskwą, w Kiwerowéj Horce; nieutrwalił szczeréj przyjaźni pomiędzy temi państwami. Polacy żądali zawsze odzyskać Smoleńsk; a Moskwa Inflanty. Widzieliśmy wyżéj jak Cesarz i dom Rakuski starali się zawsze te niezgody podsycać.
  7. X. Piotr Dunin Wolski.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Annibale di Capua i tłumacza: Aleksander Przezdziecki.