<<< Dane tekstu >>>
Autor Czesław Pieniążek
Tytuł Literatura o Mickiewiczu
Podtytuł Luźne uwagi
Data wyd. 1890
Druk Drukarnia Kuryera Poznańskiego
Miejsce wyd. Poznań
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


I.

Literacka drużyna uczciwie, z miłością i zapałem zajmuje się Mickiewiczem. Długi byłby katalog nazwisk pisarzy, którzy nad Mickiewiczem mniejsze, czy większe czynili studya, albo materyały do nich zbierali. Przeszło siedmdziesiąt piór złożyło się dotąd na wyjaśnienie i dzieł i życia poety, a jednak mijają lat dziesiątki i pierwszy poeta polski nie ma jeszcze literackiego pomnika; może nawet nie rychło zejdzie ów dzień, w którym się pełna, godna poety monografia ukaże.
Zadanie trudne, a wielkie. Nie dosyć podać kronikę życia, nie dosyć ułożyć komentarz wyjaśniający estetyczna wartość utworów. Trzeba zajrzeć w głąb duszy, poznać te procesy psychiczne, z których wyrósł nie tylko poeta, ale i człowiek, bo nie tylko poetę, ale i człowieka naród uczcił, ukochał i hetmanem swego ducha mianował. Nie chodzi o to, aby się wdzierać w tajniki domowego życia, aby natrętném okiem sięgać za kotarę, osłaniającą go w rodzinném zaciszu, ale by poznać i ocenić go w chwili, gdy pisze lub działa na rzecz narodu.
Najwyższym, najwymowniejszym wyrazem uczuć naszych, dążeń, stosunków, punktem kulminacyjnym polotu ducha narodowego stał się Mickiewicz. I pisma jego i życie samo są streszczeniem tego, co naród czuł i czem żył. „Jestem milion“, bo w duchu poety zamieszkał duch narodu całego, bo w sercu poety drgały uczucia narodu całego — i dla tego to taki on wielki, tak szeroko rozparty w miłości narodu, w dziejach jego porozbiorowych. Więc niełatwo o monografią jego działania, jego siły, jego wpływu i tego, co nam się w Mickiewiczu zboczeniem z dróg jasnych wydaje.
Do téj monografii jest obfity materyał przez siedemdziesięciu pracowników zebrany; wyrosną z niego mury budowli i na kapitele starczy już szlachetnego kamienia, ale podwalin wpierw trzeba. Podwaliną będzie historya umysłowego rozwoju i społeczno-politycznych stosunków Europy w tych czasach, gdy Mickiewicz wyrastał — i w tych, gdy w historyą rzucił głos swój i czyn. Przedewszystkiem zrozumieć, ocenić, osądzić musimy wszelkie narodu drgania konwulsyjne przed powstaniem listopadowem; boleści narodu, obłędy, choroby w czasach emigracyi i kłótnie emigracyjne.
Nastrój umysłowy całéj Europy zachodniéj w czasach, gdy pojawili się tacy, jak Saint-Śimon, Fourier, Robert Owen, Lamennais, Chatel, Schelling, Michelet, Quinet, a do tego nasz Hoenne-Wroński. Kalejdoskop prawdziwy barw myśli, marzeń, uniesień, dziwactw, kałkułu, idei i aberacyi. Latarnia czarnoksięzka filozofów, historyków, reformatorów. Wyjaśnioną też być musi dokładnie sprawa Towiańskiego, dziś jeszcze nie do tyla jasna, by wyrozumieć, w czem miała siłę magnesu dla takiego geniuszu. Jak w zaklętem kole stwarzają ludzie atmosferę duchową, którą duchem czasu zowiemy, a ten duch nowe płodzi generacye.
Niepodobna malować Mickiewicza bez tła, niepodobna wyrwać go z historyi i po za nią postawić. A nie dość tu historyi zamkniętéj mieczami naszéj ziemi; za tło służyć musi historya cywilizacyi całego stulecia. Portret nie wystarcza, potrzeba obrazu. Portret Kościuszki da nam poznać osobę; obraz Matejki „Pod Racławicami“ daje nam poznać człowieka. Dotąd z prac literackich o Mickiewiczu poznajemy osobę, jak z portretu poznajemy poetę — ale nie poznaliśmy człowieka, wieszcza, hetmana duchowego narodu. Czy prędko znajdzie się w literaturze Matejko, coby dał Mickiewicza nie portret, lecz obraz? „Farysa Farys niech wytłomaczy“ — a czy ten Farys urodził się, rośnie?
Dodajmyż jeszcze, że Mickiewicz mało się wynurzał, że o sobie nie rad pisał i mówił; że do wnętrza jego duszy nie łatwo się dostać, a uznamy w tém jeszcze jednę przyczynę, która sprawiła, że skończonéj, pomnikowéj monografii nie łatwo dokonać. Sposobią się robotnicy coraz inni, mnożą się ich zastępy z dniem każdym. Towarzystwo imienia Mickiewicza pracuje wytrwale, mimo, że społeczeństwo nasze nie zbliża się do niego, nie popiera go, jak tego obowiązek narodowy wymaga.
Prace historyczne mnożą się, idą w głąb historyi, zbliżają się ku téj epoce, której punktem środkowym stał się Mickiewicz. Może w ślad za spiżowym powstanie pomnik literacki!






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Czesław Pieniążek.