Zanim złamiesz pierścień krwawy,
Co twej wiary złotem błyska,
Idź na wielkie pola sławy,
Idź na wspólne bojowiska!
Przez okopy gdzieś, przez szańce,
Od Grunwaldu aż do Pragi,
Idź przez starych dziejów krańce
I miecz sądny trzymaj nagi.
Rozwal, rozkop te kurhany,
Stratowane pod kopytem...
Wygrzeb kośćmi dół usiany,
Przesiej prochy sądnem sitem.
Jeśli jedne się zostaną,
A zaś drugie wiatr pomiecie
Gdzieś, w krainę zapomnianą,
Gdzieś, w dziejowe pozaświecie;
Jeśli poznasz, które twoje,
Które zasię prochy nasze,
Potrzaskane jeśli zbroje
Poosobno szczękną lasze;
Jeśli własnym wichrem ducha
Rozszumią się twe sztandary,
Jeśli targnie duch łańcucha,
Bratniej broni, bratniej wiary;
Jeśli zerwą się Pogonie,
Wespół z Orłem co walczyły,
I roztętnią w pęd przez błonie,
Uciekając z tej mogiły;
Jeśli kość twoja zawoła,
Byś ją precz wziął z naszych kości —
Litwo, niech ci miecz anioła
Ciąć pomaga włość od włości!
Niechaj cięcie to śmiertelne,
Co ci znak da — przeniewierca —
Dzieli to, co nierozdzielne
Skroś krwawego ludów serca! ............
Poprzysięgam cię, Wilijo,
Poprzysięgam ciebie, Niemnie,
Przez te serca, co ci biją
Płomieniście, a tajemnie,
Uderz falą w gród ten stary,
W wielkie duchów płomieniska!
Jeśli poznasz własne żary,
Co nie przeszły nam w ogniska,
Co nie przeszły w piersi nasze;
Jeśli zniczów twych ofiary
Nie uczciły duchy lasze;
Jeśli pieśń twoja natchniona
Nie hetmanką serc nam była;
Jeśli wieszczom twym Korona
Ducha swego nie ślubiła;
Jeśli my nie byli święci
Sakramentem twego ducha,
Jeśli żyli w niepamięci
Na twojego brzęk łańcucha;
Jeśli z tobą nie szli społem
W drogi śnieżne i tułacze,
Jeśli klękli przed aniołem,
Co nad tobą też nie płacze;
Jeśli mieli my modlitwę
Bez wspomnienia, co cię boli,
Jeśli ciebie, bratnią Litwę,
Zaparli my w własnej doli,
Jeśli tutaj w tej Koronie
Nie podnieśli my ci tronu
I twej pieśni na tym tronie
Nie oddali my pokłonu,
Nie oddali my posłuchu,
Za królową jej nie mieli —
Daj miecz Litwie, ciemny duchu,
Niechaj w dwoje naród dzieli!