<<< Dane tekstu >>>
Autor Jerzy Żuławski
Tytuł Lotos
Pochodzenie Poezje tom II
Wydawca Księgarnia H. Altenberga
Data wyd. 1908
Druk Drukarnia Narodowa
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
XXXIV.

Więc jako czynią indyjscy fakirzy,
poszedłem w puszczę, wyzbywszy się pychy,
sądząc, że gdy się ma dusza poniży

i gdy się stanę jak mogiła cichy,
śmierć niespłoszona żadnym życia ruchem
przyjdzie i domek mego ciała lichy

zwieje z powierzchni ziemi ust podmuchem
i duszę, która w spokojnym zachwycie
zgubiła wolę i stała się duchem,

odda Nirwanie na snu wieczne życie.
Siedziałem nagi z dłońmi splecionemi,
z przymkniętem okiem, a co dnia o świcie

kubek mi wody stawiano na ziemi
i chleb — pobożny dar wiernych pielgrzymów.
Stary pustelnik rękoma drżącemi


karmił mię, poił i gryzących dymów
chmurą odpędzał złośliwe demony,
które czyhają na świętych. Ty wymów

słowo li jedno — wnet całe legjony
duchów ci wpadną przez usta do wnętrza
i świat Nirwany zaćmią upragniony.

Milczałem tedy. Za to myśl gorętsza
niż kiedy, modlitw rozpalona żarem,
tam, gdzie się obłok Himalajów spiętrza,

biegła, szczeblując po szczytach z oparem
lekkich mgieł — w górę, do tego zaświata,
gdzie duch życiowym przywalon ciężarem

znajduje pokój... I mijały lata...
Członki me zwolna tężały bez ruchu;
włos rósł po ciele, które zielska szata

bujnego kryła; dłonie me na brzuchu
splecione wrosły paznokciami w skórę —
jam nie czuł bólu. W sennym moim duchu

wszystko cielesne już marło. Ponure
tygrysów ryki szły w noc nad rozłogi;
burze straszliwe w gromową purpurę


strojne szalały, — lecz jam nie czuł trwogi.
Wspomnienia gasły w przymglonej pamięci,
a gwiezdne w dal się otwierały drogi

duszy, co ziemskich ukochań i chęci
brzemię zrzuciwszy, szła cicha, marząca,
w kraj, gdzie umarli idą żyć — i święci —

stopieni w blaskach wszech zapomnień słońca.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Jerzy Żuławski.