[84]Ludmiłka.
Jakże piękne książeczki musi mieć Ludmiła,
Z nich się pewnie grzeczności takiej nauczyła,
Nic dziwnego, że każdy jej postępki chwali, —
Tak Wicuś i Karolek z sobą rozmawiali.
Raz byli u niej w domu. Karolek się pyta:
Jakie też książki czyta?
Na to odpowie Ludmiła:
— Jeszcze mnie mama czytać nie uczyła,
A jeżeli co kiedy dobrego uczynię,
To z przykładu jedynie.
Skoro się moja lalka zbytecznie wystroi,
Mama mówi: jej taki ubiór nie przystoi.
Odmieniam zaraz suknie. Stąd wnioskuję sobie:
Ludmiło! i ty nie myśl o próżnej ozdobie.
Gdy się myje kanarek, to myślę: Ludmiło!
Zapomnieć o porządku pięknieżby to było?
Kiedy wołam na pieska, on zaraz przybiega.
To mnie nieznacznie ostrzega,
Ażeby być posłuszną na mamy rozkazy;
Bo jej przykro, gdy mówi o jedno dwa razy.
Takich tylko nauczek trzyma się Ludmiła,
Im winna, jeśli serce trochę poprawiła.