Meandry/254
< Meandry
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Meandry |
Podtytuł | Strzępy myśli rozwianych |
Wydawca | Michał Arct |
Data wyd. | 1904 |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
W sądzie czasu nikt nie traci.
Po skończonej tedy sprawie,
Choć się na śmierć gryźli prawie,
Wsiedli w pojazd, jak dwóch braci,
Stron przeciwnych adwokaci,
Niby mknące wdal żórawie.
I śniadankiem byt swój cieszą,
Bowiem, stróże praw nie zniosą,
By żył człowiek Boską rosą.
A zaś, strony, z gapiów rzeszą,
Poszły na czczo, poszły pieszo,
Nawet — Boże odpuść — boso.
Choć broniono ich powagi
Tak, że się do syta skłuli —
Każdy nie mniej grzbiet swój kuli.
Ten albowiem co wziął plagi,
Wyszedł z tego całkiem nagi —
A zwycięzca — bez koszuli.
Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Felicjan Faleński.