Miłość, kwiaty wonie! Ileż daje wrażeń
Trochę tej zieleni, łąk kwiecistych, bzów,
Trochę tych całusów, upojeń i marzeń,
Trochę tych uśmiechów, łez i błogich snów.
Przy gwizdaniu pary i przy maszyn zgrzycie
Zda się, że spowszedniał wokół ciebie świat,
Gdzie tam! Ptak ci śpiewa jak niegdyś o świcie,
Wśród dymów fabrycznych wonieje ci kwiat.
Lata nasze płyną drogą swą powszednią
I włosy nam bielą, jak łan kwietny puch,
Starość gdy zawita, nie schronisz się przed nią,
Z wyżyn w dół cię ściągnię skrzydeł twoich ruch.
Lecz czasem też błyśnie promyk ci świetlany,
Przemówi coś do cię, jak w twej wiosny dnie,
W czas, gdy ptaszę śpiewa, gdy kwiecą się łany,
W sercu znów tli ogień, duch się w górę rwie.
Wiedz, że gdyby wszystko pokryło się pleśnią
I gdyby młodości uwiądł wszelki kwiat,
Miłość, łąk tych wonie, czas co płynie z pieśnią
Znowu by musiały odrodzić ten świat.