Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki/Xięga III/XIII

<<< Dane tekstu >>>
Autor Ignacy Krasicki
Tytuł Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki
Pochodzenie Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym
Wydawca U Barbezata
Data wyd. 1830
Miejsce wyd. Paryż
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Indeks stron


XIII. Nazajutrz, gdym snem twardym resztę jeszcze wczorajszego pijaństwa zbywał, przysłał do mnie Jmć Pan Podkomorzy, prosząc, ażebym do niego przyszedł. Zastałem tam kilku z przedniejszych urzędników, mówiących dość żwawie; i dowiedziałem się od przytomnego tamże kolegi, iż aktu dają instrukcją dla nas na przyszły sejm. Zadziwiło mnie to niepomału iż wybór osób czyniony był przez wszystkich, a rzecz najistotniejsza, tojest przepis obowiązków przez kilku tylko urzędników i ziemian. Dowiedziawszy się jednak, iż to był dawny zwyczaj, zamilczałem.
Przyszło czytać punkta instrukcji naszej: żadnego nie było ściągającego się do publicznego dobra, ale natomiast rekomendacye, jednych do krzeseł senatorskich, drugich na ministerya, najwięcej do łaskawego J. M. Mci szafunku panis bene merentium : przydana była reparacja ratusza Lubelskiego i Piotrkowskiego. Gdy się czytanie skończyło zabrał glos Nestor ziemi naszej, Jmć Pan Sędzia ziemski; ten przełożywszy najpierwszą potrzebę dobra publicznego, przytoczył ów text : salus publica suprema lex esto, a zatem dopraszał się z miejsca swego, aby pro primo et principali objecto, położyć wybranym z pośrodka grona braci, godnym posłom, summy Neapolitańskie, i otwarcie gór w Olkuszu. Zgodzili się na to wszyscy; dopisano więc ten punkt do instrukcyi naszej; dołożono jeszcze aprobacyą kilku funduszów, i dwóch świętych nowo beatyfikowanych kanonizacye.
Nim przyszło do podpisu instrukcyi naszej, zabrałem głos, a oświadczywszy powinną wdzięczność, ostrzegłem zawczasu współobywatelów, żeby nie brali za zbyteczną śmiałość to, co miałem im przełożyć, względem danej nam instrukcyi. «Charakter poczciwości, rzekłem, większą jest nad przysięgi pobudką, do wypełnienia obietnic, do zadość czynienia obowiązkom. Te, które J. WW. WM. WM. Panowie i Bracia, na nas w świeżo ułożonej instrukcyi wkładacie, powinny być regułą czynności naszych na przyszłym sejmie. Tymże sposobem uważając, rozumiem, że nam nie będziecie mieć za złe, mnie osobliwie, który mojem i kolegów imieniem mówić odważam się, że dla ubezpieczenia trwożliwej, gdy o honor i cnotę idzie, czułości, niektóre w tej mierze uwagi moje przełożę.
«Ten, którego J. WW. WM. WM. Panowie i Bracia, czynicie reprezentującym powszechność całego naszego województwa, osobą jest publiczną: czynności więc jego powinny korrespondować reprezentacji i obowiązkom. Zdaje mi się, iż osoba publiczna, publicznemi istotnie tylko interesami zaprzątniona być powinna; i jeżeli się do szczególnych zniża, czyni to naówczas, gdy prywatny interes do publicznego celu jakimkolwiek sposobem zmierzać, lub kooperować może. Ojczyzna nasza wiele ma potrzeb; żadna z nich w instrukcyi świeżo przeczytanej dotknięta nie jest. Przydatek, cartera activitati Jchmościów Posłów zostawujemy: możeby nas nie zasłonił, gdybyśmy sami z siebie ważyli się podawać jakowe projekta, które możeby były krajowi zdatne, a J. WW. WM. WM. Panom nie podobały się. Z żalem to mówię, ale z zupełną konwikcyą, bom się napatrzył tego, jak częstokroć najlepsze intencye zle tłumaczone były, a żarliwość dobra publicznego ukarana dla tego, że sprzeciwiała się interesom takowych obywatelów, których zysk na szkodzie publicznej zasadzony.
«Kiedy więc układamy instrukcją, wejrzyjmy w potrzeby ojczyzny naszej, podawajmy sposoby do jej podźwignienia i wsparcia, a rekomendacye, reparacye, kanonizacye, niech potem idą. Klauzula, etiam sub discrimine sejmu, zdaje mi się nie tylko nie potrzebna, ale obelżywa dla tych, których Wmć Panowie non ad destructionem, sed ad adificationem wysyłacie. Nie wchodzę w roztrząśnienie; czy się zrywać godzi; niech mi będzie wolno powiedzieć, iż w zerwaniu publicznych obrad, takowe abusum, taką podłość i niegodziwość widzę, iż wyżej wyrażoną klauzulę, mam za największe poniżenie osoby charakteryzowanej, i mającej honor J. WW. WM. WM. Panów reprezentować. Dwa tylko punkta tyczące się dobra publicznego w instrukcyi naszej upatruję: summy Neapolitańskie, i góry w Olkuszu; kilkadziesiąt podobno recessów sejmowych, nie wiem, czy zdobią, czy naprawują, czyli psują tę poważną materyą. W czasie o tem przymówić się nie omieszkam. Gdy zaś idzie o rekomendacyą wyrażonych w szczególności J. WW. Jchmciów, proszę każdego, żeby mi raczył dać notę zasług swoich; pokazawszy albowiem zgromadzonym stanom ich przezacne dzieła, śmiało się będę mógł upomnić o nagrodę.»
Skończyłem mówić: trwało przez czas niejaki milczenie; przerwał je nakoniec prezydujący Jmć Pan Podkomorzy; aprobował zelum boni publici, wydawający się przykładnie we mnie świeżo przychodzącym do obrad publicznych. Po wielu rozmaitych dygressyach, cytował Filipa króla Macedońskiego, a stąd wpadłszy w pochwały staropolskiej cnoty, rzekł z żwawością. «Tak jest, a nie inaczej, moi wielce Mci Panowie i Bracia, lepiej się działo za naszych ojców, kiedy nie jeżdżono po rozum za granicę. Pókiśmy się kontentowali tem, co nam Pan Bóg dał z łaski swojej przenajświętszej, pełno było w oborze i w gumnie. Teraz wszystko po modnemu, po francuzku, po niemiecku, dyabli wiedzą po jakiemu. Lepsze cielęta, niż woły; niech mówią, jak chcą; jednakowo wół wołem, a ciele cielęciem.»
Śmiech powstał jednostajny: jam chciał głos powtórnie zabrać, ale mi szepnął do ucha Pan Skarbnik, mój dobry przyjaciel, że nic nie wskóram, wszystkich obrażę, a już w sieni rozruch między bracią, którym powiedziano, żem ja heretyk. Przestraszony takową nowiną, rad nie rad, musiałem się śmiać z drugimi, i admirować subtelność dowcipu Jmci Pana Podkomorzego, tak doskonale utrzymującego honor narodowy, i cnoty pradziadów.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Ignacy Krasicki.