Mikołaja Machiawella Traktat o Księciu/Rozdział II
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Mikołaja Machiawella Traktat o Księciu |
Wydawca | Drukarnia Uniwersytetu Jagiellońskiego |
Data wyd. | 1868 |
Miejsce wyd. | Kraków |
Tłumacz | Antoni Sozański |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron | |
Artykuł w Wikipedii |
O monarchiach dziedzicznych.
Nie będę mówił o republikach, bom to obszernie w osobném uczynił dziele; wracam do samowładztwa i będę według oznaczonego porządku badał, jak samowładnie rządzić i jak przy tej władzy utrzymać się można. Twierdzę, że utrzymanie dziedzicznych państw przywykłych do swej dynastyi o wiele jest łatwiejsze, niż utrzymanie państw nowych, ponieważ wszystko na tém zależy, by nie naruszyć dawny porządek, a odmiany ciągle zwlekać. Dziedziczny książe z pospolitą biegłością musi się utrzymać przy państwie, chyba że go zeń jaka nadzwyczajna i niezwykła siła strąci, a chociażby nawet stracił państwo, to go napowrót odzyska, skoro zaborcy noga się pośliźnie. Taki przykład mieliśmy we Włoszech na księciu z Ferary, który w r. 1484 Wenecyanom, a w r. 1510 papieżowi Juliuszowi II niczém inném, jak tylko tém opór stawił, że władzę miał zakorzenioną. Wszak książe dziedziczny nie wiele ma powodów i mało konieczności do wyrządzenia obrazy, przez co więcej jest lubiany i swoi są mu życzliwi, wyjąwszy wpadek, jeźli przez nadzwyczajne wady ściągnie na siebie pogardę. Pod zastarzałą i długo trwającą władzą zapominamy o potrzebie zmian, gdy przeciwnie jedna zoprowadzona[1] zmiana staje się powodem do zaprowadzenia innych.