[64]LXX*.
DO KASIE.
Szczęśliwy to, po kiem ty wzdychasz tak teskliwie[1];
Nadeń człowiek szczęśliwszy na świecie nie żywie;
[65]
Szczęśliw[sz]y jest niźli on, co niebo dla niego
Wzgardzała Wenus, matka Kupida łucznego.
Niech się mu i z mej strony wszytko k myśli wodzi,
Któżkolwiek jest i kędyż kolwiek jedno chodzi.
Niechaj jego nieszczęście ciebie nie frasuje,
Bo twój wszelaki frasunk moje serce psuje.
Lecz ja, czego nie mogę sam mieć, życzę tobie,
Abyś bacznie radziła w tej przygodzie sobie.
Strzeż się wielkiej żałości za pociechę małą:
Piękność męska hardą jest i zawsze niestałą.
A ja, moje kochanie, raduję się temu,
Że mie panu fortuna w moc dała takiemu,
Który świadom, jak srogi żal i utrapienie
Nieznośne mają w sobie miłości płomienie.
Rychlej zawsze głodnemu głodny wyrozumie,
Kto by[ł] nędzny, nad nędznem zlitować sie umie.
I ty, gdyżeś, co miłość teskliwa, doznała,
Tuszę, że wzgląd na moję ciężkość będziesz miała.