Mikołaja Sępa Szarzyńskiego Poezye/Przedmowa
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Przedmowa |
Pochodzenie | Mikołaja Sępa Szarzyńskiego Poezye |
Wydawca | Akademia Umiejętności. |
Data wyd. | 1903 |
Druk | Drukarnia Uniwersytetu Jagiellońskiego pod zarządem J. Filipowskiego |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Poezye Szarzyńskiego († 1581) ukazały się w druku dopiero po śmierci poety, staraniem brata jego Jakuba, podstolego ziemi lwowskiej, w roku 1601 (bez wymienienia miejsca). Że jednak już wcześniej zasłynęło imię Szarzyńskiego, jako poety, o tem świadczą i Paprocki w „Herbach“ (1584) i Bielski w „Kronice“ (1597). Paprocki przytacza nawet, mówiąc o Stanisławie Strusie, wiersz Szarzyńskiego, na jego cześć napisany (ob. wyd. niniejsze, 19), — oczywiście z kopii rękopiśmiennej. Po śmierci Szarzyńskiego dostały się jego rękopisy i księgi do Stanisława Starzechowskiego, podkomorzego ziemi lwowskiej; ale ten wkrótce umarł, i spuścizna po Szarzyńskim tak się gdzieś zawieruszyła, że brat jego już się o nią dopytać nie mógł i tym sposobem ogłosił drukiem nie całą spuściznę, ale, jak mówi, tylko „trochę pism“. Tę trochę uzupełnia nam jednym wierszykiem Malcher Piotrkowita, który jeszcze w r. 1579 w dziełku „Przeciw morowemu powietrzu przestroga“ przytoczył epigramat Szarzyńskiego na herb Dąbrowa. To już wszystko, to już cała drukowana spuścizna poety, tak wysoko cenionego przez współczesnych i potomnych; nie zbogacił jej przytoczony przez Andrzeja Wargockiego (w „Rzymie pogańskim i chrześcijańskim“, 1610) wiersz (Epitaphium Rzymowi), znajduje się bowiem w wydaniu z roku 1601. Wydanie to, ocalałe w jednym jedynym egzemplarzu biblioteki kórnickiej, przedrukował Muczkowski („Zbiór najcelniejszych i najrzadszych rymotwórców polskich z wieku XVI i XVII“, tomik 1, Poznań, 1827), — z tak nadzwyczajną dokładnością, że wydanie jego pierwodruk w zupełności zastąpić może. Lecz przedruk Muczkowskiego już oddawna jest wyczerpany, a wydanie Turowskiego (Kraków, 1858), równie niedbałe, jak wszystkie wogóle przedruki „Biblioteki polskiej“, zastąpić go nie mogło.
Z tego względu ponowne wydanie „Rytmów abo wierszy“ Szarzyńskiego nie będzie zapewne zbytecznem, tem więcej, że wydawca uzupełnił je nietylko epigramatem na herb Dąbrowa (który już i Turowski — za Maciejowskim — przedrukował), ale i spuścizną rękopiśmienną, którą, w kopii XVI wieku, posiada jedna z większych bibliotek krajowych. Znalazł i prawie w całości ogłosił tę spuściznę prof. Brückner („Źródła do dziejów literatury i oświaty polskiej. III. Sępa Szarzyńskiego wiersze nieznane“, Bibl. Warsz., 1891, III, 531—552).
Szczegółowy opis rękopisu podał wydawca w przedmowie do poezyi anonima-protestanta XVI wieku (wydanych w „Bibliotece pisarzów polskich“ Akademii Umiejętności, Nr. 43); tutaj go więc nie powtarza, zaznaczając tylko, że wiersze Szarzyńskiego mieszczą się na str. 145—160 rękopisu. Że to poezye Szarzyńskiego, nie ulega wątpliwości. Przedewszystkiem wiersze rękopisu, oznaczone w wydaniu niniejszem numerami 9*, 17*, 19*, 23*, 42*, są tylko odmiennemi (pierwotnemi) redakcyami wierszy, znanych z wydania drukowanego r. 1601 (w wyd. niniejszem nr. 9. 17, 19, 23, 42).
Powtóre, co do wierszy, nieogłoszonych drukiem, styl i język wskazują, że one z pod pióra Szarzyńskiego wyszły; zwłaszcza powołać się można na tak ulubione przez poetę przymiotniki na — liwy, np. bojaźliwy (58*, 8), wątpliwy (60*, 3), troskliwy (62*, 8), obłędliwy (65*, 6), wstydliwy (65*, 12), żałośliwy (68*, 38), chętliwy (68*, 57), teskliwy (70*, 1), płaczliwy (71*, 5), złośliwy (71*, 6), pożądliwy (76*, 12); znana powszechnie właściwość stylu Szarzyńskiego, polegająca na zagmatwanym szyku wyrazów, ukazuje się i w poezyach rękopiśmiennych, chociaż rzadziej, niż w utworach, drukiem ogłoszonych, np. „nie szkodzi wiernej dalekość miłości“ (63*, 2), „mię panu fortuna w moc dała takiemu“ (70*, 14). Zresztą w sprawie niewątpliwego autorstwa Szarzyńskiego powołujemy się na wspomnianą rozprawę prof. Brücknera.
Pierwodruk (za którego nadesłanie wydawca najgorętsze składa dzięki dyrektorowi biblioteki kórnickiej, drowi Zygmuntowi Celichowskiemu) składa się z trzydziestu ośmiu stronic (in quarto), sygnowanych u dołu literami, przyczem karta tytułowa oraz karta z przedmową Jakuba Szarzyńskiego nie są objęte sygnaturą; tym sposobem poezye Szarzyńskiego mieszczą się na trzydziestu czterech stronicach. Karta tytułowa brzmi:
Mikołáiá Sępá
Szarzyńskiego, Ry-
tmy ábo Wiersze Polskie.
Po iego śmierći zebráne
y wydáne.
Roku Páńskiego 1601.
Na herb Jego M. Pana Jakuba Leśniowskiego,
podczaszego ziemie lwowskiej.
Gryfowie strzegą złota i biją sie o nie
Tak w południowej, jako i w północnej stronie.
Niebożęta Pigmei trudność z nimi mają,
Którzy sie o ten kruszec z pilnością starają.
Ale polscy Gryffowie nie tak żądni złota,
Jako wolności stróże, w których ta ochota,
Że i umrzeć za wolność zyskiem poczytają,
Skąd też i od ojczyzny dawną wdzięczność znają.
Mimo insze przykłady i zacny Podczasy
Herbownym i ojczyźnie jest wszelkimi czasy
Powodem do wolności, krwią przodków nabytej.
Z okazałej swej chęci bynamniej nieskrytej.
Na karcie następującej — przedmowa: „Jego Mości Panu Jakubowi Leśniowskiemu, Podczaszemu ziemie Lwowskiej, Panu i bratu mnie Miłościwemu“:
„Częstokroć wiele ludzi zacnych, mciwy panie bracie, którzy nieboszczyka pana Mikołaja Sępa Szarzyńskiego, brata mego rodzonego, albo zaznali, albo też pisma jego czytali, rozmawiali ze mną i z narzekaniem, żem sie o to nie starał, aby prace i pisma jego do kupy były za moim staraniem zebrane i światłu pokazane. Ja zaiste, będąc w tej mierze i sam na sie frasowity, żem do tego przyść nie mógł, i narzekaniem ludzkim poruszony, starałem sie, jakobym i żądności onej prawie pospolitej od wszytkich, którzy sie w dowcipie brata mego zakochali, i powinności mojej braterskiej, a przytym sławy brata mego nie odbiegał. Lecz mi to na wielkiej przeszkodzie było, że po ześciu z tego świata brata mego nieboszczyk zacnej pamięci Jego M. pan Stanisław Starzechowski, podkomorzy ziemie lwowskiej, pisma i księgi jego na swój dozór i opiekę wziął, który też potym wrychle umarł, także też ja z pilnością sie o onych pismach pytając, mianowicie u nieboszczyka pana Pobidzińskiego, nie mogłem sie dopytać. Mając tedy troche pism takowych brata mego, oczekiwałem z niemi, azaby sie ich więcej kędy miedzy ludźmi uczonemi naleźć mogło. Lecz gdy sie nic takowego nie pojawiło, jam sie, patrząc na złe zdrowie moje, aby i ta trocha, co przy mnie była, jako inszych wiele, nie zginęła, obawiając, użyłem jednej zacnej osoby duchownej do przejźrzenia i sporządzenia pism ręki brata mego własnej, które przy mnie były, które ja, aby świat widziały, pod miłościwą obronę W. M. mego miłościwego pana i brata i za upominek po bracie mym oddaję. Zalecam sie przytym miłościwej łasce W. M. braterskiej mego miłościwego pana i brata.
W. M. mego mciwego Pana życzliwy brat i sługa.
Jakub Szarzyński Sęp, podstoli ziemie lwowskiej“.
Kolejne następstwo, a zatem i klasyfikacyę, wierszy pierwodruku zachował wydawca bez zmian (oznaczył je cyframi bez gwiazdek); natomiast poezyom z rękopisu (oznaczonym cyframi gwiazdkowanemi) nadał układ inny, jak w rękopisie, przestrzegając tej samej klasyfikacyi, którą posiadają wiersze w pierwodruku; tuż np. po nr. 23 (wiersz pierwodruku) pomieścił nr. 23*—26* (wiersze rękopisu), jako należące do jednej kategoryi „fraszek“. Od nr. 58* zaczynają się wiersze miłosne, których pierwodruk zupełnie nie zna; i tym jednak nadano odmienny od rękopiśmiennego układ, a to stosownie do imion trzech bogdanek: Zosi, Anusi i Kasi.