<<< Dane tekstu >>>
Autor Leo Belmont
Tytuł Moc pieśni
Pochodzenie Rymy i Rytmy. Tom I
cykl Na strunach arfy
Wydawca Jan Fiszer
Data wyd. 1900
Druk Warszawska Drukarnia i Litografja
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały cykl
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tom I
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Moc pieśni.

A ty sobie młot ten chwal,
Ten żelazny młot,
A ja będę piosnkę czcił
Co się zrywa w lot,
Co się z głębi serca rwie,
I w błękitną płynie dal,
Będę wiecznie sławił pieśń,
Gdy ty sławisz stal!…
Wiem, że twój żelazny młot
Wiele światu dał,
Wiem, że umie krzesać skry,
Ryjąc granit skał,
Że w budowie świetnych bogactw
Swój znamienny kładnął znak,
Że ludzkości pootwierał
On szeroki szlak,

Wiem, że schodził w głębie kopalń,
Śledził węgla, złota ślad,
Wiem, że winien jego darom
Wieczną wdzięczność świat…
A więc czczę twój młot żelazny,
Twój żelazny młot,
Siłę ręki twej poważam,
Twego czoła pot:
Niechaj bierze hołd odemnie
Twojej kuźni żar, —
Lecz ty też i wielb i pojmij
Wieczny pieśni czar!…
Nie jest wcale młodszą piosnka,
Niźli gładka stal,
Od jej pracy młodszym nie jest
Serc natchnionych żal;
Zawsze w przerwach dźwięków młota
Dźwięczał pieśni ton,
Dźwięczna nuta ogłaszała
Świetny młota plon,
Młot twój słuchał twojej ręki, —
Ale ręki moc,
Zawsze słabła, gdy znużenia
Nadchodziła noc;
I dopiero kiedy w serce
Pieśń rzucała blask,
Krzepła ręka i potężniej
Huczał miota trzask!…

W pieśń natchnioną, słodko-dźwięczną
Całą duszą wierz,
Bo potędze młota ona
Nie ustąpi też!
Boć kruszyła kamień w sercach,
Oczyszczała myśli z plam,
Na dno ludzkich serc schodziła,
Odkrywała złoto tam,
Rozświecała mrok rozpaczy
I apatyi toń, —
I na pierś zranioną kładła
Swoją mięką dłoń…
Nie wiem, czemby był bez pieśni
Twój żelazny młot, —
Czyby bez niej nie był klątwą
Ciężki czoła pot!!
Gdyby pieśni i spoczynku
Nie powiązał ślub, —
Czyż spoczynek by nie straszył,
Jak milczący grób!?
Czy pociągałby cię nawet
Ten szeroki tór, —
Gdyby pieśń nie grała krokom
Melodyjny wtór,
Gdyby dźwięk jej nie nadpływał
Zewsząd, z wszystkich stron,
Gdyby w dal tęskniące serca
Nie przywabiał on?…

Gdybyż jaki duch złowrogi
Ukradł naraz pieśń,
Gdyby struny arfy porwał
I zakopał w pleśń,
Nie wiem, czyby było warto
Wejść na życia próg,
Choćby wielkim głosem wołał
Twego młota huk!…

Oto treść modlitwy mojej,
Oto marzeń szczyt:
Niechaj pieśń mi czarodziejska
Wciąż się wplata w byt,
Niechaj zawsze przyjdzie koić
Mego serca lęk,
Każdą radość, każdą boleść,
Niech przetapia w dźwięk,
Niechaj idzie śladem za mną
Przez życiowy las,
Niechaj będzie mi pobudką,
I nagrodą wraz;
A gdy głowę mą utuli
Chłodna ziemi cieśń,
Niech nad grobem dźwięczy jeszcze
Harmonijna pieśń!



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Leopold Blumental.