[74]Modlitwa.
Ty, coś chrzestnej sukienki nie skalała niczem,
Z duszą, jeszcze dziecinną i sercem dziewiczem,
Za nas, cośmy się ziemią i myślą zmazali,
Których dusza w pożarze i serce się pali,
Za nas, co krwią i łzami i cierpieniem zgięci
Cierpim, a nie umiemy modlić się przeklęciprzeklęci.
Módl się za nas! a naprzód za tych, co wśród boju,
Zapomnieli modlitwy i w jej świeżym zdroju,
Nigdy już wargi spiekłej ostudzić nie mogą!
Co zbłądzili za prawą ganiając się drogą,
Których głowa powiodła przeciw serca woli —
Módl się — straszne ich męki — Niech ich Bóg wyzwoli.
Módl się za umęczonych światem, sobą, losem,
Co padłszy, nieustannym dogniatani ciosem,
Ani podnieść się więcej, ani wytchnąć mogą,
I okiem tylko w niebie, o spokojność drogą,
O wytchnienie się modlą — ale modły swemi,
Nie mogą się od czarnej wzbić ku niebu ziemi.
[75]
Módl się za obłąkanych! których niesie ciało,
Co porwani falami, próżno pierś zbolałą,
Chcą nawrócić ku jasnej, pogodniejszej stronie —
Ledwie ręce unieśli — znów się grążą w tonie —
I łzami każden błąd swój oblawszy krwawemi,
Jutro tęsknią za błędy i łzami swojemi.
Módl się za wrogów naszych! serca opoczyste,
W które światło niebieskie nie zajrzało czyste,
Co ciemnościami stojąc, nienawiści tylko
Rozświecą się pożarem i mroczą za chwilkę.
Módl się za tych, co nigdy miłości nie mieli,
I mogąc kochać — nawet przebaczyć nie chcieli.
Módl się ty za nas wszystkich, za starce i dzieci,
Bo twa modlitwa czysta do nieba poleci,
Bo może jej Bóg prędzej, niż naszej wysłucha,
Płynącej z serca twego i z czystego ducha...
I może kiedy okiem potoczysz po świecie,
Mniej nieszczęścia, mniej bólów ujrzysz, moje dziecię.