Modlitwa ojca przy chrzcie syna
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Modlitwa ojca przy chrzcie syna |
Pochodzenie | Poezje Kornela Ujejskiego cykl Skargi Jeremiego |
Wydawca | F. A. Brockhaus |
Data wyd. | 1866 |
Miejsce wyd. | Lipsk |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
MODLITWA
Czarny kir biorę — dziecka jasne skronie
Żałobnym znakiem pokutnika słonie,
Krzyż mu podkładam z którym będzie chodził;
I tak go niosę w świątyni przedsienia,
Bo oto w ziemi Twego potępienia
Nowy niewolnik się zrodził!
Jam ojcem, Panie! a nad jego głową
Wylewam skrycie łzę heraklitową,
Godzę go wcześnie z życia jego treścią;
O! bo kto wyjdzie z krainy żałoby,
Kto dzieckiem ujrzy ofiar świeże groby,
Ten już żyć musi — boleścią!
Gdybym mógł Panie! jabym mu za młodu
Wyporał serce, co jest nakształt wrzodu,
A będzie chodzi swobodnie choć luźnie;
Bo ci szczęśliwi tylko w swym żywocie,
Co zapomnieli o sercu i cnocie...
O Panie, Panie! — ja bluźnię!!
Panie, Panie i ciężka Twoja kara,
Kiedy tak w duszę wkrada się niewiara,
Że nawet ojciec niemowlę nią wita.
W skrasze i żalu przed Tobą opadam,
Chciałbym się modlić, a sercem nie władam...
Ciemno mi! — Panie, już świta!
Oto ja Tobie przynoszę na ręku
To dziecię moje, co jest pełne jęku,
I jakiejś wielkiej, tajemniczej trwogi;
Syn to człowieczy — a pół-anioł boski
Zleciał na ziemię i jest pełen troski,
Bo nie zna miejsca, ni drogi.
Więc mu krzyż Pański kładę do prawicy,
Garść z naszej ziemi rzucam do chrzcielnicy.
Imię tej ziemi na piersi mu piszę,
I oko jego obracam na słońce,
Dwóch krzywych szabel zkrzyżowałem końce,
Na szablach dziecię kołyszę!
Chrzest się dopełnia! — O Panie! o Panie!
Niechaj to dziecię w przyszłości powstanie
Obrońcą wiary, bohaterem, mężem!
Za słońcem prawdy niechaj się kieruje,
Niech swą, ojczyznę nad życie miłuje,
Niech ją wywalcza orężem!
Gdy ślubem ducha z Tobą się zaręczy.
Niech śmiało stąpa przy wiary poręczy,
Drogą, co przepaść ma tylko lub ciernie;
O Panie! dziecię miej moje na pieczy,
Dozwól niech ono cierniem się kaleczy,
Lecz od przepaści chroń wiernie.
Strzeż go, by obcym nie kłaniał się bogom,
Niech Tobie służy a nie Twoim wrogom,
Im niech nienawiść i zemstę przysięże;
Niech nie zna szczęścia, ni snu, ni pokoju,
Pokąd nie będzie zwycięzcą, lub w boju
Z męczeńską chwałą nie lęże.
Oto go Tobie składam na ofiarę
Za wolność mojej ojczyzny, za wiarę,
Chociaż Twych sądów nie mogę ja dociec;
Wysłuchaj Panie to moje wołanie,
Bo świętszych modłów już nie ma o Panie,
Jak kiedy modli się — ojciec!