Moja wiosna (Rydel)

<<< Dane tekstu >>>
Autor Lucjan Rydel
Tytuł Moja wiosna
Pochodzenie Poezye
Wydawca Księgarnia D. E. Friedleina E. Wende Sp.
Data wyd. 1901
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


Otwarli okno — jakaś fala świeża
Twarz mi powiewem oblała i szyję,
Chłodzi mi usta, piersi mi rozszerza,
Z jej tchnieniem zdrowie mi wraca — i żyję...

Na ręce moje przez otwarte okno
Padł promień słońca, jak gdyby ptak biały,
Nawet w tej szklance, gdzie fijołki mokną,
Smugi słoneczne w tęczę się złamały ...

W blaszanych dachach, jak w źwierciedle złotem
Twarz nieba z góry przegląda się cicha —
A tam, na dole, bruki grzmią łoskotem
I miasto gwarem, jak morze, oddycha.

Mówią, że wiosna — a ja wyjść nie mogę.
I patrzę ciągle na te szare ściany,
Tylko mi czasem pada na podłogę
Od okna — promień słoneczny, świetlany...

Mówią, że wiosna... Jak tam, gdzieś — daleko
Młodymi liśćmi pękać muszą drzewa,
Jakie tam strugi z łąk wilgotnych cieką,
Jak się tam ziemia do słońca wygrzewa,

Jak pachnie zagon świeżo rozorany
I pług na czarnych skibach jak połyska!
— Pewnie już białe wróciły bociany
I przez zielone brodzą trzęsawiska...






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Lucjan Rydel.