<<< Dane tekstu >>>
Autor Bruno Jasieński
Tytuł Morga
Pochodzenie But w butonierce
Wydawca Klub Futurystów „Katarynka“
Data wyd. 1921
Miejsce wyd. Warszawa, Kraków
Źródło skany na commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


MORGA



Przyjechali czarną, zamkniętą karetką.
(Był wieczór... jesienny wieczór...
Błoto — spleen — zapatrzenie...)
Wynieśli coś ciężkiego, nakrytego płachtą.
Postawili nosze na kamienie.
Robili rzecz zwinnie.
Lampa oświetlała ich jasno, biało.
Było cicho... Deszcz śpiewał w rynnie...
Konie cłapały kopytami...
(... Coś się stało... Coś się stało...)

Przystanęło kilku ciekawych.

Patrzyli. Pytali.
Dolatywały pojedyńcze słowa.
jakaś rozmowa urywana, krótka,
Prowadzona sciszonym staccatem...
... 25 lat... Prostytuka...
... sublimatem...

Podnieśli nosze. Weszli do sieni.
(Deszcz padał... krople tłukły o dach...)
Jeden świecił im z przodu latarnią.
(... Taniec cieni...)
Ponieśli wdół po lepkich, wyślizganych schodach
Do ogromnej, sklepionej piwnicy.
Nosze stały rzędem.
Coś czarnego mignęło ...przepadło...
Może szczur?... Może cień z ulicy?...
Jeden świecił latarnią.
Przystanął.
Postawili pod ścianą.
Wytarli głośno nosy.
Wyszli.

Klucz zgrzytnął w zamku...
Jeszcze ciche oddalone głosy...
Jeszcze kroki cichnące na górę...
(... Jak myśli... jak myśli...)
Potem turkot po bruku za bramą...
I nic...
Cisza...
Ciemno...

Zostawili SAMĄ, zupełnie SAMĄ...
Samą jedną na uboczu.

Nosze stały szeregiem nieruchome, nakryte.
Noga przy nodze.
Z kąta błysnęła para zielonkawych oczu...
Jedna... Druga...
Wpatrywały się długo, badawczo...

Coś szeleściało po mokrej kamiennej podłodze...
...........................
Na górze paliły się lampy.

Chodnikiem wlókł się jakiś pijany robotnik,
Wieczny po oceanach ulic argonauta.

Ulicą z świstem syren ścigały się auta.




Jerzemu, jeżeli chce.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Bruno Jasieński.