[152]MORZE.
(Z B. ŻUKOWSKIEGO.)
Milczące morze, lazurowe morze,
Stoję, s twych głębi nie zdejmując oka,
Żyjesz! tchniesz! trwogi miłosne cię palą,
W twych toniach drzemie jakaś myśl głęboka.
Milczące morze, lazurowe morze,
Odkryj mi tajnię co leży pod falą;
Czemu tak dyszą twoje piersi mgliste,
Co tak smutnego dumasz w twojéj głębi,
Czyliż to niebo tak jasne, tak czyste,
Z ziemi do siebie ciągnie cię i kłębi?
Tajne, roskoszne czując w sobie życie,
Gładkieś przed gładkiém obliczem kochanka,
Radośne w jego kąpasz się błękicie,
Z nim się rumienisz co wieczór, co ranka,
Jego obłoki pieścisz na swém łonie,
Nocą gwiaździste jego nosisz stroje,
A kiedy chmurna, wietrzna burza wionie,
Chcąc tobie wydrzeć piękne niebo twoje,
[153]
Dąsasz się, wyjesz, buchasz i z zawieją,
Z mgłami się łamiesz, aż pokonasz wroga.
Mgły się rossypią, chmury się rozleją,
Lecz nim się twoja ukołysze trwoga,
Długo fałami grozisz, długo dyszą
Twe zmordowane piersi — cisz na niebie.
Aż oczy w oczy spojrzawszy na siebie,
Rozjaśniasz czoło, odpowiadasz ciszą,
I gniew twój zwolna na dno twoje tonie.
Ah! ty się kochasz w niebie i drżysz o nie!