Myśli św. Jana Chryzostoma/Życie doczesne

<<< Dane tekstu >>>
Autor Jan Chryzostom
Tytuł Myśli św. Jana Chryzostoma
Redaktor Józef Birkenmajer
Wydawca Księgarnia Św. Wojciecha
Data wyd. 1937
Druk Drukarnia Św. Wojciecha
Miejsce wyd. Poznań
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


ŻYCIE DOCZESNE

64.
Gościem tu jesteś i wędrowcem. Ojczyznę masz w niebiesiech.

65.
Nie jest zabawką to życie... albo raczej zabawką jest życie teraźniejsze, ale przyszłe nie jest zabawką...

66.
Życie doczesne jest jakby gniazdem ptasim, skleconym z chrustu i błota. Choćbyś mi pokazywał okazałe gmachy, nawet — powiedzmy — pałace królewskie, jaśniejące od złota i drogich kamieni, to w moich oczach nie będą one w niczym lepsze od gniazd jaskółczych: rozpadną się bowiem same z nadejściem zimy. Zimą nazywam ów dzień ostatni, choć nie dla wszystkich będzie on zimą; wszak i Bóg chwilę ową nazywa jednocześnie dniem i nocą: nocą dla grzesznych, dniem dla sprawiedliwych; podobnie i ja nazywam ją zimą. Jeżeli zaś w lecie nie wprawimy się dostatecznie, byśmy mogli zimą latać jak należy, tedy matki nas nie zabiorą z sobą, ale zostawią, byśmy pomarli z głodu albo zginęli pod rozwalonym gniazdem.

67.
Życie doczesne nie różni się od sceny. Jak na scenie jeden odgrywa rolę króla, drugi wodza, trzeci żołnierza, a gdy wieczór nadejdzie, to już ani ten, który był królem, nie pozostanie królem, ani ten, kto grał wodza, nie pozostanie wodzem, ani ten, który grał żołnierza, nie pozostanie żołnierzem — tak w owym dniu ostatecznym każdy nie za swą rolę, ale za swe czyny i zasługi otrzyma zapłatę. Chrześcijanin zaś nigdy z władcy nie staje się podwładnym, ani nędzarzem z bogacza, ani ze sławnego niesławnym. Pozostaje przy swych bogactwach, nawet gdy jest żebrakiem; podnosi się, gdy stara się uniżyć swoją osobę; nikt też nie zdoła mu odebrać tej władzy, jaką on sprawuje — i to nie nad ludźmi, ale nad władcami, którzy są pod przemocą księcia ciemności.

68.
Byt doczesny nie jest niczym lepszy od sennego przywidzenia. Ci, którzy pracują w kopalniach kruszcu lub ponoszą inną, jeszcze cięższą karę, nieraz zasnąwszy wśród uciążliwych trudów i udręki żywota, widzą siebie jakoby w dostatkach i rozkoszach, gdy zaś się przebudzą, wcale się nie radują owymi snami. Podobnie i ów bogacz (z Ewangelii), gdy w życiu doczesnym, jak we śnie, opływał w bogactwa i dostatki, po przejściu na drugi świat — jak po ocknieniu — doznawał udręki kar swoich.

69.
Jeżeli człowiek wydaje się lepszy i piękniejszy od zwykłej gliny, różnicę tę sprawia nie odmienność natury, ale mądrość Mistrza: albowiem ty w niczym nie różnisz się od zwykłej gliny. Jeżeli temu nie wierzysz, to cię przekonają urny grobowe i mogiły: łatwo stwierdzisz ten fakt, udawszy się na groby ojców swoich. Jak więc glina idzie za ręką garncarza, gdziekolwiek on ją prowadzi, tak i ty z gliny ulepiony, człowiecze, nie sprzeciwiaj się, gdy Bóg zechce ukształtować ciebie w ten lub inny sposób.

70.
Czy nie widzisz, jak oczy ciała, gdy przebywają w dymie, zawsze zachodzą łzami, a gdy rozglądają się w czystej atmosferze, po łąkach, brzegach zdrojów i ogrodach, stają się bystrzejsze i zdrowsze? Tak samo bywa z oczyma duszy. Gdy spoczną na łące myśli duchowych, stają się czyste, jasne i bystre, gdy zaś zwrócą się ku dymowi spraw doczesnych, zaczną raz po raz zachodzić łzami i płakać... Do dymu podobne są sprawy ludzkie. Dlatego powiedziano (Ps. 104, 4): „Ustały jako dym dni moje“. Alić psalmista mówi tu o krótkości życia i niepowstrzymanym biegu czasu: ja bym zaś słowa te odniósł także i do marności spraw doczesnych. Nic bowiem tak nie zaciemnia i nie zasmuca oka duszy, jak nawał trosk ziemskich i rój pożądliwości: one to są tymi drwami, które ów dym wydają. Jak ogień, chwyciwszy się mokrego i spróchniałego drzewa, wielki dym wznieca, tak i pożądliwości, z natury swej gwałtowne i ogniste, wywołują swąd i dym, gdy ogarną duszę zawilgłą i zepsutą. Przeto trzeba rosy i tchnienia Ducha, by ogień zagasić, dym rozwiać i umysł nasz odświeżyć.

71.
Drzewa, które rosną w miejscach cienistych i osłoniętych przed wiatrem, wprawdzie z pozoru rozwijają się pomyślnie, ale w rzeczy samej butwieją i okrywają się grzybami, a za lada uderzeniem łatwo się kruszą; te zaś, które wyrosły na wysokich wierzchołkach górskich, smagane srogimi wichurami i chłostane śnieżycą, stają się silniejsze od żelaza. Podobnie i dusze, wiodące żywot bez nieszczęść, opływające w dostatki i chętnie oddane sprawom doczesnym, stawiające ów żywot beztroski wyżej ponad te przykrości, jakie obyczajem świętych należy znosić dla uzyskania Królestwa niebieskiego, stają się podatniejsze i słabsze od wosku i padają pastwą ognia wiekuistego; te zaś, które dla Boga wystawione są na niebezpieczeństwa, trudy i przeciwności umartwień, jakie należy znosić dla Boga, i w nich się zaprawiły, stają się silniejsze i szlachetniejsze od żelaza i od diamentu, a wskutek ciągłej próby bywają odporne i niezdobyte dla wrogów, osiągając jakby stały stan niezwyciężonego męstwa i cierpliwości.

72.
Nie można się dziwić temu, że niewierni mało się wzruszają zmartwychwstaniem i że nigdy z tego powodu nie przejmują się strachem. Lecz, że my, którym dano większą pewność co do spraw przyszłych niż co do teraźniejszych, żyjemy tak nędznie i nikczemnie, iż pamięć o tych sprawach wcale nas nie wzrusza i popadamy w zupełną względem nich obojętność, to dopiero szczyt zaślepienia!

73.
Kto szuka rzeczy ziemskich zamiast niebiańskich, utraci jedne i drugie. Kto zaś przenosi rzeczy niebiańskie nad ziemskie, zyska jedne i drugie.

74.
Jaka jest różnica między tą wiedzą, jaką mamy obecnie, a tą, jaką mieć będziemy w życiu przyszłym? Taka, jaka zachodzi między dorosłym mężczyzną a niemowlęciem: równie bowiem góruje wiedza przyszła nad doczesną.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie .