Myśli (Leopardi, 1909)/XCIX
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Myśli |
Wydawca | Księgarnia Polska B. Połonieckiego |
Data wyd. | 1909 |
Druk | Drukarnia „Lwowskiej Spółki Wyd. i Druk.” |
Miejsce wyd. | Lwów |
Tłumacz | Józef Ruffer |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI Cały zbiór |
Indeks stron |
Ludzie bywają śmieszni tylko wtenczas, kiedy chcą wydawać się lub być tem, czem nie są. Biedak, nieuk, wieśniak, chory, starzec nie są nigdy śmieszni, kiedy się zadowalają tem, że takimi się wydają i utrzymują się w granicach zakreślonych im przez właściwości. Natomiast zupełnie są śmieszni np. starzec, który chce uchodzić za młodego, chory za zdrowego, biedak za bogatego, nieuk za wykształconego, wieśniak za mieszczanina. Te same ułomności cielesne, żeby nie wiem jak były ciężkie, nie wzbudzałyby nic innego prócz przelotnego śmiechu, gdyby człowiek nie usiłował ich ukryć, to znaczy, chciał uchodzić za nie mającego ich, co jest, że tak powiem, różne od jego istoty. Kto będzie dobrze obserwował, zobaczy, że nasze ułomności i wady nie są śmieszne same przez się, lecz że śmieszne jest staranie, które łożymy na pokrycie ich i chęć udawania, że ich nie mamy.
Ci, co chcąc uczynić się milszymi, udają charakter odmienny od swego, grubo błądzą. Przymus, który po niedługim czasie musi się objawić, i przeciwstawienie charakteru zmyślonego prawdziwemu, który odtąd przejawia się ustawicznie, czynią daną osobę mniej miłą i przykrzejszą, niżby była, objawiając swobodnie i stale swoją istotę. Każdy charakter, choćby najnieszczęśliwszy, ma jakąś cechę niebrzydką, która, jako prawdziwa, zaznaczana na zewnątrz szczerze, będzie się podobała o wiele więcej, niż najpiękniejszy przymiot fałszywy.
I wogóle to, że się chce być tem, czem się nie jest, psuje wszystko na świecie. I nie z innej przyczyny staje się niemożliwa wielka ilość ludzi, którzy byliby bardzo mili, gdyby im wystarczało być sobą. Nie tylko osoby, lecz towarzystwa, a nawet całe ludności grzeszą tem i znam różne miasta prowincyonalne, rozwinięte i kwitnące, które byłyby miejscami bardzo miłemi do mieszkania, gdyby nie wstrętne naśladowanie stolic, to jest chęć wydawania się, o ile tylko jest w ich mocy, miastami stołecznemi, a nie prowincyonalnemi.