[300]NA BARBARĘ.[1]
Jakoś mi już skaczesz słabo,
Folguj sobie, miła Barbaro, proszę cię.
Czart roskakał[2] tego swata,
Niedba nic, choć kto ma lada co przed sobą.
Okazuje swoje sztuki,
Alboć niewie, że masz w nuremberku towar?
Ale ty wżdy nie bądź głupia,
Nieznajomym niedaj dutkować przed sobą.
Niezwierzaj się leda komu,
Niepuszczaj mnichów do dobrego mieszkania.
I kapłanów się wystrzegaj,
Raczej sama zawżdy letanije śpiewaj.
A chceszli mię słuchać dalej,
Moja Barbaro, nie szacuj dobrych ludzi.
Zawżdy raczej szukaj zgody,
Niech za cię skacze kto młotem dobrze robi.
Możesz odpróć i te wzorki,
Czyście tak nama[3] z paciorkowym biczykiem.
A niedufaj w żadne czary,
I pod pierzem szpetny staroświecki bieret.
[301]
Wiedzże co masz czynić z sobą,
Bo lisi ogon[4] za towar nie uchodzi.
A łotrowie, co to widzą,
W oczy pięknie, w kącie szykują swe draby.
Domyślajże się ostatka,
Wszakżeś już swym dziatkom marcypan rozdała.