<<< Dane tekstu >>>
Autor Stanisław Bełza
Tytuł Na Szląsku polskim
Podtytuł Wrażenia i Spostrzeżenia
Wydawca G. Gebethner i Spółka
Data wyd. 1890
Druk Wł. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


XIV.

Założenie w Raciborzu pisma polskiego, poprzedzone zostało, przez założenie »Towarzystwa polsko-górnoszląskiego«. Było to bardzo logiczne. W wielu miastach górnoszląskich, towarzystwa takie, czyli kółka istnieją, budząc ruch i życie wśród zasypiających snem słodkim żywiołów i nawołując je do myśli i pracy. W Raciborzu podobnego towarzystwa nie było, miejscowe siły polskie marniały w bezczynności, trzeba więc je było wpierw zebrać około jednego ogniska, zrobić bilans tego co po polsku czuje i myśli w mieście. Jakoż, za pozwoleniem miejscowej władzy, w Październiku 1888 r. Towarzystwo polsko-górnoszląskie, zawiązane w Raciborzu zostało i w krótkim czasie założyciele onego doszli do tego przekonania, że są dość silni do wystąpienia na widownię z organem własnym.
Może nie będzie pozbawionem ogólniejszego interesu, jeżeli pozwolimy sobie w tem miejscu zapoznać czytelnika ze statutami tego Towarzystwa.
Oto ustawy obowiązujące Towarzystwo:

§. 1.

Zadaniem Towarzystwa jest wspólna towarzyska zabawa i wzajemne pouczanie się, tak w rzeczach przemysłu dotyczących, jako i w rzeczach naukowych, z wykluczeniem polityki.

§. 2.

Członkiem Towarzystwa może być każdy moralnie się prowadzący Górnoszlązak. Zgłoszenie na członka następuje piśmiennie lub osobiście, przyjęcie następuje przez głosowanie kartkami, ⅔ głosów rozstrzyga. Zawiadomienie następuje piśmiemie. Każdy nowo przyjęty członek, zobowiązuje się bezwarunkowo uchwały i statuta akceptować, wpisową należność 1 markę wstępnego i miesięczną wkładkę 30 fenigów uiścić.

§. 3.

Każdy członek, który nie wypełnia powinności względem Towarzystwa, albo niemoralne życie prowadzi, bywa z Towarzysta wykluczonym.

§. 4.

Należytość wpisowa przeznaczona jest na kapitał żelazny (czyli nienaruszalny). Wkładki zaś i inne wszelkie dochody, przeznaczone są na wydatki Towarzystwa, utensylja, bibliotekę i gazety.

§ 5.

Zwyczajne posiedzenia odbywają się tygodniowo w każdy Wtorek. Nadzwyczajne, w pierwszą Niedzielę po pierwszym każdego miesiąca, od 2 do 4 godziny po południu. — Walne zebrania zaś, są kwartalne. Na posiedzeniach toczą się sprawy wszelkiej treści, prócz czysto politycznej i religijnej.
Walne zebrania są na to, aby Zarząd zdał sprawę z czynności swojej, jako ze stanu skarbu i biblioteki. Przewodniczy takowemu jeden z członków Towarzystwa obrany, a do Zarządu nie należący, który również osobnego do pióra wzywa pisarza.

§ 6.

Zarząd wybiera się ⅔ głosami członków zwyczajnych na rok jeden, który składa się z 7 członków, tj. z przewodniczącego i zastępcy, skarbiego, sekretarza, bibliotekarza i 2 ławników.

§ 7.

Goście mają wstęp wolny — po poprzedniem przedstawieniu się przewodniczącemu — i członek wprowadzający gościa, jest za niego odpowiedzialnym.

§ 8.
W razie rozwiązania Towarzystwa, obecni członkowie rozporządzają majątkiem pozostałym.
ZARZĄD:
Burgel, prezes.
Lewandowski, zastępca.
Nisiński, sekretarz.
Szczęsny, skarbnik.
Kąsinowski, bibliotekarz.
Pytlik, Theimert, ławnicy.
Założenie zatem tego Towarzystwa, poprzedziło o 5 przeszło miesięcy wydawnictwo pisma, którem były »Nowiny Raciborskie.« Pismo to, rodziło się w okolicznościach ciężkich. Powiedzieliśmy wyżej, że Raciborz wyznaczył sobie wybitne miejsce w rzędzie ognisk rozlewających dokoła światła niemieckie, że zapominając o warunkach geograficznego położenia, nadawał sobie charakter rozsadnika niemczyzny na polskim Szląsku. Przez całe też wieki, tłumił on jak mógł życie polskie dokoła, i cieszył się błogą nadzieją, że przy niebycie intelligencyi polskiej, słowiańskie żywioły okolicznych powiatów, z czasem rozleją się w morzu niemczyzny. Aż tu oto przychodzi nagle ktoś, i zamierza dopomnieć się o przysługujące rdzennej ludności miasta i okolic prawa, powiedzieć jej czem rzeczywiście jest, czem być powinna, ukazać jej podniosłe ideały, ku którym dążąc, podnieść się może na stopień godny ludu osiadłego na Szląsku od lat tysiąca. Pojąć więc łatwo, że sam zamiar czegoś podobnego, wywołać musiał w łonie intelligencyi niemieckiej Raciborza, wrzenie. Podniosły się więc naprzód chóralne krzyki na »wielkopolską agitacyę« (grosspolnische Agitation), na zalew niemczyzny przez polskość, posypały się denuncyacye do żydowsko-liberalnych pism Wrocławia i Berlina, a jeden z prowodyrów miasta, nie wahał się publicznie zamiaru założenia polskiego pisma w Raciborzu, nazwać »hańbą kultury niemieckiej«. Krzyki te jednak o tyle głośne, o ile zuchwałe, nie przeraziły i nie obezwładniły garstki intelligencyi polskiej. Stojąc na podstawie prawnej, tj. takiej, na jakiej w okolicznościach dzisiejszych stać wszędzie powinniśmy, postanowiła ona bez względu na przeszkody, projekt swój doprowadzić do skutku i nie zrażając się niczem, nawet trudnością najęcia lokalu na redakcyę, w pamiętnym w dziejach polskości w Raciborzu dniu 3 kwietnia 1889 r. puściła w świat pierwszy numer »Nowin Raciborskich.«

Zdaje nam się, że najlepiej zapoznamy czytelników z programem nowego pisma, jeżeli przedrukujemy dosłownie, z okazowego numeru »Nowin« artykuł wstępny.
Oto ten artykuł:

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Z tem katolicko-polskiem pozdrowieniem, wstępują »Nowiny Raciborskie« w progi wasze, kochani Górnoszlązacy, z hasłem na czele: Oświata i praca naród zbogaca!

Praca naród zbogaca! Praca uszlachetnia człowieka, pracą zdobywa on sobie byt niezależny, — praca chroni go od złych myśli, praca czyni go dopiero człowiekiem.
Ale praca bez oświaty, to praca bez celu, to praca z dnia na dzień, bez owoców. Oświata dopiero wskazuje pracy naszej wznioślejsze cele, dążące do coraz to większej doskonałości, oświata rozszerza zakres naszych wiadomości, uczy nas myśleć i użytkować wiele rzeczy, które Bóg w swem bezgranicznem miłosierdziu, na użytek ludzi stworzył. Oświata zbliża nas zarazem do Boga, który wszystko stworzył, i wszystkiem tak mądrze kieruje, oświata otwiera dla nas skarby naszego języka ojczystego, skarby, których mamy tak wiele!
Praca daje nam chleb codzienny, pokarm dla ciała, oświata kształci ducha naszego i czyni go przystępnym dla myśli szlachetnych i uczuć wznioślejszych.
Krzewienie i popieranie dwóch tych niezbędnych warunków bytu ludzkiego — oto główny cel »Nowin Raciborskich.« Zachęcając Was zawsze do pracy, podawać wam będziemy, kochani Górnoszlązacy, zdrowy pokarm duchowy, który zajmie was i rozerwie po ciężkiej pracy dni powszednich. »Nowiny Raciborskie« podawać wam będą wieści ze świata całego, służyć Wam będą zdrową i chrześcijańską radą w każdej potrzebie życia społecznego, opowiadać Wam będą o wielkich mężach Kościoła i narodu polskiego i o dawnych dziejach naszych.
»Nowiny« budzić w Was będą zamiłowanie do naszego języka polskiego, który nadał nam Bóg, i który odziedziczyliśmy po przodkach naszych. »Nowiny« podawać Wam będą piosnki polskie ku uciesze i zabawie, i wiele pożytecznych rad i wskazówek, potrzebnych w pożyciu domowem i gospodarskiem.
Oto główny cel, i główne zadanie »Nowin Raciborskich.« Przypatrzcie im się bliżej, otwórzcie dla nich głowy i serca wasze, sądźcie o nich łaskawie, a polubicie je na pewno.
Oby »Nowiny Raciborskie« znalazły się w każdej chacie szląskiej, w której mieszka jeszcze stara nasza wiara katolicka i język polski, oby utrwaliły Was w tej wierze, wzbudziły chęć do uczciwej pracy i życia pobożnego, oby utrwaliły Was także w miłości do naszej ziemi ojczystej, i w przywiązaniu do mowy ojców naszych! Oby wreszcie nawróciły wielu z złej drogi, i przypomniały im znowu język ojczysty!

Oto życzenia, któremi opatrzyliśmy nasze »Nowiny« na ciernistą drogę, na jaką wstępują.
Bracia Górnoszlązacy! Od Was zależy poprzeć nas w usiłowaniach naszych, skierowanych jedynie ku waszemu dobru! Nie żałujcie tej drobnej kwoty, którą wydacie na »Nowiny«, wróci się ona Wam sowicie. Jedynie wspólna praca, doprowadzić nas może do celu.

Licząc na szczere poparcie z Waszej strony, wręczamy do rąk waszych ten pierwszy numer naszego pisma. Przyjmijcie go łaskawie, z tą samą szczerą a braterską otwartością, z jaką i my do Was przystępujemy.

A zatem w imię Boże do pracy i oświaty! W imię Boże za wiarę i język nasz ojczysty!
Redakcya „Nowin Raciborskich.“

Artykuł ten jest istotnie programowym, od chwili bowiem poczęcia po dzień dzisiejszy, Redakcya »Nowin Raciborskich« nie przestaje najenergiczniej bronić języka ojczystego. I pod tym względem, pismo to acz najmłodsze na całym Górnym Szląsku, niezawodnie najprzedniejsze zajmuje miejsce, lubo bowiem »Katolik«, a za nim i inne pisma polskie w tej prowincyi, języka tego bronią, od chwili przecież ustania walki kulturnej, czynią to dość oględnie, a nieraz nawet zachowują milczenie, ilekroć napaść na ten język wychodzi ze sfery zniemczonego szląskiego duchowieństwa. Pod tym więc względem, »Nowiny Raciborskie« wyróżniają się bardzo dodatnio, i przekonane zupełnie słusznie o tem, że owijanie prawdy w bawełnę, na szkodę ogółu wychodzi, ujawniają wszelkie zamachy na polszczyznę, bez względu na to, czyja ręka w pierś naszą ugodzić usiłuje. Mamy nadzieję, że postępowanie to nie pozostanie bez wpływu na inne pisma polskie na Sziąsku, zwłaszcza też, że zagrożony w najdroższych swoich interesach lud, kunktatorstwa redaktorskiego nie pojmuje, ale żąda (co miałem sposobność, podróżując po Szląsku Górnym, nieraz zauważyć) aby ci, którzy są na jego czele, nie bawili się w wielką politykę i nie szli za podmuchem wiatru, tylko stali mocno przy sztandarze, na którym złotemi głoski wypisane są słowa: »wiara i język praojców«. A »Nowiny Raciborskie« przy sztandarze tym mocno stoją i to stanowi właśnie ich na Szląsku siłę, słuszny tytuł do jaknajogólniejszego uznania. Nie wahajmy się więc echo uznania tego, przesłać nad brzegi Odry z piasków królowej wszystkich rzek polskich.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Stanisław Bełza.