Na pochwałę Hierona, króla miasta Etny w Sycylii, który wozem zawodniczym zwycięstwo otrzymał


Do wina Na pochwałę Hierona, króla miasta Etny w Sycylii, który wozem zawodniczym zwycięstwo otrzymał • Wybór poezyj • Liryków księga czwarta • Pindar Powitanie Franciszka Ksaw. Branickiego...
Do wina Na pochwałę Hierona, króla miasta Etny w Sycylii, który wozem zawodniczym zwycięstwo otrzymał
Wybór poezyj
Liryków księga czwarta
Pindar
Powitanie Franciszka Ksaw. Branickiego...
Przekład: Adam Naruszewicz.

I. Na pochwałę Hierona, króla miasta Etny w Sycylii, który wozem zawodniczym zwycięstwo otrzymał.
(Z Pindara[1]).




W téj odzie Pindar, wziąwszy pochop od zalety sztuki poetycznéj i przymówki złym rymodziejom, nieprzyjaciołom swoim, których taż sama, co olbrzyma Tyfeusza kara czeka, zjeżdża do pochwał miasta Etny, zwycięstwem Hierona wsławionego, chwali samego króla z męstwa na wojnach, lubo w stanie słabego zdrowia, z wprowadzonego porządku do miasta, ustanowienia praw mądrych, wziętych od Lacedemończyków, narodu pokrewnego; wspomina potym otrzymane zwycięstwo z Kartagińczykami przy rzece Himera; daje nakoniec nauki pożyteczne.

Lutni złota, Febowych palców słodka wrzawo!
O ty Muz czarnobrewych najmilsza zabawo,
Na któréj wdzięk przewodni chybka stopa skacze,
I gładki kształtnie łamią głos usta śpiewacze,
Kiedy lekkie przegrawki czyniąc, różnorymny
Wiersz zaczynasz, w ozdobne upleciony hymny.
Ty trózębnych pęd bełtów, z wiecznego pożaru
Ulanych, tępisz brzękiem wdzięcznych ust nektaru;

Twą słodyczą uśpiony, na berle Jowisza,
Król ptaków z bystrych piersi luby sen wydysza,
Opuściwszy leniwych skrzydeł wiosła obie,
A lekka mgła na krzywym zawieszona dziobie,
Bierze wzrok w miłe pęta; on zaś pełen twojéj
Rozkoszy, karkiem ważąc, coś wielkiego roi.
Sam wściekły Mars, twojemi ujęty pieszczoty,
Skłania ucha, staliste odrzuciwszy groty.
I bogom twój głos luby, kiedy go Latony
Syn mądrością ugładzi, i co wierzch zielony
Uczonego Parnasu[2] sióstr powiewno-szata
Drużyna skocznym tańcem do składu zamiata.
Lecz na kogo niechętnym okiem król niebianów
Patrzy, czy się wśrzód mętnych ponurzy bałwanów
Groźnego oceanu, czyli w ziemnym łonie
Siadło sobie założył, ledwo na bardonie
Srebrnym gładka Pierys zgodne zmąci sznury,
Pierzcha z popłochu, strach[3] go dojeżdża ponury.
Taki ów, co hartowne wstrząsając okowy,
Stęka na dnie Ereba Tyfeusz stogłowy,
Jeniec[4] bogom obmierzły. Cylickie pieczary
Widziały niegdyś wzrastać ogrom téj poczwary.

Teraz mu ponad Kumą[5], gdzie brzeg zatoczony
Ściska szumny gwałt morza skalnemi ramiony,
I żyznéj Sycylii w chleb i płód bogate
Tłoczą niwy swym gruntem piersiska kosmate.
A kędy śniegi z wieków wierne mają leże,
Jasny słup groźnéj Etny[6] cisnąc, głowy strzeże,
Etny, która sadzami brudne krztusząc trzewa,
Topnych skał niedostępne strumienie wyziewa,
Dzień zaciemia perzyną, noc ogniem zażega,
Że się aż na libijskich grom piaskach rozlega.
Leży na dnie zwierz srogi i na ostrych plece
Poraniwszy legarach, ustawnie się miece,
Cadząc płomień z paszczęki. Truchleje z bojaźni
Biedny żeglarz zdaleka... Niechaj z twéj przyjaźni
Korzystam zawsze, sprawco niebios! a me struny,
Smakując ci, podobnéj nie znają fortuny.
Ty wierzchołkiem téj góry, czołem płodnéj ziemi
Władasz i podle-siadłym miastem z ludźmi swemi,
Które wspaniały sadźca[7] jéj zacnym nazwiskiem
Ozdobił, na podgórzu założywszy bliskiem.
Więc i teraz odniosło dank niepospolity
Pięknéj sławy, kiedy mu puzan[8] srebrnolity
Przyznał wieniec zwycięski, który twe, Hieronie,
Dzielne wartkim rydwanem otrzymały konie.
A jako gdy pomyślnym od brzegu powiewem
Uniesiona łódź płynie żaglonośnym drzewem,
Gładko bieg swój kierując, pewien jest nadzieje
Żeglarz, że mu i daléj chętny wiatr zawieje,
I łaskawie zacząwszy rządzić jego promem,
Po fortunnéj żegludze z miłym złączy domem;
Tak dla ciebie niepłonna otucha urasta,
Że miedzy pierwsze w świecie policzona miasta,
Zacna Etno, i w przyszłe wieki zaszczyt taki
Osiągniesz, w chlubne wieńce i żwawe rumaki

Obfita, a o twoich zwycięstwach do mety
Zawodniczéj brzmiéć będą krzykliwe bankiety.
Zdarz to, Febie Licejski[9], zdarz to, bożku, który
Panujesz w świetnym Delu[10] i parnaskiéj góry
Kastalskie lubisz źrzódła, ażeby w téj mierze
Żądze me skutek miały, a mężni rycerze
W tym się kraju mnożyli; wszystko idzie sporo
Z rąk boskich, od nich ludzkie swój początek biorą
Cnoty i dokonanie; z ich łaski wymowa
Zdobi język, moc ramię, mądrze radzi głowa.
Ich darem tak mych rymów śpiżokute strzały
Wypuszczę, nucąc twoje, cny królu, pochwały,
Że z nich żadna swych kresów nie uchybi piędzi;
A choć się bystrym łukiem wyparta zapędzi
Daléj nieco, wieszcze mi pewnie tuszy serce,
Że twe i moje pieniem prześcignę oszczerce.
A ty długo, jak dotąd, żyj w pomyślnym stanie,
Użyczając swych drugim łask[11] pomiarkowanie;
Nie pamiętaj na przeszłą niemoc[12]; niech ci stawa
Sama tylko szlachetnych dzieł przed oczy sława,
Kiedyś wojenne stosy nieprzezwyciężonem
Zniósł umysłem, pospołu z walecznym Gelonem
I drugą bracią, z wiecznéj chętnych niebios woli.
A co się dopełnieniem słusznie nazwać doli
Fortunnéj może, ujrzał koronę na głowie,
Jakiéj chwały przed tobą nie mieli Grekowie.
Taki niegdyś Filoktet boskich ust wyrokiem
Iść musiał, acz niesporym rannéj nogi krokiem,
Na trojańskie boisko, i lubo tajemny
Siedział, kojąc swe bóle, w kącie drobnéj Lemny,
Wytropili posłańcy[13] Peantowe plemię,
Że jego sprawne groty Iliackie ziemie

Zwalczyć miały, a złote Pryama pałace
Przywaliwszy aż gruzem, trudne skończyć prace.
I tobie, żeś poczwórnym wygrał wozem, pienie
Winna swe Muza moja, młody Dynamenie!
Spólniku dzieł ojcowskich i nagrody świetnéj.
Bierz w dani rym ten wdzięczny, przyszły królu Etny,
Którą ci mądry rodzic w dziedzictwie podawa,
Ozdobiwszy w swobodę i rozumne prawa
Lakonów[14] starożytnych, Lakonów na świecie
Sławnych, co na ojczystym mieszkając Tajgecie,
Strzegli pilnie spisanych ustaw od Egima,
Który spólny ród z wami od Herkula trzyma.
Więc i do dzieł rycerskich i porządku zwykli,
Osiedli Pind i niwy fortunnéj Amikli;
Ciesząc się z gości zacnych, co osiadszy grzbiety,
Harcują miedzy gwiazdy śnieżnemi dzianety[15].
Spraw, Boże, czego pragnę, aby lud poddany
Widział swe w równéj dobie mieszkańce i pany
Brzegów rączéj Anemy[16], by ociec sędziwy,
Przewodnik wielkich czynów i cnót nieleniwy
Synowi, po lat długich biegu, krwi dziedzicznéj
Zostawił berło w szczęściu i zgodzie publicznéj.
A zazdrosna Kartago[17] i Tyrreńczyk dumy
Pełen, pamiętny, jaką klęskę wziął u Kumy,
Gdy mu wódz Syrakuzy bitnemi okręty
Roztrząsnął kwiat rycerstwa na morskie odmęty,
Wyrywając ród grecki od ostatniéj toni,
Siedział w domu, stępionéj nie podnosząc broni.
Godnaś chwały, waleczna Ateńczyków młodzi,
Któréj męstwem zuchwalstwo barbarzyńskich łodzi
Pogrążone, pamiętnym ciosem Salaminy[18].
I twe, Sparto potężna, będę śpiewał syny,

Co Medy krzywołuczne, ginąc pięknym zgonem
Za ojczyznę, pod ciasnym znieśli Cyteronem[19].
Ale pierwéj uwielbić musi ma Kamena
Wdzięcznym wierszem potomstwo zacne Dynamena,
Że za jego odwagą prawie w téjże chwili
Z Persami chciwe Peny wody się napili[20].
Czas już przestać: krótkim słów łańcuchem związane
Rzeczy lżejszą dla mówcy ściągają naganę.
Tępi umysł rozwlekłość, a na swą pamiętni
Ludzie, o cudzéj chwale słuchają niechętni.
Lecz że lepsza jest zawiść, niż politowanie,
Nie dbaj, że ci cnót zajrzą, krzywo patrząc na nie.
Czyń dobrze, rządź twym ludem, idąc prawa wzorem,
Strzeż się, by myśli od ust różnym nie szły torem.
Spraw pańskich naród świadkiem, a ich płochość lada
Srogim występkiem często w oczy gminu wpada.
Chcesz-li pięknéj w mniemaniu ludzkim dostać sławy,
Nie ściskaj skąpéj dłoni, lecz, jak sternik nawy,
Roztaczaj łask rozlicznych płótna wiatropędne.
Więcéj hojne dokażą ręce, niż oszczędne.
Nie daj się zyskiem zwodzić, ni obietnic płonem
Raz danych, grzeczny kłamca, odbywać pokłonem.
Niknie wszystko po zgonie; lecz sława i z ziemi
Lotnym piórem wybuja, jeśli ją swojemi
Dźwigną pismy, niepomne potłukszy grobowce,
Ozdobni rymotwórce, wdzięczni krasomówce.
Nie zginie Kreza[21] mądrość hojna, słynąc wielce;
Lecz ów, co lite z miedzi skwarzył z ludźmi cielce,
Srogi zbójca Falarys przepadł w niepamięci.
Nikt brzydkiego imienia u stołu nie święci
Przy słodkiéj brzęku arfy i głosie pieskliwym
Krasnéj młodzi. Komu los zdarzył być szczęśliwym,
Ma dosyć; więcéj zyskał, kto przy szczęściu słynie;
Najwięcéj, kogo w życiu oboje nie minie.
1772, VI, 369— 385.







  1. Pindar, książę poetów greckich lirycznych (poëseos melicae, lyricae), urodził się w Tebach w Beocyi około 500 lat przed Chrystusem Panem; najwięcéj słynął w tym czasie, kiedy Kserkses, król Persów, chciał Grecyą opanować. Umarł nagle na teatrze roku przed Chrystusem Panem 436. Z różnych dzieł jego, które starożytnością zaginęły, zostały tylko cztery księgi pieśni, w których wychwala zwycięsców podczas sławnych igrzysk Olimpijskich, Istmejskich, Pityjskich i Nemejskich. Aleksander Wielki tyle miał na wielkiego tego poetę względów, że, burząc Teby, zostawił dom jego w całości. Horacyusz w pieśni swojéj do Jula Antoniego powiada, że go trudno dla wysokiego lotu doścignąć.

    Horat. lyr. lib. III, ode II.

    Pindarum quisquis studet æmulari,
    Iule! ceratis ope Dædalæa
    Utitur pennis, vitreo daturus
    Nomina ponto.

    Monte decurrens velut amnis, imbres
    Quem super notas aluere ripas,
    Fervet, immensusque ruit profundo
    Pindarus ore.

    w tłóm. Fr. Dyon. Kniaźnina.

    Julu! kto w równi chce leciéć z Pindarem,
    Płochym ten, widzę, chce zostać Ikarem,
    Co mdłemi pióry, jak on niegdyś właśnie,
    Na morzu plaśnie.

    Z górzystéj lecąc niby strumień skały,
    Co go nad zwykły brzeg deszcze wezbrały,
    Wre, i niezmierny sunie się głębokiem
    Pindar potokiem.

  2. Góra w Grecyi, siedliskiem Muz sławna u poetów, którzy téż Muzy często siostrami zowią, Aoniae sorores. Pindar ustroił je w robrony.
  3. Złym ludziom niemiła poetyka: przymawia tu Pindar swoim nieprzyjaciołom.
  4. Jeniec, więzień. Tyfeusz olbrzym, którego Jowisz trącił piorunem i w morze wrzuciwszy Sycylią i częścią Włoch przywalił... Cylicya, prowincya Azyi mniejszéj górzysta, Cilicia aspera.
  5. Miasto nadmorskie Kampanii Neapolitańskiéj.
  6. Znajoma góra w Sycylii, a przy niéj miasto tegoż nazwiska, teraz Katana.
  7. Nie założył tego miasta Hieron, ale imię jego dawne Katana odmieniwszy, dał imię Etny; osadę tam nową założył i prawami rozporządził, co w saméj rzeczy jest, jakby je założył, bo cóż dachy bez rządu?
  8. Puzan, instrument muzyczny, bierze się za trąbę; trzeba zaś wiedziéć, że kto na gonitwach zwyciężył, tego woźny (praeco) zwycięscą głosem i trąbą ogłaszał.
  9. Febus, imię Apollina, który się także nazywa Licejskim, iż w Licyi, prowincyi Azyi mniejszéj, był osobliwie czczony.
  10. Delos, wyspa na arcypelagu, sławna urodzeniem Apollina i Dyany — według poetów.
  11. Przymawia Hieronowi, który zbyt hojny na drugich, obiecanéj złotéj lutni dotąd jeszcze nie oddał.
  12. Chorował Hieron na kałkuł.
  13. Podobieństwo bierze Hierona chorego od Filokteta, przyjaciela Herkulesa, który lubo chory na nogę, musiał iść na wojnę trojańską, poniewat bez strzał Herkulesowych, których on był dziedzicem, nie mogła, według wyroku, być zburzona Troja, królestwo Pryama. Był ten Filoktet synem Peanta. Lemnos — wyspa na arcypelagu.
  14. Lakonowie, toż samo, co Lacedemończykowie, którym Egimus, jeden z Heraklidów, albo potomków Herkulesa, prawa przepisał. — Tajget, góra Lakonii. — Pindus, góra w Arkadyi. — Amykle, miasteczko Lakonii.
  15. Kastor i Polluks, synowie Ledy i Jowisza. Poetowie ich miedzy gwiazdy policzyli, a bajeczna starożytność białe im konie przydaje.
  16. Anema, rzeka niedaleko Etny.
  17. Kartago, stolica rzeczypospolitéj sławnéj tegoż imienia w Afryce Etruskowie nazywali się Tyrreńczykami od Tyrrena, który osadę do nich z Lidyi zaprowadził. Z obiema temi narodami wygrał bitwę wodną Hieron.
  18. Salamina, wyspa, sławna klęską wodną Persów, których zbił Temistokles, wódz ateński.
  19. Cyteron, góra niedaleko Termopilów, gdzie Leonidas z trzema sty Lacedemończyków oparł się piętnastu tysiącom Persów.
  20. Tegoż samego dnia, którego Grecy zbili Persów pod Salaminą, Hieron zbił flotę kartagińską z Amilkarem na rzece Himera.
  21. Król Lidyi, sławny bogactwami, zwyciężony od Cyrusa.