Na zgon ś. p. Jana Gajewskiego
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Na zgon ś. p. Jana Gajewskiego |
Pochodzenie | Dzieła Cyprjana Norwida |
Redaktor | Tadeusz Pini |
Wydawca | Spółka Wydawnicza „Parnas Polski” |
Data wyd. | 1934 |
Druk | W. L. Anczyc i Spółka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Długo patrzyli ludzie prostej wiary
Na dziwowiska oświaty zachodniej
I myśleć śmieli, że to do pochodni
Skradziony ogień Bogu — bez ofiary!
Myśleć i szemrać, że Lucifer stary
Podchwyci święte wzajemności ludów,
Nie heroizmu i miłości cudów
Używszy, ale wyzysku i pary...
Lecz Temu, który jest wszystko, jest wszędzie,
Nim wszystkiem wszędzie oprzeć się poważą,
Boga pierw zranią i krzyż znowu będzie,
Drugi a tenże sam, bo z ludzką twarzą.
Tak, epopeję gdy machina zgniotła,
Zgorzałych mózgów i serc objął krater,
Potrzebaż było, by nie jak bohater
Zacny Gajewski Jan zginął od kotła!...
Lecz nie! Śmierć jego nie była dla zysku!
Ciał różnych ciało z jednem legło licem
Na ziemi obcej, wyrobnik z szlachcicem,
Z ofiary synem synowie ucisku...
Braterstwa sztandar i tu jeszcze buja,
Żywot ze skonań tu jeszcze korzysta,
Jak gdy wygnaniec[1] Jan Ewangelista
Śpiewał z wrzącego kotła: «Alleluja!.»
Pisałem w Paryżu 1858 lipca.