Nauka pływania/Filozofja pływacka
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Nauka pływania |
Data wyd. | 1923 |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Działanie wody chłodnej na ciało jest w gruncie rzeczy takie samo zarówno, gdy kąpiemy się w jeziorze lub rzece, jak gdy bierzemy zimną wannę, albo gdy deszcz obficie nas skrapia. Jest to działanie na nerwy skórne, objawy zaś występujące w ciele są dość rozmaite, zależnie od temperatury wody i od czasu, w ciągu którego styka się ona z ciałem.
Aby te objawy zrozumieć trzeba sobie przypomnieć parę szczegółów dotyczących właściwości skóry. Bardzo ważnym szczegółem jest to, że skóra, dzięki pracy wydzielniczej gruczołów w niej zawartych, jest powleczona cienką warstwą tłuszczu. Jest to bardzo szczęśliwa okoliczność dla amatora wody, boć ciecz zimna jest przez ową warstewkę tłuszczu utrzymana w pewnem oddaleniu od skóry i przeto i od zakończeń nerwowych, bardzo wrażliwych, a również od naczyniek krwionośnych. O ile jednak przebywa się w wodzie długo, to tłuszcz zostaje spłukany, naskórek ulega rozmiękczeniu, wilgoć dociera do samej skóry, a wtedy oziębia zarówno nerwy jak krew. W rezultacie następuje utrata dużej ilości ciepła, co osłabia organizm. Nie można odmówić słuszności tym, którzy ostrzegają, że człowiek nie jest stworzeniem wodnem i dlatego nie powinien godzinami siedzieć w wodzie, a tylko wyjątkowe natury znoszą dobrze długotrwałe przebywanie w wodzie zimnej. Pływacy na dłuższe odległości, rozważnie czynią natłuszczając z lekka skórę. W związku z tą kwestją jest przestroga, aby przed wejściem do zimnej wody na czas dłuższy nie namydlać ciała, bo mydło rozpuszcza tłuszcz, i nie rozparzać skóry ciepłą wodą. Z tego samego względu, o ile ćwiczenia lub zawody pływackie odbywają się w basenie ogrzewanym, woda chłodna jest właściwsza niż ciepła, ale znów jej temperatura nie powinna być poniżej 16 stopni Celsjusza. To, że ktoś potrafi wykąpać się w przeręblu lub w strumieniu górskim jesienią, nie jest dla wszystkich przykładem do naśladowania.
Powracamy do działania wody zimnej na ciało. Wpływ ciepłoty, która jest niższa od naszej własnej, wyraża się w skurczu naczyń krwionośnych skóry. Krew ze skóry zostaje zepchnięta głąbiej. Poznać to łatwo po zblednięciu i pomarszczeniu się skóry. W tym momencie odczuwamy chłód. Ale już w chwilą później ten skurcz naczyń przechodzi, krew znów nabiega do skóry, która czerwienieje. Teraz robi nam się ciepło, choć pozostajemy w wodzie. Fizjologja nazywa to reakcją skórną na oziębienie. Im zimniejsza woda, tem silniejszą bywa reakcja skóry zdrowej. Jej sens fizjologiczny polega na ochranianiu nerwów skórnych od zbyt długotrwałego oziębiania. Skóra nie ćwiczona w reagowaniu zapomocą chłodu powietrza i wody, nie posiada zdolności wytłaczania z siebie krwi i ponownego jej doprowadzania, nie zabezpiecza zatem nerwów w należytym stopniu od gwałtownego ochłodzenia, a wtedy łatwo widzimy następstwa czasami dość odległe wskutek związku, jaki zachodzi między zakończeniami nerwów w skórze, a różnemi narządami. Więc kaszle, katary, cierpienia nerek i t. p.
Właściwe zatem zaprawianie skóry do odruchowego rozgrzewania nerwów jest rzeczą bardzo ważną, praktycznie i doskonale daje się osiągać zapomocą środka, którego stosowanie nie przedstawia trudności. Tym środkiem jest woda.
Naturalne zmiany w krążeniu krwi, polegające na odpływie i przypływie w skórze, oddziaływają na pracę serca i na ciśnienie krwi w tętnicach. To ciśnienie wzmaga się, tętno ulega zwolnieniu i to tem wybitniej im woda zimniejsza. Na oddychaniu też odbija się zanurzenie do wody, wywołując głęboki wdech i potem przyśpieszone oraz pogłębione ruchy oddechowe. Jednocześnie z reakcją skórną reguluje się oddech i puls w sposób normalny. Gdy skóra jest ochładzana przez czas dłuższy, pojawia się znowu bladość skóry i uczucie zziębnięcia: jest to reakcja druga; mija ona także, jednak następujące po niej pociemnienie skóry ma odcień siny, pochodzący od rozszerzania się naczyń żylnych i zwolnienia toku krwi. Mogą w tym momencie na skórze występować plamy bledsze od tła, co nadaje skórze wygląd t. zw. marmurowy. Wszystkie te objawy, jako wyraz nadmiernego oziębienia powierzchni ciała, są jaknajbardziej niepożądane. Szczęśliwie nie występują one tak łatwo u pływaka, który energicznemi ruchami swemi rozgrzewa ciało dostatecznie, pomimo że ono traci ciepło od zetknięcia się z wodą zimną.
Na szybkość ochładzania się ma znaczny dosyć wpływ grubość tłuszczu podskórnego. Osoby pełne, dobrze znoszą niską temperaturą nawet w ciągu dłuższego czasu. W każdym razie sinica warg i rąk stanowi sygnał ostrzegawczy. Szczególnie u młodzieży należy na objaw ten mieć uwagą zwróconą. Jeżeli go zauważymy, to należy natychmiast wodą opuścić, rozetrzeć nieco ciało, osuszyć i ubrać się. Potem nie siedzieć nieruchomo, ale poruszać się i chodzić.
Na punkcie niebezpieczeństw kąpieli dla zdrowia trzyma się u nas jeszcze wiele poglądów przesadnych lub wręcz niesłusznych. Z tego, że ktoś kiedyś wskutek nierozwagi odniósł jakąś tam szkodą, nie wolno wypowiadać wniosków nieprzychylnych dla pływactwa. Niestety, wśród lekarzy nie mamy wielu prawdziwych znawców działania wody na człowieka. Rady higjeniczne udzielane amatorom kąpieli i sportów wodnych, nie mają wartości o ile są wykonywane przy biurku. Z drugiej strony faktem jest, że woda zimna jest środkiem silnie na ustrój oddziaływającym. Powinien on być dozorowany zależnie od wieku, sił i wprawy. Nadzór więc ze strony kompetentnego sportowca nad początkującym jest bardzo potrzebny.