Nieśmiertelni. Fotografie literatów lwowskich/Władysław Łoziński

<<< Dane tekstu >>>
Autor Antoni Chołoniewski
Tytuł Władysław Łoziński
Pochodzenie Nieśmiertelni. Fotografie literatów lwowskich
Data wyd. 1898
Miejsce wyd. Lwów
Źródło Skany na Commons
Inne Cały cykl
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Władysław Łoziński.

Żywe zaprzeczenie utartej opinii, że literat w Polsce musi chodzić bez butów, nietylko bowiem ma tę część garderoby, pochodzącą od pierwszorzędnego majstra, ale nadto jeszcze około — pół miliona majątku. Karyera jego jest jakby długim łańcuchem, którego poszczególne ogniwa stanowią terna na loteryi życiowej. Pochodzi z drobnej szlachty w samborskiem. Na widownię publiczną wypłynął jako „czerwony“ dziennikarz, uprawiający politykę „nieprzejednanych“ w wychodzących około r. 1865. pismach lwowskich, dopóki ówczesny namiestnik Galicyi hr. Agenor Gołuchowski nie przejednał go posadą naczelnego redaktora urzędowej Gazety Lwowskiej. Odtąd datuje się literacka i finansowa karyera Łozińskiego. Gazetę z sztywnego urzędowego biuletynu zrobił pismem poczytnem, po raz pierwszy przemycił na jej szpalty wyklęty dotąd wyraz: „Polska“ i założył w formie dodatku istniejący do dziś cenny miesięcznik pt. „Przewodnik naukowy i literacki“, w którym głodni literaci galicyjscy ucieleśnili po raz pierwszy swój bezcielesny ideał: pobieranie prawdziwych, gotówką wypłacanych honoraryów. Płynąc na falach karyery dobił się nawet mandatów do parlamentu i sejmu krajowego. Jako literat, u wejścia w świat ówczesnej cyganeryi, skorzystał z firmy przedwcześnie zmarłego, a utalentowanego brata, Walerego. Jest powieściopisarzem, krytykiem i estetykiem. W powieściach swoich zamykał denerwujące historye kryminalne („Czarne godziny“), albo odtwarzał z pewnym artyzmem typy szlacheckie ubiegłej epoki („Opowiadania Imci Pana Wita Narwoya“). Niski, pięćdziesięcioletni szpakowaty mężczyzna. Bródka w szpic. Na wyjątkowe uroczystości ubiera się w kontusz i przypasowuje karabelę. Bardzo przyjemny w rozmowie — nieporównany narator. Esteta, chimeryk i nerwowiec. Od lat piętnastu otacza się z zamiłowaniem zabytkami starożytności i dziełami sztuki. Posiada zbiór obrazów, rzeźb, zbroi i makat, szacowany na 200.000 zł. W ostatnich czasach porzucił powieść, zabrał się do studyów historycznych i napisał znakomitą książkę pt. „Patrycyat lwowski“.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Antoni Chołoniewski.