Niech pan jeszcze spaceruje
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Niech pan jeszcze spaceruje |
Pochodzenie | Piosnki i satyry |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1879 |
Druk | Józef Unger |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
Piotrze! nie wiesz ty, mój stary,
Za co mi pani nie rada?
Trzy dni już do mnie nie gada.
— Pewnie to: szliśmy od fary;
Pani mówiła do ciotki:
„Wyznałam spowiednikowi,
„Że mąż wyśmiewa dewotki.
„Ksiądz Gaudenty był zgorszony;
„Doradził, żebym mężowi
„Dała uczuć władzę żony.“
— Tak, tak, to było w niedzielę!
Gaudenty... to ten pękaty...
Nakrywajcie do herbaty!
— Pani bo jeszcze w kościele;
Ale herbaty nie będzie!
Pani nie dysponowała;
Mówiła: dziś suszą wszędzie,
Bo tak nakazał ksiądz Zięba.
Dziś oktawa do Rafała,
Tego patrona od zęba.
— A niechże go wszyscy djabli!
Piotrze! tam... jest cielęcina...
Przynieś buteleczkę wina!
— Pan pewno chce tego chablis,
Co było dziesięć butelek?
Nie ma na zwilżenie krtani,
Nie został ani kufelek,
Ani nawet tyla miarka.
Wszyściutko, z rozkazu pani,
Zaniosłem dla księdza Marka.
— Niech go jasny piorun trzaśnie!
No, to kup, za te trzy złote,
Com ci dał zmienić w sobotę.
— Aha! kup, akurat, właśnie;
Oho! już ich niema panie!
To było tak: dzisiaj zrana
Przyszli tu Dominikanie.
Po kweście; pani mnie woła...
Kazała im dać, od pana,
Na reperację kościoła.
— To dopiero dzień przeklęty!
Piotrze! surdut!... na kolacji,
Dzisiaj będę w restauracji!
— A kiedy surdut zamknięty!
Pani wzięła z sobą klucze;
Mówiła: ja go za karę,
W oktawę latać oduczę!
Tak krzyczała!... przy Brygidzie...
Ale jest tu palto stare,
Niech pan choć na spacer idzie.
............
............
— Piotrze! bodajże was licho!
Dzwonię, stoję od godziny
Na schodach; cóż to za kpiny!
— Cicho! niech pan będzie cicho!
U pani jest ksiądz Gaudenty!
Od dwóch godzin konferuje;
Pani mówi że to święty;
Nie wolno wchodzić nikomu;
Niech pan jeszcze spaceruje!
Późniéj pan wróci do domu.