Nienazwane niejasne

<<< Dane tekstu >>>
Autor józef czechowicz
Tytuł nienazwane niejasne
Pochodzenie nic więcej
Wydawca księgarnia f. hoesicka
Data wyd. 1936
Druk józef zielony
Miejsce wyd. warszawa
Źródło skany na Commons
Inne Cały tomik
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

nienazwane niejasne


smyczki ze struny na strunę
karabiny z ramienia na ramię
złotej firanki łunę
uśmiech rozpruje
choć tak smutna chorągiew na bramie

chociaż kowal niósł podkowę w ogorzałej ręce
niósł i grzmiało z głębi kuźni mimo pory wczesnej
a tramwaje śpiewne kryły się czemprędzej
za rogiem ulicy gdzie budynki rzeźni

chmura szła i ciemny dym z komina statku
tutaj na powiślu sam nie wiem co gra
kozę prowadzili w starodrzewiu cień
była pstra

liryczne okno to i naprzeciw matko
matko matko matko uśmiechać się chciej
matko czy zgadujesz co wyrażam nawet
łzy gniewu a nieraz pieką gdy nie zasnę

chyba że ty także ulatywać umiesz
słupem wichru wierszem wgórę nad warszawę
w to co jak północ niejasne




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Józef Czechowicz.