Nokturn (Idę sam jeden...)

<<< Dane tekstu >>>
Autor Lucjan Rydel
Tytuł Nokturn
Pochodzenie Poezye
Wydawca Księgarnia D. E. Friedleina E. Wende Sp.
Data wyd. 1901
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
NOKTURN

Idę sam jeden pośród czarnej nocy...

Wciąż idę — nie wiem czem, ni dokąd gnany,
A smutek na mnie głuchy i sierocy
Wieje z tych ulic przez mgliste tumany.

Na kształt gwiazd krwawych w tęczowej oprawie
Latarnie płoną w obręczy świetlanej,
Drgającej we mgle, niby oka pawie.

Ulice puste, jakby kurytarze
Więzienne... Idę w pół śnie, pół na jawie
I spojrzeć na bok ledwie się odważę.

Bo mi się zdaje, że na każdym skręcie
Widzę dziwaczne, nieznajome twarze,
Które mnie wzrokiem ścigają zawzięcie.

I dalej biegnę — ale dokąd? Po co?
Czego ja szukam w tych mroków odmęcie?
Jakieś tęsknoty we mnie się szamocą,

Jakieś gorące bezbrzeżne tęsknoty
Za światłem, życiem, spokojem i mocą —
I próżno — próżno sen duszy mej złoty

Ścigam bezgwiezdną otoczony nocą...








Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Lucjan Rydel.