Nowela IV (Poranek Wariatowej)

<<< Dane tekstu >>>
Autor Stanisław Grochowiak
Tytuł Nowela IV (Poranek Wariatowej)
Pochodzenie Wiersze wybrane
Wydawca Spółdzielnia Wydawnicza „Czytelnik”
Data wyd. 1978
Druk Zakłady Graficzne „Dom Słowa Polskiego”
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Nowela IV
(Poranek Wariatowej)

Poszła za nim w obłęd. A on ją tak objął,
Jak klosz mlecznego światła obejmuje motyla
Nocy. Ludzie więc z zewnątrz widzieli
Jej cień zaledwie — plamę mglistą i ruchliwą,
Która krąży łagodnie po mlecznej powierzchni
Jak sen na pościeli.

Tylko tam — wewnątrz — była wyrazista:
Jeszcze bardziej twarda we włosach,
Jeszcze bardziej muślinowa w powiekach —
Ona
Najświętsza Maria Panna Obłędu,
Cesarzowa Winy i Roślin.

Przez ulicę idzie się na wskos:

Sklepik otoczony rycerstwem w pióropuszach piwa,
Więc ona o piwo prosi.

Przez ulicę idzie się na wspak:

Piekarz i Rzeźnik owinięci girlandami kolejek,
Więc ona o dopuszczenie prosi.

Przez ulicę idzie się wzwyż:


U szczytu jest kiosk, gazety, sport, zbrodnia i filharmonie,
Więc ona o wszystko prosi.

A potem to ujmuje
W dwie geograficzne siatki —
I dźwiga:
Ocean piwa,
Glob chleba,
Glob mięsa,
Wielkie góry gazet,
Płonącą żagiew strachu.

Jakże ją objuczył ten obłęd — ten czekający
W mężczyźnie z trzeciego piętra krępy strażnik grobu.
Jakże ją wsysa
Walerianą pachnąca sień.
Jakże zapraszająco wypełzają z mroku blade ramiona
Pokryte włosem i kropelkami potu.

Zrzuciła płaszcz,
Rozsypała gazety,
Spoczęła w obłędzie jak w stogu zmoczonego deszczem siana —
I jest szczęśliwa.

A sąsiad z dołu przetapia łyżki w dzwon;
A sąsiad z boku próbuje brzytwy na zagiętym palcu;
A sąsiad z góry wbija w podeszwy stóp
Ćwieki.





Tekst udostępniony jest na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0 Polska.