O Janku Wędrowniczku (1922)/W sadzie
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | O Janku Wędrowniczku |
Podtytuł | IV. W sadzie |
Pochodzenie | Poezje część III dla dzieci i młodzieży |
Wydawca | Wydawnictwo M. Arcta |
Data wyd. | 1922 |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Nic wybornie tak nie służy,
Jak apetyt po podróży!
Kasia sama, dzięki Bogu!
Pełną miskę ma twarogu,
Ale choć nie wielkiej miary,
Zjeść zje tyle, co i stary.
A tu jeszcze jak umyślnie,
Kogut się do łyżki ciśnie,
I dziobiskiem łap z niej sera!
Tuż kokosza czarna gdera:
— „Cóż to? Będę jajka składać,
A nie będę sera jadać?
Ho! ho! Jajka chcesz, kochanie,
To daj sera na śniadanie!—
Toć ja muszę żywić dzieci!”
Za tą jedną druga leci...
Cała toczy się gromada...
— „Co to Kasia tak zajada?”
Widząc Janek, że nic z tego,
Szedł do sadu przydrożnego,
Gdzie z nim pani Marcinowa
Zgadała się we dwa słowa,
I z pełnego jabłek kosza
Dała wybrać trzy — bez grosza.
Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Maria Konopnicka.