O kalendarzu Arabsko-Tureckim/Przygotowanie

<<< Dane tekstu >>>
Autor Adrian Krzyżanowski
Tytuł O kalendarzu Arabsko­‑Tureckim
Pochodzenie Koran (wyd. Nowolecki)
Wydawca Aleksander Nowolecki
Data wyd. 1858
Druk J. Jaworski
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

PRZYGOTOWANIE.

Aby nas ogół czytelników rozumiał, poprzedzimy rzecz niniejszą o Kalendarzu arabsko­‑tureckim następującemi przygotowawczemi wiadomościami.
Słońce do gwiazdy, od któréj rozpoczęło dostrzegany swój pozorny około ziemi bieg, powraca w okresie czasu, zwanym rok gwiazdowy, wynoszącym 365 dni, 6 godzin, 9 minut i 10,75 sekund. Gdy owa gwiazda jest w punkcie równonocnym, to jest na przecięciu równika z ekliptyką czyli z drogą rzeczywistą ziemi a pozorną słońca, tedy okres obiegowy ma 365ᵈ 5ᵍ 48′ i 48″ i nazywa się rokiem zwrotnikowym. Ten jest jednością czyli miarą czasu w dziejach ludzkości.
Na lat 44 przed Erą Chrześciańską Juliusz Cezar w Rzymie naznaczył dla roku słonecznego 365 dni i 6 godzin. Rok tedy Juliuszowski trzyma środek między gwiazdowym i zwrotnikowym, a od tego jest dłuższy o 11′ i 12″,354. Przydając zatém stale jeden dzień co czwarty rok według układu Juliusza Cezara czyli według starego stylu, przydaje się więcej niż trzeba, co czwarty rok, blisko ¾ godziny: czyli 1 dzień co 128½ lat: czyli 10 dni co 1260 lat bez mała.
Za papiestwa Grzegorza XIII roku 1581 upłynęło właśnie 1260 lat od Soboru odprawionego w mało­‑azyjnej Nicei roku 325, więc pod względem na tę datę Nicejskiego Soboru przydawano roku 1581 dni 10 nad potrzebę: to jest roku 1581 w dniu 21 Marca, uważanym za początek wiosny, czyli za wiosenne porównanie dnia z nocą, słońce już o dni 10 było naprzód względem punktu równonocnego, czyli wówczas porównanie wiosenne przypadało nie 21 ale 11 dnia Marca. A jak roku 1581 dla zapobieżenia zawikłaniu w rachubie czasu trzeba było dzień 11 Marca przyjąć za dzień 21 Marca; tak dziś, dla tego, że 128½ lat wydają jeden dzień nad potrzebę, wypadałoby dzień 11 Marca starego stylu przyjąć za dzień 23 Marca chcąc zapobiedz dopiero wspomnionemu zawikłaniu. Dziś tedy w 19 wieku dzień 11 Marca stylu starego wychodzi na dzień 23 Marca stylu nowego, czyli różnica między datą wyrażoną w tamtym i tym stylu wynosi dni 12.
Księżyc do gwiazdy, od której rozpoczął swój dostrzegany a rzeczywisty około ziemi bieg, powraca w okresie czasu zwanym miesiąc gwiazdowy, zużywającym 27ᵈ, 7ᵍ 43′ i 11″,5. Tu jego tarcza obrócona ku ziemi przechodzi przez cztery stany oświetlenia, któremi są nów, pierwsza kwadra, pełnia i ostatnia kwadra. Przeciąg czasu zawarty między dwoma nowiami lub dwiema pełniami następującemi bezpośrednio po sobie, nazywa się miesiącem synodycznym czyli lunacją: zużywa zaś 29ᵈ, 12ᵍ 44′ i 2″,9. Podczas nowiu księżyc, niewidziany z ziemi, jest w złączeniu ze słońcem które na ten raz zabiera mu tył względem ziemi. Podczas pełni księżyc widziany z ziemią, jest w przeciwłegłości względem słońca, które na ten raz zabiera tył ziemi względem księżyca, czyli jest od tego ostatniego przegrodzone ziemią. Liczba dni liczonych od nowiu w ciągu jednéj lunacji nazywa się wiekiem księżyca.
Rok księżycowy, z 12 lunacji złożony, ma 354ᵈ, 8ᵍ, 48′ i 36″: jest tedy krótszy od słonecznego, przez który rozumiemy zwrotnikowy, o 11 dni blisko. Rok słoneczny jest daleko dogodniejszy od księżycowego do oznaczania czterech por roku i właściwych im prac rolniczych. Nie wymyślaliby ludzie roku księżycowego aniby go używali, gdyby od początku, zawsze i wszędzie, byli znali rok słoneczny. Ale rok księżycowy, jako przystępniejszy dla zmysłów i pojęcia, musiał pierwéj od słonecznego być znany i używany, bo poznanie i użycie słonecznego mogło być wypadkiem takich tylko jak dzisiejsze postępów Astronomji. Tak właśnie było i jest z Arabami, którzy w 9 wieku Ery Chr. oddawali się wprawdzie Astronomji lecz nie wzięli rozdziału z przepisami księżycowéj indyjskiéj: i tak jest dziś z Turkami którzy od tamtych z Religią mahometańską przyjęli rachubę czasu i kalendarz. Jak arabski tak arabsko­‑turecki kalendarz jest oparty wyłącznie na biegu i roku księżycowym.
Ale ci księżyco­‑wiercy, używający dat nocnych nic dziennych, mogliż wziąć tak zupełny rozbrat ze słońcem, jak go wzięli z naukowém światłem? Mianowicie mogliż zupełnie odepchnąć wytknięte przez rzeczywisty blask a pozorny bieg słońca pomiary czasu? Nie mogli: tak jak nie może zwolennik nieuctwa i bezprawia nie być choć cichym czcicielem nauk i cnoty. Wiedzieć trzeba iż Turcy mają dwojaki kalendarz: jeden roczny, po arabsku zwany Takwin, drugi niby wieczysty, po persku zwany Rusname. Niżéj poweźmiemy wyobrażenie o każdym, a tu powiemy tylko iż Rusname między składowemi swemi tablicami zawiera takie, za pomocą których Turcy rozwięzują zagadnienia naszym Kalendarzom właściwe a na biegu słońca oparte, jako to: o okresach słońca i księżyca.
Wiemy, że przez okres słońca rozumie się okres 28 lat. Tu jednaż kolej siedmiu dni tygodniowych, na początku roku przypadających, czyli oznaczających je siedmiu początkowych głosek abecadła z których pierwsza A trzyma się wiecznie pierwszego dnia Stycznia, powraca co 28 lat. Ponieważ ten okres zaczął się według czasoumnych (chronologów) na 9 lat przed Erą Chrześciańską, więc aby znaleźć jakim z kolei rokiem jego jest dany np. 1858; trzeba podzielić 1858+9 przez 28, a reszta 19 okaże iż rok 1858 jest dziewiętnastym rokiem okresu słońca.
Okres księżyca, okresem złotym lub liczbą złotą nazywany, z 19 lat złożony, nastał u Greków roku 433 przed Erą Chrześciańską. Zaleca go ta własność iż po upływie 19 lat slonecznych czyli zwrotnikowych, słońce i księżyc niejako schodzą się ze sobą na niebie a zmiany księżycowe wracają do dat w jakich dotąd objawiały się od 19 lat.
Ponieważ Turcy dzielą czas na tygodnie a od nowiu zaczynają każdy ze swych miesięcy, więc się obeznali z okresami słońca i księżyca, objęli zaś je swym kalendarzem Rusnama, z którego tam uczeńsi umieją zrobić użytek jeżeli nie rozumiany to przynajmniéj mechaniczny.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Adrian Krzyżanowski.