O kobiecie i o miłości/Barbey d’Aurevilly

<<< Dane tekstu >>>
Autor Jules Amédée Barbey d’Aurevilly
Tytuł O kobiecie i o miłości
Podtytuł wybór myśli najznakomitszych pisarzy i myślicieli
Redaktor Kazimierz Bukowski
Wydawca Instytut literacki „Lektor“
Data wyd. 1922
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


JULIUSZ BARBEY D’AUREVILLY.

Geniusz nie jest, niestety, niczem dla kobiety nawet najbardziej znakomitej, w porównaniu z różowemi ustami i z płomieniem zdrowia w oczach.


Czyż istnieje sposób, aby oprzeć się temu demonowi, tkwiącemu w kobiecie, gdy znajduje się przed wami prawie na kolanach, prawie na szyji, prawie na ustach. Gdy się posiadało niebo, oddałoby się jej!


Świat posiada pewne podłe słowo, którem gasi miłość, na którą się nie zgadza. Powiada: Taki a taki pan żyje z taką kobietą. Nie znam nic bardziej wstrętnego od takiego słowa. Jest to uderzenie szpicruty, brudnej na końcu, wymierzone w twarz i w serce.


Żyć z kobietą! Żyć z nią, żyć z tobą, to znaczy czuć, myśleć tylko razem, stopić, zatracić usta, spojrzenia, oddechy, bicia serca w jednym jedynym pocałunku, w jednym uścisku, w jednej miłości, ach! czyż to nie jest najbardziej niewypowiedziane szczęście, jakie można sobie wyobrazić. A jednak z tego wyrażenia, które wypowiada to wszystko, świat uczynił znamię wzgardy, którą rzuca na dwa nazwiska, mężczyźni głośno, kobiety cicho, skoro tylko jedno z tych nazwisk wymieni się przed nimi.


Prawdę mówiąc, nie rozumiem zupełnie, dlaczego kobiety nie są dumne i szczęśliwe z okrutnej zazdrości. Czyż to nie jest akt pokory, uczyniony na klęczkach przez istotę silną istocie słabej, która stała się w ten sposób władcą? Ale kobiety, te urocze ciała, którym Mahomet, oszukaniec! odmówił duszy, nie mają w sobie próżności, sięgającej tak wysoko. Słodką słabość, nie znają one egoistycznych pragnień pychy.


Kobieta nienawidzi swego męża, ponieważ go już nie kocha, nienawidzi go, ponieważ musi udawać dla niego czułość, ponieważ musi znosić obojętnie jego pieszczoty, jak obelgi i nie może ich odepchnąć, tego małżonka, który jest tylko panem w chwili gdy bierze to, co należy do innego, którego obraz nieustannie nosi w swojem sercu.


Skoro poznało się miłość, skoro rozpostarło się dziewicze ciało i obnażyło je pod splotami węża, wszystkie widoki szczęścia, jakie otwierało życie, znikły za jednym tchem. Puchar jest wypróżniony. A jeśli usta ściskając brzegi, chcąc szukać w pośpiechu reszty upojenia, znajdą tylko zimno kryształu, który pęknie i pokrwawi je.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autorów: Kazimierz Bukowski, Jules Amédée Barbey d’Aurevilly.