O naturze miłości

<<< Dane tekstu >>>
Autor Guido Guinizelli
Tytuł O naturze miłości
Pochodzenie Literatura włoska
Wielka literatura powszechna T. 2
Wydawca Trzaska, Evert i Michalski
Data wyd. 1933
Druk Jan Świętoński i S-ka
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Edward Porębowicz
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
O NATURZE MIŁOŚCI

W sercu szlachetnem miłość ma mieszkanie
Tak, jak ptak pośród gałęzi ogrodu;
W jednym dniu z sercem szlachetnem kochanie,
Z kochaniem grzeczność stworzyła przyroda.
Wraz kiedy było utworzone słońce,
Na świat wybłysły zeń świty przejasne,
A nie wprzódy niż słońce.
Ze szlachetności kochanie wynika
Tymże sposobem właśnie,
Co z ogniowego żar bije płomyka.

W zacności miłość tak samo się zbiera,
Jak moc wewnętrzna w klejnocie się lęże;
Żadna gwieździsta nie ześle jej sfera,
Aż jego głębi skra słońca dosięże,
Więc kiedy słońce z kamienia wypędzi
To, co w niem było i brudne, i podłe,
Wtedy mu gwiazda swej mocy nie szczędzi.
Zacne i prawe, proste i bez chuci
Serce, stworzone na tęż samą modłę,
Pani jak gwiazda kochaniem ocuci.


W sercu szlachetnem miłość tak się gnieździ,
Jak na świeczniku płomień; — nie inaczej
Dąży ku górze, gdzie się niebo gwieździ,
Taki jest dumny: kłonić się nie raczy.
Kiedy natura licha
Gdzieś się z miłością zetknie mimochodem,
Wzajemnie się odpycha
Tak, jak z płomieniem woda
I jak gorącość z chłodem.
W sercu szlachetnem dla miłości czystej
Dom wystawia przyroda,
Jak dla magnesu w rudzie żelazistej.

Na garstkę błota promień słońca pada —
Słońcem zostaje słońce, błotem błoto;
Mówi pyszałek: szlachcic-em z pradziada,
A jest jak ten pył odziany jasnotą.
Bowiem fałszywe jest ludzi mniemanie,
Że zacność może istnieć sama przez się
Nawet w królewskim stanie;
Jeśli jej cnotą nie dobędzie z siebie,
Będzie jak woda, gdy światła nie wessie;
Światło, jak przody, zostanie na niebie.
W Inteligencji niebieskiej wybłyska
Stworzyciel jaśniej, niż świt w ludzkiem oku:
Ona pojmuje go, bo widzi zbliska.
Tem pojmowaniem sfera, w swem otoku
Posłuszna, w myśl się przeznaczenia kręci.
Tak samo winien z pani swej spojrzenia
Pojąć treść, która w jej oczach jest żywa,
Bogiem natchnionej chęci
Miłośnik, co się od niej nie odrywa.

Gdy dusza moja przed Boga obliczem
Stanie, on rzecze: «Takżeś-to zuchwała?
Pokochałaś tam rzecz, która jest niczem,
Bo ci się moim obrazem wydała?
Chwałę Majestat Boży
Sam jeden winien mieć i Niebios Pani,
Przed którą fałsz się korzy».
Na to odpowiem: «Żeś się nią pochlubił,
Jak swym aniołem, przeto niech nie gani
Twa moc, żem się w niej jak w anioła wlubił».

(Nannucci, Manuale della letteratura, Firenze 1874, t. I, p. 33.)




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Guido Guinizelli i tłumacza: Edward Porębowicz.