O panslawizmie/I
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | O panslawizmie |
Podtytuł | (z papierów pośmiertnych) |
Wydawca | Nakładem i drukiem Redakcyi „Czasu“ |
Data wyd. | 1889 |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Powołujesz mnie, kochany panie, abym ci powiedział, co trzymam w tej chwili o odzywających się zewsząd głosach, tyczących Słowiańszczyzny, Polski i Rosyi. Jestto nader trudne zadanie, tem trudniejsze, że już całkowicie, już częściowo rozwiązywane było wielekroć i pozostało bardziej zaplątanem niż kiedykolwiek.
Słowiańszczyzna w tem znaczeniu, w jakiem ją rozumiecie, jestto idea, która się jeszcze nie wcieliła. — Polska dziś to, wedle jednych, idea przeżyta, wedle drugich idea przyszłości, w żadnym razie teraz nie pora mówić, ani wyrokować o niej. Rosya na ostatek jestto olbrzymie ciało, dorabiające się kształtu i idei, którego przeznaczenia i losy równie są dla nas zakryte.
Zadanie więc, złożone ze trzech wyrazów określić się niedających, nie może być rozwiązanem inaczej, jak wielce przypuszczalnie.
Naostatek ogólny stan europejskich pojęć państwowych — zasad politycznych, moralnych i politycznych pewników — nie można inaczej nazwać jak przejściowym. Jakże tu wyrokować o przyszłości i chcieć jej kierunek oznaczyć?
Wieszczejby na to potrzeba siły. Rozum pracuje na danych się opierając, gdzie liczba ich niedostateczna, a wartość nieznaczona ściślej — rozumowanie musi być paradoksalnem.
Bądź co bądź na tę kwestyę przyszłości rzucają się umysły chciwe odsłonięcia jej — wszyscy, co boleją nad stanem obecnym, co ludzkości i narodom życzą swobodnego rozwoju sił, jakiemi je natura obdarzyła.
Nas to zadanie obchodzi szczególniej ze stanowiska nieszczęśliwej narodowości naszej i jej losów. Puśćmy się więc za innymi na drogę dociekań i rozwiązań, czem były, są i być mogą: Słowiańszczyzna, Polska i Rosya.