O panu Tadeuszu Rejtanie
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | O panu Tadeuszu Rejtanie |
Pochodzenie | Śpiewnik historyczny |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1919 |
Druk | W. L. Anczyc i S-ka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
W kwietniowy poranek
Świt się łuną pali —
Idą pany senatory,
Stronniki Moskali.
Wstydno było Moskwie,
Że ją rozbiór plami:
— »Dalej pany senatory,
Podpisujcie sami!« —
Podpisujcie sami,
Pieczętujcie znakiem,
Że z was, pany senatory,
Nikt nie jest Polakiem! —
Idą kupą całą,
Do sejmowej sali,
Podpisują rozbiór Polski,
Stronniki Moskali.
Pan Tadeusz Rejtan,
Hańbą się nie splami,
On nie uzna krzywdy kraju,
Razem ze zdrajcami.
Pan Tadeusz Rejtan,
W progu się położy,
Pozwie pany senatory
Na wielki sąd Boży.
Położył się w progu,
Szablę w ręku gniecie:
— »Chyba że po moim trupie,
Do zdrady dojdziecie!« —
Zaklinam was Pany,
Na Chrystusa rany,
Pamiętajcie na Ojczyznę,
Na ten kraj kochany! —
Leży Rejtan w progu,
Cisza trwa na sali,
Bledną pany senatory,
Stronniki Moskali.
Wtem Poniński zdrajca,
Pierwszy ruszył krokiem,
Za nim pany senatory,
Ze spuszczonym wzrokiem.
I przez pierś Rejtana,
Wolności anioła,
Przeszły pany senatory,
Wytartego czoła.
Aż Bibikow Moskal
Westchnie w mowie swojej:
— Na leżącym tym Polaku
Cała Polska stoi! —