O polskim żołnierzu i o jenerale francuskim
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | O polskim żołnierzu i o jenerale francuskim |
Pochodzenie | Śpiewnik historyczny |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1919 |
Druk | W. L. Anczyc i S-ka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
O POLSKIM ŻOŁNIERZU I O JENERALE
FRANCUSKIM.
FRANCUSKIM.
(1800).
Był tam ułan nad ułany,
Pawlikowski Janek zwany,
Cały oddział sam wymłócił
Jak się w niego z lancą rzucił.
Jedno mu, czy śmierć, czy rana —
Zakłuł najpierw kapitana,
Zakłuł potem porucznika,
A piechurów wziął do łyka.
Jak skończyła się ta praca,
Do obozu z jeńcem wraca,
A w obozie był tą porą
Wódz francuski, sławny Moro[1].
Ten zdumiony męstwem takiem,
— Kto ty? — pyta — Jam Polakiem.
Wziął jenerał kieskę w rękę,
Przyjmij — rzecze — tę podziękę!
Pawlikowski stał przed rotą —
Twarz mu zdobią męskie blizny,
— Jenerale! — nie za złoto,
Lecz się biję dla Ojczyzny!
Umilkł — Moreau spuścił oczy,
Potem na pierś zucha skoczy,
I zawoła: — Nie zaginie —
Kraj, co z takich synów słynie!
Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Maria Konopnicka.