O rymotworstwie i rymotworcach/Część VI/Montesquieu
<<< Dane tekstu >>> | ||
Autor | ||
Tytuł | O rymotworstwie i rymotworcach | |
Pochodzenie | Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym | |
Wydawca | U Barbezata | |
Data wyd. | 1830 | |
Miejsce wyd. | Paryż | |
Źródło | Skany na Commons | |
Inne | Pobierz jako: EPUB • PDF • MOBI | |
| ||
Indeks stron |
Tak jak Fenelon, sławny z innych dzieł, a osobliwie z Ducha Praw, prezydent Montesquieu, dzieł rytmem pisanych po sobie nie zostawił : jednakże pismo jego o świątyni w Knidos, duchem rymotworczym tchnące, znalazło w Józefie Szymanowskim dokładnego tłumacza. Dzieła tego znamienitego męża są : « Duch praw. — O
« przyczynach upadku państwa Rzymskiego. — Listy
« Perskie.
Tak jest przyjemne w Knidzie mieszkanie Wenerze,
Że tam bawić, niż w Paphos woli, niż w Cytherze,
Nigdy na świat z górnego Olimpu nie znidzie,
Żeby miłych poddanych nie odwiedzić w Knidzie.
Ustawnem obcowaniem tak ich oswoiła,
Że kiedy pomiędzy nich widzialnie stąpiła,
Nikogo tam nie zdjęła bojaźń świętobliwa,
Którą przytomność niebian zwyczajnie przeszywa.
Bytność jej, choć się czasem obłokiem zasłoni,
Czują po wdzięcznej włosów przepachniałych woni.
Miasto leży w tym kraju, na który bez miary
Obfite szczodrą dłonią los wysypał dary.
Wieczna wiosna panuje, ziemia urodzaje
Nad zamiar chęci ludu bez pracy wydaje.
Zimno kwiatów nie zwarza, i wiatr się nie sroży.
Zefir wonnem rozwija tchnieniem pączek róży.
Bujne łąki, gdzie trzody bez strachu się paszą,
Różnobarwistym wdzięcznie szmelcem kwiatki kraszą,
Ptaszki w krzakach miłośnem rozkwilają pieniem,
Lasy wabią odgłosem, strumyki mruczeniem :
Ciepło krzewi zarody, drzewo nie usycha,
I powietrzem mieszkaniec z rozkoszą oddycha.