O słabości ludzkiej

<<< Dane tekstu >>>
Autor Zbigniew Morsztyn
Tytuł O słabości ludzkiej
Pochodzenie Klejnoty poezji staropolskiej
Redaktor Gustaw Bolesław Baumfeld
Wydawca Towarzystwo Wydawnicze w Warszawie
Data wyd. 1919
Druk Drukarnia Naukowa
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cała antologia
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
ZBIGNIEW MORSZTYN.
O SŁABOŚCI LUDZKIEJ.
(Z POEMATU „VOTUM“.)

Trzykroć szczęśliwy, który od młodości
I wiek znikomy i czasu spłynności,
Choć w ranym ale dojrzałym, rozumie
Uważać umie.
Szczęśliwy, który na dwu, prowadzących
Różno, gościńcach nie idzie błądzących

Stopami, ale wie, którędy trzeba
Piąć się do nieba.
Szczęśliwy, który świat z jego wabami
Pogardzić umiał i zdeptać nogami,
Którego umysł jest nieporuszony,
W kwadrat złożony.
Szczęśliwy, mówię, ale gdzież takiego
Najdziesz na świecie wieku dzisiejszego,
Żeby od swojej najpierwszej młodości
Nie uznał złości?
Żeby, od kresu samego puszczony,
Biegł na tak ślizkiej drodze niepotkniony,
Żeby we wszytkiem życiu jego cale
Nie było Ale?
Żeby na ten świat i jego szalone
Dumy i fochy myśli zapatrzone
Nie wpadły, wespół z jego służebniki,
W zdradliwe wniki?
Dawno ci byli, których okazałą
Cnota do nieba żywo porywała,
Dzisiaj takiego za naszego wieka
Niemasz człowieka.
Wszyscy my zgoła, których odmiennemi
Hekate koły oświeca na ziemi,
Wszyscy nieprawi, że niemasz jednego
Doskonałego.
Wszyscy błądzimy, a co starsze lata,
To dalej bieżym w błędną puszczą świata.
Rzadki na dobry tor powrół uczyni
Z dzikiej pustyni.
Tak, przeciw wodzie płynąc, gdy ramiona
Opuścisz, prędko powódź niewściągniona
Tam cię zaniesie, kędy niczebrniony
Nurt zakręcony.
Wszytkich mieszkańców swoich świat przeklęty,
Zwabiwszy na swe zdradliwe ponęty,

Na miękkiem łonie piastuje zmamione,
Snem opojone.
I jakie kiedy w pogańskie krainy
Ciężkie uczynił więzień przenosiny,
Od bisurmańskiej gdzie nieznośne męki
Ponosi ręki,
Jeśli snem kiedy powieka zmorzona
Od ciężkiej prace, przecię nieuśpiona
Myśl go przenosi, choć w kajdanach nogi,
W ojczyste progi:
Tak i ta nasza, z nieba udzielona,
Cząstka światłości, w cieniu położona,
Wzdycha do swojej niebieskiej dziedziny
Z ziemskiej niziny,
Brzydkim tłumokiem ciała obciążona
I snem głębokim prawie opojona,
Jako niewolnik, srogiego tyrana
Władzy oddana.
Lecz tego przecię spodziewać się może
Ułomność ludzka, gdy jej Bóg pomoże,
Że kiedyżkolwiek z tego, co ją ludzi,
Snu się obudzi....
Ciebie, którego wyrok świątobliwy
Pomni z radością człowiek nieszczęśliwy,
Że ty nie pragniesz zginienia prędkiego
Człeka grzesznego,
Oto, niegodny grzesznik, wieczny Panie,
Proszę, nademną miej swe zlitowanie,
Ani mię zdmuchaj, póki na twe drogi
Błądzące nogi
Nie wnidą! póki, zmazana grzechami,
Dusza ciężkiemi nie omyta łzami,
Póki w złych toniach śluby uczynione
Nie wypełnione!....

(Około 1660 r.)[1]





  1. O słabości ludzkiej. Tak nazwaliśmy początkową część poematu Zb. Morsztyna p. t. Votum, który znajduje się w zbiorze jego poezji „Muza Domowa“ i w (wydanym 1910) w zbiorze poetów-arjan „Wirydarz poetycki“ (patrz: objaśn. do „Dumy niewolniczej“ w „Poezjach patryjotycznych“).
    Wiek znikomy — życie znikome („uważać“ t. j. rozumieć, liczyć się z jego znikomością, umie), z wabami — z powabami, z pokusami; w kwadrat — w figurę zamkniętą, skończoną, nie uznał — nie poddał się (złości), nie postępował źle; wniki — sieci, sidła, zasadzki; których... cnota do nieba porywałaHekate — bogini księżyca, księżyc (odmieniający się); nurt zakręcony — wir; cząstka światłości — dusza.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Zbigniew Morsztyn.