Ochotnicy
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Ochotnicy |
Pochodzenie | Śpiewnik historyczny |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1919 |
Druk | W. L. Anczyc i S-ka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
(1863)
O wolności, jakżeś droga!
Jakże święte imię twoje!
Oto obcy z nami idą
W narodowe boje!
Callier, Francuz, kraj przebiega,
Z mężną garścią swej konnicy,
Pod Warszawą samą — Moskwie
Wiwat dał z krucicy!
Joung się pod Wsią Nową bije,
Mężny z obliczem surowem —
Dał Moskalom tam pamiętne,
A zginął — pod Brdowem.
I ty nie bądź zapomniany
Stanisławie, dzielny Beki[1],
Coś do Polski z Włoch aż przyszedł,
Przez góry, przez rzeki.
Jak lew biłeś ty się śmiało!
Nasza sprawa — twoją sprawą,
Aż zginąłeś — rozstrzelany —
Bracie nasz, pod Mławą!
We Florencyi, tani pieśniarza
Uwieczniło ciebie dłuto —
Tam śmierć twoją bohaterską
W marmurze wykuto.
Słup już wbity, wojsko w szyku,
Z jasną twarzą Becchi stoi,
Nie da oczu związać sobie,
Śmierci się nie boi.
Przywiązali go do słupa,
Wzięli na cel już morderce...
— Niechaj żyje Polska! — krzyknął,
I padł — trafion w serce!