Od przewrotu listopadowego do pokoju brzeskiego/Demokratyczny Sowiet i „przedparlament”
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Od przewrotu listopadowego do pokoju brzeskiego |
Wydawca | Stowarzyszenie Spółdzielcze „Książka” |
Data wyd. | 1920 |
Druk | L. Bogusławski |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Anonimowy |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Demokratyczny Sowiet, który wyłonił się z Demokratycznej Konferencji, wchłonął w siebie całą bezradność tej ostatniej. Stare partje sowieckie, socjaliści-rewolucjoniści i mieńszewicy stworzyli sobie w tym Sowiecie sztuczną większość, ale jedynie i wyłącznie po to, aby tem wyraźniej ujawnić zanik swej energji politycznej. Ceretelli za kulisami tego Sowietu prowadził zagmatwane rokowania z Kiereńskim i przedstawicielami „żywiołów cenzusowych”, jak zaczęto wyrażać się w Sowiecie, aby uniknąć „obraźliwego” słowa burżuazja. Sprawozdanie Ceretelli’ego o przebiegu i rezultatach rokowań tworzyło swego rodzaju mowę pogrzebową nad całym ubiegłym okresem rewolucji. Okazało się, że ani Kiereński, ani żywioły cenzusowe nie chcieli brać na siebie odpowiedzialności przed nową półprzedstawicielską instytucją. Z drugiej strony, nie udało się znaleźć żadnego t. zw. „dzielnego” pracownika społecznego poza obrębem partji kadetów. Organizatorowie tego przedsięwzięcia musieli zatem skapitulować na obydwuch punktach, a ta kapitulacja oznaczała tembardziej wiele, że Konferencja Demokratyczna w tym przecież celu została zwołana, aby usunąć nieodpowiedzialny rząd, — przyczem Konferencja ta w głosowaniu formalnem odrzuciła koalicję z kadetami. Na niewielu posiedzeniach Demokratycznego Sowietu, które miały miejsce przed rewolucją, panowała atmosfera pełna napięcia nerwowego i zupełnej niezdolności do pracy. Sowiet ten odzwierciadlał nie ruch rozwojowy rewolucji, lecz rozkład partji, które pozostały w tyle za rewolucją.
Jeszcze w czasie Konferencji Demokratycznej podniosłem w naszej frakcji partyjnej kwestję, czy nie należy demonstracyjnie opuścić Konferencji i bojkotować Sowietu Demokratycznego. Czynem należało pokazać masom, że „pośrednicy” wprowadzili rewolucję w położenie bez wyjścia, Walka o stworzenie rządu sowieckiego prowadzona być mogła wyłącznie drogą rewolucyjną. Władza musiała być wyrwana tym, którzy niezdolni byli do stworzenia czegoś pozytywnego i którzy im dalej, tem bardziej tracili nawet wolność tworzenia aktywnie — choćby rzeczy negatywnych. Musieliśmy naszą metodę, — która prowadziła poprzez mobilizację sił wokoło sowietów, poprzez Wszechrosyjski Kongres Sowiecki i powstanie — przeciwstawić ich metodzie, która szła poprzez sztucznie sklecony przedparlament i hipotetyczne Zgromadzenie Konstytuujące. Mogło się to stać tylko przez otwarte zerwanie z ową instytucją, która stworzona została przez Ceretelli’ego i jego towarzyszy ideowych, przez zerwanie, któreby się odbyło w oczach całego ludu; a dalej przez skupienie całej uwagi i wszystkich sił klasy robotniczej na instytucjach sowieckich. Z tego właśnie powodu zaproponowałem, abyśmy demonstracyjnie opuścili salę i przeprowadzili w fabrykach i pułkach agitację rewolucyjną przeciw usiłowaniom obejścia rewolucyjnej woli ludu i skierowania biegu rewolucji znowu w łożysko paktów z burżuazją. W tym sensie wypowiedział się również Lenin, od którego otrzymaliśmy list w kilka dni potem. Wśród „gór“ partyjnych panowało w tej kwestji jeszcze wahanie. Dni lipcowe pozostawiły w świadomości partji głęboki ślad. Wielka masa robotników i żołnierzy otrząsła się daleko szybciej z porażki lipcowej, niż wielu z pośród kierujących towarzyszy, którzy w razie przedwczesnego ataku mas obawiali się upadku rewolucji wogóle. We frakcji naszej na Konferencji Demokratycznej zdobyłem za moim wnioskiem 50 głosów, przeciw 70 głosów, które się wypowiedziały za współpracą w Sowiecie Demokratycznym. Doświadczenia tej współpracy były jednak tego rodzaju, że wkrótce wzmocniły lewe skrzydło partji. Stało się aż nazbyt jasnem, że przy pomocy kombinacji, graniczących z oszustwami, — kombinacji, które miały na celu zabezpieczyć żywiołom cenzusowym dalsze kierownictwo rewolucji, przy pomocy pośredników, zdyskredytowanych w niższych masach ludowych, nie może być znalezione żadne wyjście z położenia, w którem ugrzęzła rewolucja na skutek niedołęstwa demokracji drobnomieszczańskiej. W chwili, gdy Demokratyczny Sowiet, uzupełniony żywiołami cenzusowemi, przemienił się w przedparlament, w partji naszej było już mocne postanowienie zerwania z tą instytucją.