Oda I, 2 (Horacy, tłum. Siemieński, 1916)

<<< Dane tekstu >>>
Autor Horacy
Tytuł Do Cezara Augusta
Pochodzenie Ody Horacyusza
Wydawca Karol Sechorz
Data wyd. 1916
Druk W. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Kraków
Tłumacz Lucjan Siemieński
Tytuł orygin. Iam satis terris nivis
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


DO AUGUSTA CEZARA.
II.
Iam satis terris nivis.

Dość już tych śniegów, dość gradami zbity
Kraj nasz; Bóg jeszcze ognistą prawicą
Raz poraz bije w same świątyń szczyty,
W posadach wstrząsa stolicą.

I lud się stracha wróżbą, że raz wtóry
Wiek Pyrry wróci z powodzi straszydłem,
Gdy to Proteusz na najwyższe góry
Wypłynął z podmorskiem bydłem.

A na wierzch wiązu wychodziły rybki
Pluszcząc się kędy gnieżdżą się gołębie,
A stada płochych danieli prąd szybki
Unosił przez wzdęte głębie.


Kto z nas nie widział, jak Tybr rozhukany
Od etruskiego brzegu wstecz cofnięty,
Podmywał gmachu królewskiego ściany,
I Weście zagrażał świętej;

Jak żalów Ilii mszcząc się nazbyt szczerze,
Wbrew Jowiszowej woli, szalejące
Wody przerzucił na lewe wybrzeże
Strumień uległy małżonce.

Dowie się młódź ta, którą ojców waśnie
Tak przetrzebiły, że swoi na siebie
Ostrzyli miecze, choć ich użyć właśnie
Mogli na Persów w potrzebie.

Do jakich Bogów w tej państwa ruinie
Lud ma się uciec? czyż święte panienki
Zmiękczą pieśniami Westalską boginię
Nieczułą na nasze jęki?

Komu odrobić zbrodnię Bóg przeznaczy?
Czy jasne barki owinąwszy w chmurze
Przyjdziesz nas wyrwać? wołamy w rozpaczy:
O Apollinie, Augurze!


A może zejdzie śliczna Erycyna
Z rojem żarcików i żądz tu na ziemię?
Albo ty spójrzysz ojcze Rzymianina
Na zapomniane twe plemię?

Możeś się znudził zbyt długiem igrzyskiem,
Chociaż zgiełk lubisz, łysk hełmu, puklerza;
Maura, co pieszo walcząc, ócz pociskiem
W nieprzyjaciela uderza.

Czy też na ziemię zleciawszy skrzydłami
Ślicznego chłopca przywdziewając postać,
Ty, synu Maji, chciałbyś między nami
Mścicielem Cezara zostać?

Jeśli tak, niech ci w niebo się nie spieszy,
Gość jak najdłużej wśród ludu Kwirytów,
A choć się wzdrygniesz na zbrodnie tej rzeszy
Nie odleć do swych błękitów.

Tuć damy tryumf, cześć wdzięcznych pokłonów
Tu cię książęcia, ojca nazwiem mianem —
I nie zapuści konny Med zagonów
Gdyś ty Cezarze hetmanem!




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Horacy i tłumacza: Lucjan Siemieński.